Jako że ostatnio ogłoszono kolejne przesuwanie się wskazówki na zegarze zagłady w kierunku godziny 12 to warto przeanalizować jak przedstawia się sprawa zbrojeń, gdyż w ostatnich latach przybrały one na sile i można mówić o tym, że zamiast „końca historii” ogłaszanego po upadku Bloku Wschodniego można się spodziewać „końca świata” ale nie takiego „jaki znamy” jak brzmiał tytuł książki nieżyjącego już Immanuela Wallersteina ale końca świata w ogóle. Największe odprężenie nastąpiło właśnie w tamtym czasie, gdy Fukuyama pisał swój słynny esej. Najpierw USA oraz ówczesne ZSRR podpisało traktat o eliminacji broni nuklearnych średniego zasięgu, a później podpisano START I co miało być umową o redukcji strategicznej broni jądrowej. Podpisano tenże traktat w 1991 roku, a wszedł on w życie w 1994 roku. Wygasł w roku 2009. Wtedy to wskazówka była najdalej od godziny 12. Później już tylko raz wskazówka cofnęła się w 2010 roku. Niestety strategiczne interesy, polityka prowadzona wedle zasady „zysk-strata”, wypełnianie próżni politycznej tylko w tym celu, zanik wartości humanistycznych, protekcjonalne traktowanie krajów przez imperialistyczne Stany Zjednoczone oraz widzenie świata na zasadzie, ze tylko silniejsi mają głos przynosi takie właśnie opłakane skutki.
Biliony na zbrojenia
Jak jednak ma być inaczej jeśli zamiast redukować zbrojenia to konstruowane są cały czas nowe narzędzia do niszczenia infrastruktury ale i zabijania ludzi. A to wszystko oczywiście kosztuje cały czas coraz więcej pieniędzy. Mówi się o tym, ze Rosja jest największym zagrożeniem dla świata tym czasem cały czas przoduje w zbrojeniach USA. W 2023 roku wedle oficjalnych danych Amerykanie wydali na zbrojenia 923 miliardy dolarów. Na drugim miejscu byli Chińczycy których kosztowało to niespełna 300 mld dolarów, a Rosja była dopiero na 3 miejscu z ponad 100 mld dolarów. Polska w tamtym czasie była na 14 miejscu z 31,6 mld dolarów. W tym roku planuje się wydać na obronność kwotę 186, 6 mld złotych co odpowiada 4,7 proc. PKB kraju, a więc ponad wyznaczony przez Amerykanów limit. Jak się okazuje szaleństwo doprowadzone jest do takiego stanu, że nasz kraj pod koniec ubiegłego roku zajął pierwsze miejsce w corocznym rankingu importu broni jak podało Centrum Analiz Światowego handlu Bronią. Polska wydała w ostatnim czasie na import broni 7,227 mld dolarów co okazuje się stanowi 6,47 proc. światowego importu. Co do wolumenu zawartych kontraktów na import wyrobów wojskowych Polska trzeci rok z rzędu zajmuje pierwsze miejsce z ponad 15 mld dolarów, co stanowi 12,8 światowego wolumenu. W ciągu czterech lat Polska zawarła kontrakty na import wyrobów wojskowych na kwotę 68,261 mld dolarów. Jak widać wygląda to jak szykowanie się na wojnę.
Niepokojące wypowiedzi polityków
A przecież oprócz szaleńczych wydatków na narzędzia do zabijania ludzi, a równoczesne zachęcanie jak co roku obywateli aby wychodzili na żebraninę na ulice aby zbierać pieniądze na szpitale mamy jeszcze niepokojące wypowiedzi polskich i nie tylko polskich polityków, którzy swoją retoryką bądź to zapowiadają że przyszłość nie będzie jednak rajskim „końcem historii” albo podżegają wprost do wojny. Andrzej Duda być może nie przypadkowo powiedział jakiś czas temu, że „tu może przyjdzie dzień, że trzeba będzie podjąć takie decyzje, że człowiek sobie nawet nie wyobraża, że będzie musiał takie decyzje podjąć. Dotyczące choćby bezpieczeństwa Rzeczypospolitej„. Donald Tusk niespełna rok temu mówił natomiast o tym, że „nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi„. Wypowiedź Tuska zbiegła się w czasie z wypowiedzią Charlesa Michela, że musimy się przestawić na tryb wojenny jeśli idzie o gospodarkę. Podczas ostatnich obrad NATO w Helsinkach w tym samym tonie wypowiedział się Mark Rutte. Prezydent Litwy Gitanas Nausėda zasugerował „wysłanie sygnału do Moskwy”, a Mark Rutte stwierdził, że czas przestawić się na tryb wojenny jak doniosło Euronews. Cały czas aktualne są słowa piosenki zespołu Dezerter, mimo że lat już upłynęło więcej od jej powstania: „A ja urodziłem się 20 lat po wojnie, Nie zastałem tu pokoju, Ja urodziłem się 20 lat po wojnie, I nie ma radości, nie ma pokoju, Nie ma nadziei, nie ma wolności„.