Uzależnieni od fetyszu szybkości


Co jakiś czas dzwoni do mnie ktoś z firmy świadczącej mi usługi internetowe i zaleca zwiększenie prędkości do iluś tam bajtów, choć nie odczuwam tego zupełnie, a jedyne co daje się odczuć, to zwiększanie co miesięcznych opłat za to zwiększenie prędkości. Jak mi wytłumaczyła Pani po drugiej stronie, wszystko w ramach modernizacji gdyż niby coś tam będzie niebawem przestarzałe, więc przydałoby się zwiększyć tą prędkość, ale jednak co miesiąc odchudzać w związku z tym portfel. Ja jednak od pewnego momentu przestałem reagować na te próby uwodzenia mnie wizją coraz szybszego internetu i za każdym razem grzecznie dziękuję, choć dzisiaj telemarketerka była wyjątkowo nachalna i długo ze mną walczyła, próbując jeszcze w chaotyczny sposób zaproponować mi Netflixa, z którego nigdy nie korzystałem i na którego korzystanie nie mam czasu, choć pani chwytami marketingowymi twierdziła, że przecież od tego jest wieczór.

Szybciej, szybciej, szybciej

W kapitalizmie jedną z cech konstytutywnych jest fetysz szybkości. Oto właśnie proponują Tobie, że szybciej będzie działał świat wirtualny, bez którego de facto duża część świata nie wyobraża sobie życia. Ale jednak jeśli spojrzeć na statystyki to jest tych ludzi ok 2/3 na całą populację światową, więc ponad 5,35 mld ludzi. A ciekawe ilu z nich nie ma dostępu do internetu, a muszą pracować przy wydobywaniu litu, dzięki któremu my możemy sobie właśnie z coraz szybszą prędkością przesyłu z niego korzystać? Ale przecież fetysz szybkości dotyczy także choćby konstruowania coraz szybszej broni rakietowej. Może on tyczyć się nie udogodnień, a wyprzedzania możliwości reakcji wroga na zagrożenie. Rosja niedawno wypuściła w świat informację, że fetysz prędkości uprawiany przez Zachód może nieść za sobą konsekwencje w postaci kompleksów, gdyż rakiety mające być tarczą przeciwko rakietom rosyjskim jednak są za wolne i nieskuteczne wobec 11 machów, które osiągnął Oresznik. A każdy jeden mach to ponad 1000 km/h czyli 2-3 km/s. Nawet analitycy zachodni pokazują, że samo rzeczywistości zaklinanie przez fetyszyzowanie, nie prowadzi wcale do zwiększania potęgi Zachodu, a do tego że nagle Rosja potrafi wyciągnąć znienacka niespodziankę, która pokazuje że są jeszcze szybsi. To oczywiście służy więc jako środek obrony Rosji przeciwko strategii amerykańskiej próby panowania nad Eurazją, jednak poprzez parcie z jej wpływami dalej na Wschód, co niestety doprowadza do sytuacji że prędkość nie służy do budowania, a do niszczenia i zabijania.

Bożek prędkości na poziomie mikro

A przecież oprócz oprócz oddawania czci bożkowi prędkości w makrostrukturach społecznych, codziennie ulega on alienacji na poziomie mikrostruktur. Konstruuje się coraz to nowsze samochody, które mogą coraz szybciej rozpędzać się „do setki”, a jednocześnie wprowadza się wszędzie coraz więcej ograniczeń mniej lub bardziej absurdalnych w trosce o nasze bezpieczeństwo. Powstaje więc sprzeczność między możliwościami coraz do nowszych samochodów, a tym że powstają kolejne zakazy i ograniczenia, o których przestrzeganie dbają często już nie tylko z lądu ale i z powietrza pod postacią dronów dzielni policjanci. Pomimo że jeździ się po ziemi, a nie wodzie to brakuje tego aby można było nadzorować i karać także spod ziemi, umieszczając w ziemi wyskakujące do jakiś czas peryskopy wykrywające przekroczenie prędkości w coraz do nowocześniejszych samochodach. A przecież nieświadomi obywatele kraju nie zauważają że fetysz szybkości obowiązuje także w pracy. Często pracodawca wymaga większej efektywności w firmie od pracownika, który do tego ma łączyć kilka funkcji na raz, bo „na jego miejsce jest kilkunastu następnych”. Dobrze widoczne jest to w marketach gdzie pracownicy są na zmianie w niewielkiej ilości, a muszą biegać od półek na które rozkładają towar do kas, które są zamykane co chwila i otwierane, co też powoduje że klienci muszą przechodzić z towarem do następnej kasy.

Alienacja prędkości a dobrostan człowieka

Alienacja występuje wtedy gdy człowiek przestaje nad czymś panować i to coś sobie człowieka podporządkowuje. I tak właśnie wygląda to choćby na przykładzie wojny, gdy jedna strona wymusza na drugiej stronie aby w ramach obrony wytwarzali jeszcze szybsze narzędzia do niszczenia broni przeciwnika. W życiu codziennym tworzymy więc szybsze samochody, ale później tworzymy ograniczenia i egzekwujemy bezwzględnie przy pomocy służb wszelkie wykroczenia. W pracy alienacja prędkości wynika z alienacji ekonomicznej, czyli podporządkowaniu efektywności akumulacji kapitału. A wszystko to sprzeczne staje się z ze zdrowiem człowieka, czyli dobrostanem psychicznym i fizycznym. Wiadomym jest, że testowanie coraz szybszego sprzętu na wojnie wiąże się jeśli nie z masową śmiercią żołnierzy i cywilów to także dla tych którzy przeżyli z wszelkimi chorobami na tle psychicznym jak PTSD. Produkcja szybkich samochodów wiąże się z tym, że za rogiem będzie stała policja abyś zapłacił mandat za to, że przekroczyłeś prędkość nawet nie ze względu na złe intencje ale bezrefleksyjny stan gdzie straciłeś czujność w mieście pełnym zakazów i znaków, co powoduje dodatkowy stres, a nie pozostaje to bez wpływu na przyszły dobrostan. W końcu alienacja pracy tym bardziej związana jest z tym, że często jej nienawidzisz, uzależniasz się od niej, a to w ostatnich latach zamiast przynosić radość to powoduje wypalenie, wizytę u psychiatry i długą czasem terapię lekową. A przecież prędkość może być wykorzystana w dobrym celu. Jak choćby w taki sposób, że AI potrafi obliczać już jak można w przyszłości zapobiegać niedoborom bądź nadmiarowi żywności, co okazuje się konstruują Chińczycy ale i Amerykanie aby zastosować to w Afryce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post