Okres wakacyjny kiedy to wypadałoby wysłać dzieci na wakacje aby trochę samemu odpocząć i dać im dużo radości, bądź zabrać je ze sobą w jakieś ciekawe miejsca i zapewnić im atrakcje to dla wielu rodziców czas rozpaczliwego szukania na to środków bądź też rozłożenia czasem ze wstydem rąk i powiedzenia, że „w tym roku na wakacje nie pojedziesz”. Zewsząd słyszymy często od różnych „analityków” czy „ekonomistów” żyjących „słupkami”, „wskaźnikami” do tego wyznających religię „sukcesu gospodarczego”, której fetyszem są trzy litery – „PKB”, że cały czas się bogacimy i Polska jest fenomenem na świecie. Zakończenie roku szkolnego jest papierkiem lakmusowym wskazującym, na ile właśnie tenże „nieznany w świecie” sukces gospodarczy przekłada się na taką akumulację kapitału przez dorosłych aby stać ich było na zapewnienie ich ciekawych wakacji ale i także sobie samym.
Kto gdzie jedzie?
Kornel Wawrzyniak w najnowszym artykule w „Przeglądzie” o znamiennym tytule „Wakacyjny wyjazd? Zbankrutujesz!” analizuje jak przedstawia się sytuacja z wakacyjnymi wyjazdami Polaków oraz ile kosztuje taka atrakcja. Cytuje on raport „Wakacyjny Portfel Polaków 2025” opracowany przez Związek Banków Polskich, z którego wynika że 58 proc. Polaków spędzi wakacje w kraju. Czyli 2 proc. więcej niż rok temu. Za granicą wakacje spędzi prawie co czwarty Polak, a 13 proc. zostanie w domu. Ponad 60 proc. Polaków sfinansuje wakacje z własnych pieniędzy. 22 proc. nie planuje finansować wakacji z własnych pieniędzy. Natomiast łączna kwota na jedno gospodarstwo domowe wynosi 4401 zł jeśli idzie o wydatki na wyjazd wakacyjny.
Wyjazd sporym luksusem
Autor nie ma wątpliwości, że pomimo realnie niskiej inflacji, czym chwali się koalicja rządząca porównująca swoje wyniki z wynikami poprzedników ze Zjednoczonej Prawicy, wyjazd na wakacje jest dla dużej liczby rodaków sporym luksusem. Przytacza on raport „Wakacyjny Portfel Polaków 2025”, który przeprowadził trzy symulacje kosztów wakacji dla czteroosobowej rodziny. W opcji za 5 tys. analizowano pobyt na Mazurach. Tutaj noclegi kosztowały 990-3130. Obiad w lokalnej restauracji to ponad 275 zł i do tego atrakcje za 150-223 zł. za 10 tys. symulacja obliczała koszty pobytu nad Bałtykiem. Noclegi w apartamentach wyszły za 4681 czyli już o tysiąc zł drożej niż rok wcześniej. Wyżywienie wyszło 2,1 zł, a lokalne atrakcje 800-1000 zł. Opcja za 15 tys. przewidywała wyjazd do Egiptu za 13580 zł. Grecja wynosi 13923 zł, a Hiszpania więcej o 35 zł. Wyjazd do Egiptu zdrożał o ponad 4 tys., a do Hiszpanii za prawie 6 tys. Do tego ciężko znaleźć wakacje aby odpocząć od zgiełku, gdyż umasawia się często dzisiaj wypoczynek.
Polacy z wężem w kieszeni
Rodacy jak się okazuje są w stanie przez prawie 10 miesięcy żyć skromnie, ograniczyć rozrywki, odłożyć zakup samochodu czy też remont mieszkania, byleby zapewnić w wakacje atrakcje sobie czy też dzieciom. Następnym badaniem przytaczanym przez autora jest to o tytule „Wakacyjne wydatki na dzieci”, które wykazało, że średni koszt letnich zajęć dla dzieci to 1421 zł. Za kolonie trzeba zapłacić nawet 5 tys. zł. 43 proc. rodziców zadeklarowało, że 43 proc. dzieci spędzi czas u krewnych czy znajomych. Prawie jedna trzecia rodziców powiedziała, że ich dzieci zostaną w domu. Jak więc widać sukces gospodarczy po równo obejmuje całą Polskę. 24 proc. dzieci nie znajduje atrakcyjnych ofert do wyjazdów, a tyle samo także nie chce wyjeżdżać bez rodziców. Co czwarty mieszkaniec wsi i co szósty małego miasteczka zauważył brak w okolicy atrakcyjnych ofert dla dzieci i młodzieży. Do tego trzeba zauważyć, że wyjazd na wakacje za kilka tysięcy złotych to tylko część wakacji, a przecież pozostaje jeszcze pozostała część, z których „króluje” jednak pobyt u dziadków.
Koszty dodatkowe
Autor zaznacza, że przecież oprócz samego kosztu wyjazdu dziecka na jakiś obóz pozostaje jeszcze kwestia wyposażenia dziecka w jakiś sprzęt czy ubiór. Identycznie wygląda sytuacja ze wspólnym wyjazdem, gdzie to kosztuj wynajmu domku dochodzi jeszcze doliczenie jedzenia oraz dojazdu. Inni wybierają chociażby wyjazdy za granicę podczas długich weekendów czy też świąt. Takie wyjazdy poza sezonem są o wiele bardziej opłacalne.
Dzieci z wakacjami w domu
Duża część dzieci co wyżej zaznaczono zostanie zwyczajnie w domu. Rodzice ze względu na niską dominantą i medianę zarobków w kraju, co przekłada się na fatalną siłę nabywczą pieniądza mają przeciążone budżety domowe. Do tego dochodzi fakt, że co czwarta rodzina w Polsce to rodzic wychowujący dziecko samotnie. Tutaj zależność od spłaty alimentów jest znacząca. A długi alimentacyjne niestety rosną z roku na rok. Kobiet wychowujących samotnie dzieci jest 2 mln. W 2022 roku 230 tys. rodziów zobowiązanych do płacenia alimentów nie robiło tego. W 2024 roku było już ich 292 tys. Statystyczny dług alimentacyjny wynosi ponad 54 tys. Łączni skumulowany dług wynosi ponad 15 mld zł. Co odpowiada liczbie 4 mln dzieci, które można by wysłać na kolonie czy obozy z górnej półki. Problemem jest także przyzwolenie społeczne na tego typu postawy często ze strony mężczyzn. Nie raz można usłyszeć, że wszystko to wina „niedobrej” matki.
Prywatyzacja wakacji
Obecnie chociażby Fundacja Szansa organizuje dopłaty do letniego wypoczynku. Finansuje je Fundusz Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników. Jak się zakwalifikuje takie dziecko do programu to musi spełnić warunek posiadania mniej niż 16 lat, być dzieckiem ubezpieczonego rolnika oraz rodzice muszą i tak dopłacić 900 zł do ośmiodniowego turnusu. Innym problemem jest także to że kiedyś wyjechać można było na przyzakładowe kolonie czy wczasy pracownicze co też tutaj przytacza na przykładach autor. Te bezpłatne wyjazdy zostały doszczętnie sprywatyzowane i dlatego dużej liczby ludzi nie stać na to, gdyż zamiast skorzystać z pomocy zakładu pracy i nie martwić się o to, że nie wypocznie sobie dzięki pieniądzom wydanym przez pracodawcę będzie musiał ostatecznie powiedzieć dziecku, że jedyną opcją wakacji jest pozostanie na podwórku, przed komputerem w domu bądź wyjazd do „dziadków”.