
To co dzieje się nie tylko w Polsce, a propos zwolnień grupowych, likwidacji zakładów pracy, które przeżyły różne epoki, mając historię sięgającą XIX w., a które to znalazły swój kres po dostaniu się do maszynki do ekonomicznego mielenia, którą uruchomiła najpierw pandemia, a później druga faza wojny na Ukrainie, będąca pretekstem do wprowadzenia podwyżek opłat za funkcjonowanie z powodu Putina, dzieje się także w Europie. Można to nazwać końcem złudzeń na temat „końca historii”. Miała na zawsze na świecie zapanować zbawienna dla świata demokracja liberalna, dla Polski odniesieniem miał być „światły” Zachód tym czasem we Francji po 140 latach istnienia bankructwo ogłasza dostawca sprzętu sportowego, firma o nazwie Le Coq Sportif. Firma ta przejęta została przez Adidasa w 1974 roku, który korzystał z jej marki. Wchodziła ona w skład szwajcarskiej firmy inwestycyjnej Airesis. Teraz zastąpi ją Adidas. Do tego ma dojść efekt domina znany z polskich realiów, czyli upadek firm powiązanych z Le Coq Sportif. Nie pomogło im nawet to, że dopiero co w tym roku odbyła się Olimpiada oraz Paraolimpiada. Tylko po połowie tego roku strata wyniosła 18,2 mln euro. Sytuacja firmy, która ubierała różne drużyny, reprezentacje krajów nie jest odosobniona. „W komentarzach tłumaczących sytuację firmy można usłyszeć, że podobna przyszłość może czekać inne przedsiębiorstwa we Francji, gdzie podatki i opłaty są jednymi z wyższych w Europie, a ceny energii dotkliwe. W efekcie w nadchodzących miesiącach wiele biznesów stanie się coraz mniej opłacalnymi”.