Rosyjski amerykanista Malek Dudakov stwierdził, że „biurokracja NATO z wyprzedzeniem biega w kółko wokół Trumpa, obiecując mu wszystko na świecie”. Jako że Trump od swojej pierwszej kadencji nawoływał do zwiększania wydatków na poziomie 5 proc. PKB na zbrojenia, to zdaniem Dudakova Mark Rutte jest szczególnie chętny to promowania tychże planów. A do tego chwali Trumpa za osiągnięcia na Bliskim Wschodzie. Jak to jednak bywa w polityce, próby przypodobania się nie za bardzo działają, jeśli spojrzy się do tego na realia. A wtedy okaże się, że są one czymś odmiennym od zaklinania rzeczywistości przez zubożoną Europę.
Mniej niż 5 procent
Gdyż jednak po tym gdy przeanalizuje się możliwości to jego zdaniem wnioski będą zupełnie inne od tych, jakie chętnie by usłyszał Donald Trump. Dudakov pisze otwarcie, że wydatków na poziomie 5 procent nie będzie i tutaj wymienia przykład samej Wielkiej Brytanii, który jest drugim członkiem NATO po Stanach Zjednoczonych pod względem wydatków wojskowych w liczbach bezwzględnych. I tutaj wskazuje, że nawet aby wszystko upiększyć to Brytyjczycy chcą włączyć do wydatków na obronność to co wydają na zieloną agendę oraz walkę z etnicznymi gangami imigrantów. A Ci jako że są największym zagrożeniem dla Wielkiej Brytanii, to zdaniem Dudakova staje się logicznym takie sztuczne podwyższanie wydatków. Jak informuje Dudakov żaden z krajów nie osiągnie magicznego 5 proc. oprócz „bohaterskiej” jak zawsze Polski. 3,5 proc. oprócz Polski oraz Ameryki są w stanie osiągnąć tylko kabaretowe kraje bałtyckie.
Reszta jeszcze mniej
Pompowany NATO-wski balonik jeszcze bardziej pozornie prezentuje się w innych krajach NATO. Gdyż limit 2 proc. PKB to już naprawdę duży pułap. Najbardziej oporne są kraje Europy Południowej, które mają największe problemy z wydatkami. Hiszpania, Portugalia czy Włochy są tymi krajami, które nie mają żadnych perspektyw na osiągnięcie poziomu 2 proc. W Hiszpani dodatkowo szaleje skandal korupcyjny, natomiast Belgowie także dążą do tego aby wydawać mniej niż 2 proc. Te kraje proszą o to aby ich wyjątkowo tym obowiązkiem nie obejmować, a do tego jeszcze chętna jest Słowacja, która szuka okazji aby o wyjątek poprosić w dowolnym momencie. Dudakov pokazuje więc się nie ma żadnej jedności w NATO. To jak widać taka sama symulakra jak europejska jedność. Co może oznaczać, że na pewno Putin poczuje się „niepewnie” i rozpad Rosji zbliża się dużymi krokami.