O zakłamywaniu rzeczywistości przy pomocy danych statystycznych


Polskie społeczeństwo jest bombardowane codziennie „sukcesowymi” wskaźnikami, które rzekomo mają uświadamiać niezadowolonym Polakom, że przecież dobrze im się żyje, bo liczby pokazują zupełnie co innego niż oni widzą w swoich portfelach, rachunkach czy paragonach.

Tutaj wyskakuje jakiś analityk bankowy bądź profesor ekonomii, który porównuje obecne czasy z „czasami słusznie minionymi” i pokazuje jak to kiedyś gospodarka była fikcyjna, a teraz mamy gospodarkę prawdziwą i nowoczesną, a przecież rośnie PKB, więc powinno być dobrze. Tym czasem cóż to jest PKB? Jest to suma wartości dóbr i usług finalnych, wyprodukowanych w określonym czasie na danym terenie. A że przez ponad 35 lat tego co prof. Kołodko nazwał „szokiem bez terapii” większość własności będącej w rękach państwa przeszła w obce ręce za ułamek wartości, bądź została zlikwidowana, to ten wskaźnik zdecydowanie zakłamuje fakt, że wzrost PKB, wcale nie musi oznaczać wzrost dobrobytu i korzyści państwa oraz Jego obywateli, a zagranicznych właścicieli środków produkcji pod postacią ich akumulacji kapitału. Prawidłowym wskaźnikiem dla zobrazowania sytuacji kraju jest Produkt Narodowy Brutto, który mierzy dochody obywateli danego kraju powiększone o dochody netto z tytułu własności za granicą. Za 2023 rok PKB naszego kraju wyniosło 811, 2 mld dolarów co wydaje się kwotą ogromną, choć z drugiej strony małą w porównaniu z PKB Chin (prawie 18 bln dol. W 2023 r.) czy USA (27,3 bln dol.). PNB za 2023 rok wyniosło natomiast 1,7 bln dol., które powoduje zachwyt nad kwotą, tyle że właśnie w PNB, zawarte jest całe PKB naszego kraju, powiększone o wspomniane dochody netto za granicą.

Podobnie ma się sytuacja z wysokością płac w naszym kraju. Media operują cały czas dla propagandowego efektu kwotą średnią zarobków, do tego podaną jako brutto, co może wydawać się solidną pensją, którą dostaje przeciętny Polak. Obecna średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw to 8271,99 brutto (5969 netto), a w gospodarce narodowej 8323 brutto (6004 netto). |Jednakże mediana zarobków w |Polsce jest już o wiele niższa i wynosi równo 6500 brutto czyli 4761,05 netto, co może starczyć na skromne życie dla jednej osoby w Gdańsku, o ile ma swoje mieszkanie, bo sam wynajem jest bardzo drogi. A przecież jest często do wykarmienia rodzina. Ze studiów wiemy, ze mediana oznacza środkową wartość wszystkich, które są na rozkładzie, z czego wynika, że połowa Polaków zarabia mniej niż 6500 zł brutto. W kwietniu 2024 roku 10 % zarabiało najniższą krajową czyli 4242 zł brutto, a kolejne 10 % nieznacznie więcej, bo 4536,20. Blisko 70 % zatrudnionych zarabia mniej niż wynosi średnia pensja w Polsce. Dopiero takie dane statystyczne pokazują prawdziwy obraz zarobków Polaków i skłaniają do refleksji w jaki sposób są oni w stanie wszystko opłacić i jeszcze zaoszczędzić aby zostało coś na „czarną godzinę” gdy przyjdzie niespodziewany wydatek lub kolejne podwyżki, za którymi może nie nadążyć podwyżka płac. Nie dziwi więc, że ponad 20 % Polaków nie ma żadnych oszczędności, co czasem można usłyszeć w środkach masowego przekazu, ale mówi się o tym z pogardą i obwinia o to samych zainteresowanych nie proponując rozwiązań systemowych.

Źródła:

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Mediana-wynagrodzen-w-Polsce-w-kwietniu-2024-8822478.html

https://www.infor.pl/prawo/encyklopedia-prawa/p/290763,PKB-Produkt-Krajowy-Brutto-PNB-Produkt-Narodowy-Brutto.html

https://www.money.pl/pieniadze/oszczednosciowa-zapasc-polakow-nie-jestesmy-przygotowani-na-zycie-bez-pensji-7006156815760256a.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post