Głównonurtowe media oznajmiły niedawno, że Asad uciekł z kraju do Moskwy. W bardzo krótkim czasie okazało się, że Jego reżim, który de facto łącząc to z reżimem Jego ojca trwał w Syrii ponad 50 lat jest w ostatnich dniach bardzo kruchy. Po rozpoczętej 13 lat wojnie kraj był zniszczony, śmierć poniosły setki tysięcy ludzi, a do tego w każdej chwili wszystko groziło rozpętaniem się konfliktu na nowo. Po ucieczce Asada w Aleppo rozpoczęło się świętowanie, nowy przywódca kraju Abu Mohamed al-Dżaulani ogłosił nowy rozdział w historii regionu, regionu pełnym niebezpieczeństw. Oskarżył o wpływy iran, niczego nie wspominając o Izraelu czy Amerykanach. Uciekający z kraju żołnierze syryjscy porzucili dużą liczbę sprzętu, a Izrael zaczął bombardowanie celów właśnie ze sprzętem wojskowym, aby zlikwidować całkowicie zagrożenie dla swojego kraju. To samo zrobili Amerykanie aby oczyścić sobie przedpole. Do tego kontrolują ok 40 proc. terytorium, które jest bogate w ropę naftową.
Zły Asad i dobrzy następcy
W powszechnym pojęciu człowieka Asad jawił się jako diabeł wcielony, rządzący Syrią, a do tego podwójnie diabelski, bo przecież będący sojusznikiem Putina. Mało kto zastanawia się „co dalej?” jeśli nie ma już Asada. Jedną z przesłanek aby móc przewidzieć przyszłość jest oświadczenie nowego rządu, który zapowiedział, że odejdą oni od gospodarki kontrolowanej przez państwo na rzecz modelu wolnorynkowego w celu przyciągnięcia inwestycji. Ta zmiana kursu jak cała interwencja co najmniej trzech państw w tym kraju może być związana z wcześniejszymi zamiarami Asada, który przystąpił do Inicjatywy Pasa i Szlaku, rozmawiał na temat przystąpienia do Szanghajskiej Organizacji Współpracy, a ledwie dwa miesiące temu Syria złożyła wniosek o przystąpienie do BRICS. Wojna o Syrię to więc wojna o pozostawienie Syrii we wpływach Zachodu i sabotowanie prób przeciągnięcia jej na stronę eurazjatycką. Nieważnym w tym momencie jest dla Zachodu, który poucza inne kraje, że nie dorosły do demokracji, że w Syrii panuje i długo może panować chaos, że masakrowani są ludzie we wsiach, odbywają się samosądy, jak m.in. powieszony został jeden z krewnych samego Asada, a sam nowy przywódca Syrii wywodzi się z Dżaghat an-Nusra, która była odnogą Al-Kaidy w Syrii.
Powtórka z rozrywki
Obalenie reżimu Asada przypomina powtórkę z historii którą przerabiano już wcześniej w Iraku czy Libii. Wtedy to grzechy śmiertelne popełnili przywódcy tych krajów polegające na próbach odejścia od dolara w wymianie za ropę. Irak został złupiony i tam także proponowano mu wolnorynkowe reformy o czym informowała Naomi Klein, a te reformy zalecał temu krajowi sam Milton Friedman. Wtedy to na czele strefy okupacyjnej stanął polski polityk – Marek Belka o czym już nikt zdaje się nie pamięta. Teraz na czele rządu Syrii stanąć ma mianowany przez HTS, Mohamed al-Bashir, który otrzymał zadanie rządzenia krajem do marca 2025 roku. HTS zdaniem Pepe Escobara było od dawna wspierane przez Turcję i Izrael i te kraje oraz całe NATO będzie się musiało zmierzyć z całą sytuacją w kraju, w którym jest Jego zdaniem 37 organizacji terrorystycznych. Bashir mówił, że zaprosili oni członków starego rządu oraz niektórych dyrektorów administracji w Idlibie i okolicach aby wykonać niezbędne prace w następnych dwóch miesiącach – jak informuje BBC. Anthony Blinken obwarował poparcie nowego rządu w Syrii warunkami takimi jak dbanie o ludność cywilną, dbanie o prawa człowieka oraz inkluzywność w sprawowaniu rządów. No i przywódcy rządu powinni dbać, nie tylko o to co mówią, ale i co robią. Czyżby więc właśnie chodziło aby dbali po prostu o ich interesy, a „wolny rynek” miał być od teraz obowiązującą doktryną, czyli taką, która ma przynosić im zyski?