Macron jedzie do Warszawy


W czwartek do Polski ma przyjechać Emmanuel Macron jak informuje portal Rzeczpospolitej. Miałby on zaproponować misję rozjemczą, która miałaby zapobiec temu aby Rosja w przyszłości miała nie przestrzegać zawieszenia broni i przerwać linii demarkacyjnej. Liczba żołnierzy miałaby sięgać 40 tys.. 2 lata temu propozycję misji pokojowej NATO na Ukrainie proponował Jarosław Kaczyński co było zdaniem wielu jego osobistym pomysłem. Teraz chyba znacznie poważniejszą i na większą skalę propozycję składać ma Macron. Prezydent Francji chciałby to oprzeć na tzw. modelu koreańskim czyli właśnie wprowadzeniu wojsk na linię demarkacyjną, co miałoby łączyć się w elementami włączenia Ukrainy do NATO pomimo braku wytyczenia jasnych granic oraz zaopatrzenia jej w broń, co w sumie już zostało poczynione przez Bidena, który zagwarantował Ukrainie pomoc na cały następny rok.

Zagrożenia

Czym jednak grozi taki pomysł? Francja twierdzi, że jesteśmy w bardzo korzystnej sytuacji jeśli idzie o potencjał wojskowy oraz położenie geograficzne i chce namawiać na tą misję także kraje nadbałtyckie, skandynawskie oraz Niemcy i Wielką Brytanię oraz aby symbolicznie wzięły w tym udział Stany Zjednoczone. Byłby to jednak kolejny krok do zbliżania się już bezpośredniego pod granicę Rosji regularnych wojsk NATO-wskich nazywanych siłami rozjemczymi. Siergiej Ławrow podczas ostatniej rozmowy, którą przeprowadził z nim Tucker Carlson wyraźnie zaznaczył, że Rosja użyje wszelkich środków aby chronić swoich strategicznych interesów. Dodajmy do tego fakt, że byłoby to zwyczajnie kolejne, taktyczne przesunięcie wojsk ze Wschodu, które zajęłyby kolejny obszar na granicy z Rosją. Do tego można przypomnieć sobie wypowiedź Angeli Merkel, która otwartym tekstem powiedziała, że Porozumienia Mińskie były przygotowaniem Ukrainy do wojny z Rosją polegające na uzbrojeniu ich oraz przeszkoleniu. Jest to w końcu także sytuacja, że Ukraina wcale nie musi być przyjęta do NATO co może oznaczać, że lekceważona jeśli idzie o ostrzeżenia Rosja użyje tym razem tak jak mówiła Oresznika wobec różnych strategicznych obiektów obszarach różnych krajów, co pokaże bezwartościowość sprzętu wojskowego oraz licznej grupy żołnierzy. Możliwe że jest to także próba sabotowania tego, że możliwym jest to co wielu przypuszczano, że ostatnia akcja z wycofanie się wojsk rosyjskich z Syrii była strategicznym odpuszczeniem tego miejsca w zamian za odpuszczenie przez Trumpa Ukrainy, czego przesłanki można było odnaleźć podczas propozycji Trumpa po spotkaniu z Macronem oraz Żełeńskim gdzie nawoływał do natychmiastowych rozmów pokojowych.

Ostatnie podrygi administracji Bidena?

Czy więc jest to jedna z ostatnich prób podpalenia na większą skalę Europy, a Francja w osobie Macrona ma być takim podpalaczem, pokaże czas. Macron jednak staje się w ciągu całego roku głównym obok Brytyjczyków i Polaków ośrodkiem, który próbuje cały czas stosować różne metody wciągania innych krajów do eskalowania napięcia wokół wojny Ukrainy z Rosją. Agresywne wypowiedzi Sikorskiego, niepokojące także wypowiedzi swego czasu Tuska abyśmy byli przygotowani na najgorsze, a także nieodpowiedzialne wnioski polskich generałów na temat tego, że nasze pokolenie będzie tym, które będzie uczestniczyło w wojnie skłania do smutnych refleksji, że Macron pod pretekstem „zaprowadzania pokoju i spokoju” ma zadanie wprowadzenie na lata dużego niepokoju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post