Katastralna Litwa


Dużo mówi się w ostatnim czasie o podatku katastralnym, o którym to Polsce można było usłyszeć jeszcze zanim wstąpiła ona do Unii Europejskiej. Wtedy to pojawiały się ostrzeżenia, że jednym ze skutków wstąpienia do Unii Europejskiej będzie właśnie wprowadzenie wspomnianego podatku. Jak na razie w Polsce cały czas się o tym mówi, z zastrzeżeniem że miałby on objąć tylko tylko właścicieli, którzy mają więcej niż jedno mieszkanie. Wszystko to po to aby naturalnie przy pomocy kulturalnej argumentacji uspokoić bądź uśpić czujność obywateli, aby nie obawiali się że państwo będzie chciało poprzez drastyczną podwyżkę podatków wywłaszczyć obywateli. Tym czasem na Litwie właśnie tego typu podatek ma być wprowadzony i to od razu od pierwszej nieruchomości co wywołało niepokój wśród Litwinów.

Nie chcemy wylądować na ulicy

Także na Litwie jak się okazuje uspokajano ludzi, że taki podatek miałby objąć tylko posiadaczy drogich nieruchomości i nie uderzyć w uboższych. W rzeczywistości „proponuje się rozszerzenie bazy podatkowej nieruchomości i opodatkowanie wszystkich nieruchomości o wartości powyżej 40 tys. aktywa o wartości 80 tys. euro (150 tys. euro dla dwóch współwłaścicieli)”. W zależności od wartości mieszkania wysokość podatku miałaby wzrastać. „0,1 proc. Cło miałoby zastosowanie do nieruchomości o wartości od 40 tys. do 200 tys. euro, 0,2 proc. – do 400 tys. euro, 0,5 proc. taryfa – do 600 tys. euro”. Wydaje się to niezbyt dużo patrząc gdy się to przelicza na polskie pieniądze, ale biorąc pod uwagę siłę nabywczą zarobków Litwinów, którzy do tego stracili mocno po wprowadzeniu euro taka kwota może być znacząca. A przecież to dopiero może być początek, biorąc pod uwagę fakt, że takie podatek raczej spadać nie będzie, a może tylko wzrastać. Organizatorem wydarzenia jest stowarzyszenie „Atoveiksmis” i Raimondas Šimaitis. W oświadczeniu, które wydali można się dowiedzieć, że „to nie jest tylko protest – to nasze wołanie o sprawiedliwość, o uczciwość, o prawo do godnego życia w naszych własnych domach, bez strachu, że na starość, gdy zachorujemy lub stracimy dochody, będziemy musieli wyprowadzić się na ulicę, bo podatki na nasze własne mieszkania staną się nieosiągalne”.

Pieniądze potrzebne na zbrojenia?

Litwa podobnie jak Estonia cierpi na megalomanię i także potrafiła jak Kaja Kallas wygrażać Chinom. Ale także ma zamiar zbroić się na przyszłość, aby miała okazję do prężenia swoich muskułów i być może temu właśnie ma służyć wprowadzenie podatku katastralnego, aby militaryzacja kraju przebiegała sprawniej. „Litewski rząd zatwierdził dodatkowe fundusze na zakup i modernizację systemów przeciwlotniczych NASAMS oraz pojazdów inżynieryjnych opartych na platformie Vilkas. Środki te mają na celu przyspieszenie procesu ich pozyskania„. Okazuje się, że „nie jest znana kwota kontraktu na mocy którego kupiono 27 pojazdów z dostawami zaplanowanymi na lata 2027-29. Pula dodatkowych środków na ten cel wyniosła 150 mln euro”. Natomiast „zatwierdzone przez litewski parlament środki na system NASAMS wynoszą około 37 mln euro .Dostawy zaplanowane są na rok 2028”. Kwoty i ilości jak widać „porażają” i na pewno są w stanie „przerazić” Putina. Taka ilość jaką mają dostać Litwini za kilka lat w krótkim czasie jest złomowana na frontach Ukrainy. Ale widocznie trzeba w związku z podtrzymywaniem mitu o wzmacniającej się armii litewskiej zabrać się za portfele swoich obywateli, którzy już kilkanaście lat temu wedle zasłyszanych wtedy na Litwie opinii masowo migrowali za granicę, za czasów gdy walutą był lit, a teraz być może wyludniającą się Litwę będzie czekała kolejna fala w związku z decyzjami przywódców kraju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post