Ugrzęźniecie polskich elit


Po przemówieniu J.D Vance’ a zawrzało w polskojęzycznym środowisku zarówno wśrów polityków jak i pracowników mediów zwanych omyłkowo dziennikarzami. Nie pierwszy raz wyszło na to, że nie nadążają oni za tym, że sytuacja zmienia się w kwestii podejścia amerykańskiego ośrodka wobec Ukrainy i nie obowiązuje już kurs wojenny, a do tego stamtąd nagle zakręcono kurek z pieniędzmi na różne projekty mające bądź to promować różne „naukowe” odkrycia na temat kolejnych typów płci czy orientacji seksualnych albo te, które miały udowadniać, że mamy kolejne kraje „zbawiać” od opresyjnego wschodu, który planował podbój świata pod przywództwem Rosji.

Nieudolna prowokacja i brak samokrytyki

Do tego wraz z monachijską Konferencją Bezpieczeństwa zbiegło się w czasie zdarzenie z Czarnobyla, o które oskarżono Rosję. Zaatakowany został, jak stwierdzono „rosyjskim dronem” sarkofag chroniący świat przed zagrożeniem. Tradycją staje się, że gdy ma dojść do jakichś porozumień dotyczących wojny na Ukrainie, to wtedy Rosja „musi coś zrobić” aby samej sobie zaszkodzić. Bo przecież wcześniej też w przełomowych momentach a to musiała „specjalnie” strącić samolot pasażerki bądź też dokonać „masakry cywili” w Buczy. Teraz znowu Putin okazał się tak „bezrozumny”, że gdy mówi się coraz częściej nie tylko o rozmowach pokojowych ale i pozbyciu się Żełeńskiego przez amerykańskie elity to on postanowił sobie, że zaatakuje się elektrownię w Czarnobylu. Jednak w tego typu nieracjonalny atak wierzyć mogą tylko Ci, którzy cały czas mają złudne wrażenie, że żyją w świecie gdzie media głównego nurtu mówią samą prawdę. Niestety nie są w stanie powiązać tego, że wiele z nich było wspieranych przez USAID aby tego typu wiadomościami programować swoich odbiorców przeciwko Rosji, aby legitymizować tym cały czas wspierania Ukrainy w tym aby wykrwawiała się w bezsensownej wojnie z Rosją. Natomiast premier Donald Tusk, który wydawał się być opcją wstrzemięźliwą po tym jak przejął władzę po 8 latach rządów prowojennego PiS-u wydaje się cały czas tkwić mentalnie w roku 2022 i proponujepilne przygotowanie europejskiego planu działania dotyczącego przyszłości Ukrainy oraz bezpieczeństwa regionu. Jak stwierdził, w przeciwnym razie „inni globalni gracze” zadecydują o naszej przyszłości — niekoniecznie w zgodzie z interesami Europy„. U Tuska i nie tylko Jego widać wyraźnie brak samokrytyki wobec zarzutów wiceprezydenta USA, który oskarżył Europę o stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców oraz odejście od wartości. A przecież to właśnie tych, którzy sprzeciwiali się ignorowaniu interesów swoich krajów i oskarżali swoje elity o dbanie o interesy Ukrainy oraz Ameryki pod rządami próbowano cenzurować, oskarżać o sprzyjanie rosyjskim interesom, a nawet stawiano przed sądem i wydawano wyroki. Tusk także nie zauważa widocznie jak i politycy z Jego partii oraz co najbardziej haniebne Ci uważający się za szeroko rozumianą lewicę, że właśnie dawno już zapomnieli, że także wartości na które tak często się powołują są tylko słowem wytrychem, które można sobie wymawiać przy każdej okazji gdy jest okazja zabłyszczeć podczas jakichś uroczystości. Polski premier odniósł się także do słów Vance’ a, który zacytował słowa polskiego papieża aby Europa się nie lękała, twierdząc że te słowa wzmacniały Polaków przed rosyjską dominacją. Jak się więc okazuje zamiast otwartości na rozmowy z Rosją, co przecież polski premier praktykował jeszcze kilkanaście lat temu proponuje on to co charakteryzowało raczej elity PiS-wskie czyli mesjanizm i konfrontację do samego końca

Osamotnienie ze smutnym finałem

Panika wynikać może z tego, że ani Europy, ani tym bardziej Żełeńskiego nie mającego mandatu do sprawowania urzędu prawdopodobnie nie zaprosi się do stołu przy którym będzie się debatowało o przyszłości być może całego świata. Na Europę może spaść ciężar dalszego wspierania Ukrainy o wiele skromniejszymi zasobami, co może spowodować szybko wyschnięcie źródła gdyż nakłady finansowe na Ukrainę już zanosi się, że będą mniejsze co zadeklarowały chociażby Niemcy czy Wielka Brytania. A do tego pohukiwania w kierunku administracji Trumpa mogą być związane z tym, że nie tylko obnażyła ona hipokryzję europejskich elit ale też straciła zainteresowanie Europą, która przez swoje odcięcie się od tanich rosyjskich surowców może być skazana na problemy gospodarcze, a Trump być może symbolicznie otworzy nowy rozdział w historii świata świętując 9 maja na Placu Czerwonym wraz z Putinem oraz Xi Jinpingiem zwycięstwo Rosji nad nazizmem. Szczególnie że podkreślił on, że Rosja poniosła milionowe ofiary w walce o wyzwolenie świata od nazizmu, o wiele większe niż poniosła Ameryka. Taka szczerość jak widać jest dla Europy nie do zniesienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post