Dużo głosów krytyki pojawia się w samych Stanach Zjednoczonych po kolejnym ogłoszeniu ceł przez Trumpa, który widocznie chce udowodnić, że można sobie zero-jedynkowo traktować gospodarkę oraz swoje posunięcia i twierdzić, że jak coś się zrobi to powinno to od razu zadziałać, zapominając że ekonomia polityczna nie jest nauką ścisłą, a nałożenie na kogoś ceł nie ma mocy uruchomienia jakichś praw fizycznych, które do tego miałyby działać uzdrawiająco na gospodarkę USA, gdyż takie prawa fizyczne miałyby do tego działać z powodu uznania przez USA dogmatu „narodu wybranego”. Tym czasem przez infosferę przebija się zdanie całkowicie odmienne od tego jakie ma na cła prezydent Stanów Zjednoczonych, często do tego nie będące zbieżnym ze zdaniem Jego najbliższego otoczenia.
Sceptyczne CNN
Znane amerykańskie medium czyli CNN twierdzi, że Amerykanie nie zwyciężą nad Chinami w wojnie handlowej. Chiny pokazują, że mogą przetrwać w starciu z USA gdyż były one zdecydowanie przygotowane od wielu lat taką ewentualność. Natomiast nie jest wiadomym czy Trump jest przygotowany na to jak odporne będą Chiny oraz jak wiele bólu zada on tymi cłami swoim konsumentom. Jako przykład CNN podaje przypadek ceny iPhone’ ów który wyniku pożądanego przez Trumpa powrotu do Stanów Zjednoczonych producentów mogłyby kosztować trzykrotnie drożej. Sugerowano że cena mogłaby wynieść 3500 dol. Niezwykle kosztowne byłoby odtworzenie ekosystemu produkcyjnego, który obecnie istnieje w Azji. Stacja telewizyjna daleka jest od optymizmu, twierdząc że zapewnienia o doskonałych relacjach z Xi Jinpingiem nie doprowadzą do szybkiego odwrotu Chin. Odległa wydaje się perspektywa podpisania umowy handlowej z Chinami takiej jaką podpisano za czasów pierwszej kadencji Trumpa, która rozpadła się podczas pandemii. Polityka Trumpa pokazuje brak szacunku dla chińskiej godności i potęgi, co do tego jest powtarzającym się motywem w stosunkach administracji USA z innymi krajami. Ale przecież nie raz już Chiny pokazały, że prymitywne naciski nie są w stanie spowodować, że Chińczycy mieliby na kolanach wrócić do Stanów i poprosić o rozejm. Jak jednak może być inaczej jeśli Sekretarz Skarbu USA Bessent powiedział, że Chiny nie powinny były reagować podniesieniem ceł. Czyli idąc tą logiką – Amerykanie mogą, ale Chiny nie mogą? Wedle Reutersa natomiast Bessent proponował podniesienie ceł na chińskie towary do 500 proc.
Chiny to nie inne kraje
Sekretarz prasowy Białego Domu Karoline Leavitt powiedziała, że świat wybiera USA zamiast Chin. Wskazała ona na nierozważność Chin, że ośmieliły się odpowiedzieć Amerykanom na ich wcześniejsze cła nałożone na towary. Oświadczyła ona, że kiedy uderza się w Stany Zjednoczone to prezydent Trump zamierza uderzyć mocniej. W związku z cłami ponad 75 krajów z całego świata postanowiło zwrócić się do prezydenta Stanów Zjednoczonych o lepsze umowy handlowe dla amerykańskich pracowników. Stwierdziła ona, że amerykańska administracja była zaskoczona liczbą próśb z krajów z całego świata. Poinformowała w związku z tym, że będą oni kontynuować indywidualne negocjacje. A do tego nastąpi 90-dniowa przerwa we wzajemnych taryfach z tego powodu. Czyli jak zwykle doszło do sytuacji gdzie próbuje się zaczynać od wyższego pułapu ceł aby przymusić do negocjacji słabszych graczy. Zwyczajnie jednak Amerykanie powinni zdać sobie sprawę, że Chińczyków nie wolno traktować w taki sam sposób jako petenta, który ma przyjechać do nich i prosić o rozmowę i zgodę na negocjacje.
Sachs ostrzega
Do tego prof. Jeffrey Sachs zastrzega, że amerykańskie cła nie będą w stanie zmniejszyć deficytu handlowego Waszyngtonu. Sam deficyt handlowy jest wynikiem dużego deficytu budżetowego, a cła nie mają możliwości aby to zmienić. Takie środki doprowadziłyby do spadku konkurencyjności USA oraz poziomu życia obywateli. Nie mówi on więc niczego ponad to o czym ostrzegają także inni administrację USA. Sam deficyt handlowy Jego zdaniem jest konsekwencją nadmiernych wydatków w stosunku do dochodów, a nie wynikiem nieuczciwości ze strony innych krajów. A przecież w propagandzie amerykańskiej słychać cały czas zarzuty w stosunku do Chin, że spiskują przeciwko Ameryce i działają przeciwko ich gospodarce. Dlatego cła nie ograniczą zdaniem Sachsa możliwości handlowych Chin, gdyż Pekin będzie nadal aktywnie handlował z resztą świata. Odizolowanie Chin będzie kontrskuteczne, gdyż Amerykanie nie są w stanie zerwać stosunków handlowych Chin z resztą świata. Pomimo że przecież rzecznik prasowa Białego Domu oznajmiła jak to 75 krajów zabiega o spotkanie aby negocjować cła. Ale to przecież nie oznacza, że handel z Chinami miałby zmaleć do zera.