Gruzja ponownie staje się areną zmagań Zachodu o przeciągnięcie jej na stronę aktywną w konfrontacji z Rosją, poprzez próbę dokonania kolejnego przewrotu w tym kraju, z powodu tego, że wybory zakończyły się wynikiem, który skłania od razu to postawienia tezy, że musiały zostać sfałszowane. Czyżby więc powtórzył się manewr sprzed 11 lat, który ostatecznie podpalił Ukrainę, gdyż wcześnie popełniła zbrodnię, bo nie chciała podpisać umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, która była obwarowana niekorzystnymi dla Ukrainy warunkami. Teraz być może czynione są zabiegi aby dokonać czegoś podobnego w Gruzji, obiecać przejście z metaprzedpokoju do przedpokoju Unii Europejskiej, a być może otwarcia drugiego frontu w wojnie z Rosją… Wedle Johna Perkinsa, pierwszą kolorową rewolucję urządził w 1953 roku Kermit Roosevelt, wnuk Theodora Roosevelta, co opisał w swojej książce „Hitman. Wyznania ekonomisty od brudnej roboty” ale i nasz polski roporter Ryszard Kapuściński, co przytaczam w poniższych fragmentach.
„Tego tygodnia w wytwornym apartamencie Claudine zrozumiałem historyczne uwarunkowania biznesu, w który wkraczałem. Claudine przypominała mi, że wszystkie dotychczasowe imperia budowano za pomocą działań wojskowych lub gróźb użycia siły militarnej. Ale po zakończeniu II Wojny Światowej i wyłonieniu się Związku Radzieckiego – mocarstwa dysponującego bronią atomową – rozwiązania siłowe stały się zbyt ryzykowne.
Punktem zwrotnym stał się rok 1951, kiedy Iran zbuntował się przeciw brytyjskiemu koncernowi naftowemu eksploatującemu jego zasoby naturalne i wykorzystującemu ludność. Koncernem tym był poprzednik British Petroleum, dzisiejszego BP. Demokratycznie wybrany i niezwykle popularny premier Iranu, Mohammad Mossadegh (uznany przez tygodnik Time za „człowieka roku 1951”), znacjonalizował wszystkie pola naftowe. Wściekła Anglia zwróciła się o pomoc do swego sojusznika z czasów niedawno zakończonej wojny, Stanów Zjednoczonych. Oba kraje lękały się jednak, że interwencja wojskowa w Iranie sprowokuje Związek Radziecki do zbrojnej reakcji.
Zamiast wysyłać do Iranu piechotę morską, Waszyngton skierował tam agenta CIA, Kermita Roosevelta (wnuka prezydenta Theodore’a). Posługując się po mistrzowsku łapówkami i szantażem spowodował serię zamieszek i brutalnych demonstracji sprawiających wrażenie, że Mossadegh jest niepopularny i nieudolny. W rezultacie premier stracił stanowisko, a resztę życia spędził w areszcie domowym. Władzę objął nastawiony proamerykańsko Mohammad Reza Szach, który rychło stał się dyktatorem. Kermit Roosevelt dał tym sposobem początek nowej profesji, której szeregi miałem zasilić”.
Hitman. Wyznania ekonomisty od brudnej roboty, J. Perkins, Studio Emka, Warszawa, s.46-47.
„Możemy sądzić, że jest to największy dzień w długim życiu doktora Mossadegha. Doktor opuszcza parlament niesiony na ramionach rozradowanego tłumu. Jest uśmiechnięty, prawa ręka wyciągnięta w górę pozdrawia ludzi. Trzy dni wcześniej, 28 kwietnia 1951, został premierem, a dzisiaj parlament uchwalił jego projekt ustawy o nacjonalizacji ropy naftowej. Największy skarb Iranu stał się własnością narodu. Musimy wczuć się w atmosferę tamtej epoki, gdyż świat od tego czasu bardzo się zmienił. W tamtych latach zdobyć się na podobny czyn, jakiego dokonał Mossadegh, równało się nagłemu, nieoczekiwanemu zrzuceniu bomby na Londyn czy Waszyngton. Efekt psychologiczny był ten sam – szok, strach,gniew, oburzenie. Gdzieś-tam, w jakimś-tam Iranie, jakiś-tam stary adwokat i najpewniej nieobliczalny demagog targnął się na Anglo-Iranian – filar naszego imperium! Niesłychanie i – co najważniejsze – niewybaczalne! Własność kolonialna była naprawdę wartością świętą, była niedotykalnym tabu. Ale owego dnia, którego podniosły nastrój odbija się na wszystkich twarzach widocznych na fotografii, Irańczycy jeszcze nie wiedzą, że popełnili zbrodnię i że będą musieli odcierpieć dotkliwą karę.(…)<<Nie ma żadnej wątpliwości, że CIA zorganizowała i kierowała przewrotem, który w 1953 roku doprowadził do obalenia premiera Mohammeda Mossadegha i utrzymał na tronie Mohammeda Rezę Pahlavi>>.
Szachinszach, R. Kapuściński, Czytelnik, Warszawa, 2008, s. 31-38.