Washington Post pisze o tym, że Trump kieruje swoją uwagę ponownie w stronę Ukrainy. Co można tłumaczyć obecnym, być może kruchym zawieszeniem broni między Izraelem, a Iranem. Natomiast zdaniem gazety Rosjanie się zastanawiają czy nie zmarnowano szansy. Najstarszy dziennik w Stanach Zjednoczonych powołuje się na badania Centrum Lewady, z których wynika, że 64 proc. Rosjan popiera rozmowy pokojowe. Putin zdaniem redakcji nie zauważa tego, gdyż wierzą oni, że pokonają oni Ukrainę. Jednak w artykule nie widać wniosku, który by wskazywał że na obecnym etapie niemożliwym jest zakończenie tejże wojny. Sama Rosja jak wskazywać mieliby przywoływani ekonomiści mogłaby walczyć przez kolejne 18-20 miesięcy pomimo problemów gospodarczych. Warunkiem byłoby także nie obniżanie cen ropy naftowej, co było jedną z przyczyn upadku ZSRR, gdyż w połowie lat 80-tych Arabia Saudyjska dokonała takiego właśnie ruchu.
Nierealna wojna celna
Sama Moskwa miałaby odrzucać groźby Trumpa dotyczące nakładania dodatkowych ceł o wysokości 100 proc. na Chiny czy Indie. Nikt nie wierzy w to zdaniem Siergieja Markowa, który jest analitykiem politycznym. Natomiast zwiększeni dostaw broni do Ukrainy może popchnąć Putina do agresywniejszej polityki. Markow mówi, że na ostrzejsze działanie Trumpa, który używałby Ukrainy jako broni, zareaguje Putin tym, że będzie się chciał tej broni pozbyć. Sam zwrot w polityce przez Trumpa nie jest dla Markowa niespodzianką, gdyż w pierwszej kadencji zrobił to samo, co Markow zinterpretował jako ugięcie się pod ciężarem „głębokiego państwa”. Rosyjskie media porównują Trumpa do swojego poprzednika, którego tak krytykował. Ale i wedle The Atlantic także wielu zwolenników Trumpa jest przeciwnych uchwaleniu przepisów dotyczących pomocy Ukrainie. Widać to także po wpisach na platformie X, gdzie po ataku na Iran pod kłamliwymi pretekstami zaczęto porównywać Trumpa z Georgem Bushem Juniorem.
Bidenizacja Trumpa
W związku ze zmianą frontu, który wcześniej polegał na tym, że Trump wyobraził sobie że wejdzie między skonfliktowane strony i po prostu zakończy wojnę stając się bohaterem zaczyna się mówić o „Bidenizacji” Trumpa. Może chodzić nie tylko o zmianę strategii amerykańskiej ale też o podejrzenia rosyjskich mediów o pogorszenie się stanu psychicznego przywódcy Stanów Zjednoczonych. Sołowiow, znany rosyjski propagandysta zagroził Stanom Zjednoczonym wystrzeleniem „Posejdonów”. Są to podwodne drony o napędzie nuklearnym, które mogłyby wywoła radioaktywne tsunami. To właśnie Sołowiow twierdzi, że Trump zupełnie stracił rozum i przechodzi okres „Bidenizacji”. Taka reakcja nastąpiła po tym jak w prywatnej rozmowie Z Putinem Trump groził uderzeniem na Moskwę gdyby ten zaatakować miał Ukrainę. Teraz przecież Trump rozmawiał w ten sposób z Żełeńskim, że mógłby dostarczyć mu broń aby ten uderzył w Moskwę oraz Sankt Petersburg. Po raz kolejny można więc zapytać się przeciwników Trumpa czy nadal twierdzą, że jest on rosyjskim agentem?