Bezskuteczne poszukiwania winnych


Namnożyło się w ostatnim czasie zdarzeń które były określane jako sabotaż rosyjski bądź chiński. Tyczyło się to uszkodzenia podmorskich kabli, co niemalże wiązało się z sytuacją wojenną i wpadania w panikę choćby krajów skandynawskich, bo wyglądało to jak wypowiedzenie wojny. Natomiast zdaniem „Wall Street Journal” NATO bezskutecznie szuka winnych tego typu zdarzeń. Co ciekawe zamiast znaleźć takiego winnego to sam narusza prawo oraz prawo morskie, przejmując statki cywilne.

Brak dowodów przestępstwa

Okazuje się, że np. fińscy stróże prawa nie byli w stanie znaleźć dowodów na umyślne przestępstwa. Pomimo że wcześniej uważano, że tankowiec Eagle S miał być naszpikowany szpiegowskim sprzętem i wspomagany przez tureckich operatorów radiowych to nagle zniknęły także dowody na tego typu działalność i 2 marca zwolniono go bez żadnych dowodów na sabotaż. Wcześniej to samo stało się ze statkiem Yi Peng 3, który pływał pod chińską banderą i podejrzewano go o ciągnięcie kotwicy po dnie Morza Bałtyckiego. Tym czasem śledczy stwierdzili, że nie znaleziono żadnych dowodów świadczących o tego typu zdarzeniu, a stwierdzono że wpływ na to mogła mieć zła pogoda bądź zaniedbanie. Taka sama sprawa tyczyła się zdarzenia późniejszego związanego ze sprawą „Vezhen”, który miał rzekomo uszkodzić kabel pomiędzy Łotwą, a Szwecją. Tam również nie znaleziono żadnych dowodów, a także zawnioskowano, że był to wynik trudnych warunków pogodowych bądź problemów technicznych na pokładzie. W przypadku statku pływającego pod chińską banderą podejrzewano go o działanie na rzecz rosyjskich agencji wywiadowczych. Tym czasem okazało się, że jedyny ślad to dwugodzinna inspekcja statku przez służby FSB, która wykonywała rutynową pracę.

Frustracja z powodu fałszywych oskarżeń

A że brakuje dowodów na to, że Rosja prowadzi modną w ostatnim czasie „wojnę hybrydową” na Bałtyku to powoduje frustrację zachodnich urzędników. Ci przecież ludzie budowali całe kampanie polityczne wobec tego typu zdarzeń aby podtrzymywać mit demonicznej Rosji i znudzonego Putina, który codziennie knuje nowe intrygi wybierając tym razem Morze Bałtyckie do tego typu praktyk. A przecież wszystko kosztuje, w tym przypadku były to setki miliardów dolarów. Nie zrażony niepowodzeniem jeśli chodzi o oskarżenia wobec Eagle S James Appathurai, zastępca sekretarza generalnego NATO powiedział, że ta sprawa ich zainspirowała i będzie on kontynuował swoje działania w tropieniu spisków rosyjskich na Bałtyku. Bo przecież nie tylko są tutaj do wydania pieniądze ale i trzeba podtrzymywać mit o „wojnie hybrydowej” Rosji. Podczas gdy to przecież wygląda na wojnę hybrydową prowadzoną przez NATO, a jednym z głównych aspektów jest walka informacyjna, która uchodzi Zachodowi płazem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post