Bezbronna Polska


Kolejny krytyczny i alarmujący artykuł możemy odnaleźć, który tyczy się archaicznego podejścia Polski do sprawy uzbrojenia. W najnowszym numerze „Do Rzeczy” znajdujemy tekst autorstwa Arkadiusza Siwko, który zastanawia się „czy Polska przygotowuje się do wygrania potencjalnej wojny przyszłości czy do absorpcji środków finansowych przeznaczanych na obronność”. W związku z tym pytaniem wskazuje on na problem pytając się o to czy „zbrojąc się obecnie na dużą skalę, zwraca się uwagę na odpowiednie proporcje pomiędzy przygotowaniem do prowadzenia tradycyjnej wojny, a przygotowywaniem do prowadzeni wojny przyszłości, która już uwidocznia się na teatrze wojennym na Ukrainie?”. Artykuł chyba był pisany przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny Izraela z Iranem i trzeba tym bardziej uwzględnić to co dzieje się właśnie na tamtym teatrze działań wojennych i uwzględnić to, czy Polska w ogóle byłaby w stanie się bronić przed spadającymi pociskami czy też bombami, patrząc na filmy krążące po sieci i oraz ogrom zniszczeń.

Polska bezsilna i ślepa w powietrzu

Autor artykułu wskazuje na konieczność doprowadzenia do sytuacji, która miałaby spowodować że nasz kraj miałby jakąś kontrolę w powietrzu na potencjalnym teatrze wojennym. Bo to jest fundament jakiegokolwiek starcia. Po raz kolejny powtarza się pytanie o celowość kupowania przez Polskę czołgów oraz transporterów opancerzonych jeśli nie mamy zabezpieczonego nieba. A podstawą są tutaj satelity. One zapewniają zobrazowanie pola walki oraz terytorialnej głębi strategicznej. To pozwala przewidywać ruchy wroga oraz reagować na nie. Na obecnym etapie Polska zamówiła satelity w koncernie Airbus oraz mikrosatelity w polskiej firmie Creotech. Z tymże na obecnym etapie nic nie działa, a my naturalnie jesteśmy zdani na łaskę innych. Do tego dochodzi obrona przeciwrakietowa, przeciwdronowa. Opowiadania o tym, że inwestujemy w Patrioty nie uwzględnia tego, że „mamy problem z liczbą zamówionych baterii oraz zapasem pocisków do nich”. Obrona powietrzna krótkiego zasięgu Narew istnieje natomiast obecnie w formie szkieletu, a do tego nie zdecydowaliśmy się na Żelazną Kopułę. Która jak widać na przykładzie Izraela też jest dziurawa. No i biorąc pod uwagę współczesną wojnę Polska naturalnie jest bezradna, bo nie ma także dronów, co w propagandzie sukcesu PiS-u było zupełnie pomijane, gdy Błaszczak bądź Macierewicz fotografowali się na konferencjach ogłaszając zakupy kolejnych, ciężkich sprzętów. Podczas gdy Rosja oraz Ukraina produkować mają rocznie miliony dronów mogących być o wiele skuteczniejszymi narzędziami do rażenia przeciwnika. Do tego ich produkcja jest tania, ale widocznie paraliż w Polsce nie pozwala nawet na to aby pomyśleć i uruchomieniu produkcji.

Braki w innych dziedzinach

Artykuł wskazuje że także w innych kwestiach Polska może mieć duży problem. Nie mamy magazynów pełnych amunicji, a przecież niedawno ujawniono, że zapasów starczyło by nam na kilka dni. A przecież istotne jest aby możliwe było zapewnienie „ciągłego odtwarzania zdolności do działania”. Gdyż należy uwzględniać w potencjalnym konflikcie naturalne straty wynikające z ataku przeciwnika. A przecież dochodzi do tego kwestia że nie produkujemy czołgów, samolotów, więc tu także byśmy nie mieli czego odtwarzać. Donald Tusk zapowiedział wprawdzie produkcję 1 miliona nabojów dziennie, ale już panuje podejrzenie, że my jako prometeiści oddamy nasze zasoby na cudzą wojnę. Nie istniejemy także gdy mówimy o zabezpieczeniu cyberprzestrzeni oraz wykorzystaniu we współczesnym teatrze wojny sztucznej inteligencji. Autor wspomina o tym, że SI może kierować choćby flotyllą dronów, z tymże… swoich dronów nie mamy, a niedawno przecież Polacy kompromitowali się robiąc zbiórkę na Bayrakdara, który po jakimś czasie stał się zupełnie nieprzydatny.

Więcej krzyku niż konkretów

A przecież trzeba wspomnieć o tym, że obecnie na frontach wojny używa się innych zaawansowanych broni jak rakiety hipersoniczne, które są często nie do zatrzymania. Już nawet to, że inne kraje posiadają drony, a my nie wygląda kompromitująco gdy wspomnimy sobie Tuska mówiącego od produkcji amunicji, Błaszczaka chwalącego się zakupem Abramsów bądź nadymaniem się polskich ministrów z powodu wzmacniania granicy zasiekami, budowaniem bunkrów, okopów oraz stawianiem betonowych zabezpieczeń na granicy. To wszystko wygląda archaicznie przy obecnych technologiach, a Polska wygląda z tym jak piłka nożna z Polską myślą szkoleniową sprzed 40 lat. Czyli jest skazana na porażkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post