Pomimo zapowiedzi, że Trump chciałby spowodować powrót fabryk do Ameryki albo nawet skusić zagraniczne firmy chciały także przenieść swoje firmy do tego kraju poprzez politykę celną to i tak w efekcie może się to okazać trudno wykonalne ze względu na różne trudności, związane zarówno ze skutkami polityki celnej, gdyż nie tylko politycy chińscy twierdzą, że tego typu przestarzałe praktyki nie mają szans powodzenia gdyż wschodnie rynki są w stanie przetrwać dzięki swoim powiązaniom wzajemnym, a po drugie wyliczenia niektórych ekspertów pokazały, że produkcja choćby iPhonów w USA i późniejsza cena wyjściowa mogłaby zrujnować portfel konsumenta. Zwyczajnie zgodnie z ostrzeżeniami wobec stosowania wstecznej filozofii „zysk-strata” uderzyć ona może finalnie w tego który tą filozofię w polityce celnej chciałby zastosować. A wszystko przecież przez wzrost cen różnych części, które miałyby na nowo być importowane do Ameryki aby wyprodukować dany produkt. Ale kłopoty mogą dotyczyć także sytuacji wewnętrznej kraju, która również miałaby nie sprzyjać powrotu przemysłu do Ameryki.
Kryzys energetyczny na horyzoncie
Utrudnienia mogą także dotyczyć wzrostów kosztów energii w Ameryce. Niektóre stany spodziewają się w najbliższym czasie wzrostów cen energii o 35 proc. A wszystko może być wynikiem niedoborów energii elektrycznej i zużytej infrastruktury. A to dlatego, że średni wiek sieci energetycznych w USA sięga 70 lat, a na modernizację ich trzeba by wydać setki miliardów dolarów. Do tego istnieją wieloletnie opóźnienia w uruchamianiu nowych elektrowni z powodu biurokracji oraz zielonych przepisów. Innym problemem jest boom na centra danych, napędzany rozwojem sztucznej inteligencji, które przeciążają amerykańską sieć energetyczną. I co ciekawe – nikt nie ma planu na rozwiązanie tego problemu.
Jak temu zapobiec?
A więc reindustrializacja gospodarki wymaga taniej energii elektrycznej, której nigdzie obecnie nie ma. To wymaga więc uruchomienia starych elektrowni jądrowych, które zostały chociażby wyłączone z eksploatacji. Do tego cofnięto dotacje na zieloną energię, a zamiast tego nacisk położono na elektrownie gazowe oraz węglowe. Z jednej strony ekonomizowano więc budowę elektrowni, a z drugiej przenoszono produkcję za granicę. Ciężko będzie jednak zdaniem rosyjskiego amerykanisty Maleka Dudakova znaleźć rozwiązanie tego problemu poprzez pogodzenie powrotu produkcji do Stanów Zjednoczonych z modernizacją zużytej infrastruktury z prostego powodu, że ciężko będzie znaleźć na to fundusze. Polityka celna wcale nie musi tego ułatwić.