Czy skorzystamy na odkryciu złóż?

Złoża ropy i gazu pod Świnoujściem – kto zyska?

21 lipca odkryto złoża ropy naftowej oraz gazu ziemnego w okolicach Świnoujścia. Ropy naftowej ma być 22 mln ton, natomiast gazu 5 mld m3. „Dane dotyczą wyłącznie jednego odwiertu — łączne zasoby koncesji Wolin mają sięgać 27 mld m sześciennych gazu oraz 33 mln ton ropy”. Odkrycia tego nie dokonali jednak Polacy, a firma Central European Petroleum. Działa ona o 2006 roku i ma swoją siedzibę w Kanadzie. Działalność poszukiwawczo-badawcza obejmuje w Europie Polskę oraz Niemcy. W Polsce spółka działa od 2018 roku i jej praca odbywa się na podstawie koncesji poszukiwawczej „Wolin”. Szef Rolf Gregor Skaar działa od trzech dekad w tej branży, pracując wcześniej m.in. w Shell i Equinor. Jak więc wyraźnie widać, na naszym terenie działa sobie zagraniczna spółka, która zajmuje się zarówno poszukiwaniem złóż jak i ich wydobywaniem. Skłania to do pytania – kto będzie czerpał zyski w przypadku gdy dojdzie do wydobywania tychże złóż? Tutaj wnioski nasuwają się jednoznacznie takie, że głównym beneficjentem nie będzie państwo polskie, które nie troszczy się w ostatnich 35 latach o to aby wydobywać strategiczne surowce i mieć na nie wyłączność. Wątpliwości budzi częsty w tym przypadku schemat, że za tego typu rzeczy odpowiada spółka z kapitałem zakładowym 5 tys. zł. Co nasuwa skojarzenia ze Stocznią Gdańską, którą zarządzała kiedyś spółka z kapitałem zakładowym 6 tys. zł.

Odkrycie dekady

Złoża ropy które odkryto mają być największymi dotychczas odkrytymi w naszym kraju. Spółka poszukująca złóż oznajmiła, że złoże jest „największym konwencjonalnym odkryciem ropy naftowej w historii Polski i jednym z największych w Europie”. Nazwano to odkryciem dekady. Miałoby być to kluczowe odkrycie nie tylko dla tej spółki ale i polskiego sektora energetycznego jak stwierdził sam dyrektor CEP. Powiedział on także, że „traktujemy to odkrycie jako fundament do długofalowego, odpowiedzialnego zagospodarowania polskich zasobów morskich. Wolin East to coś więcej niż tylko obiecujące złoże – to wspólna szansa na uwolnienie pełnego potencjału geologicznego i energetycznego Morza Bałtyckiego”. Główny geolog kraju Krzysztof Galos powiedział, że „przyszłe zagospodarowanie tego obiektu może znacząco przyczynić się do wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski i zmniejszenia jej uzależnienia od zewnętrznych dostawców węglowodorów”. Gdy zestawimy te dwie wypowiedzi to zastanowić się można kto de facto zagospodaruje te zasoby i kto uwolni potencjał geologiczny oraz energetyczny Morza Bałtyckiego? Szczególnie gdy spojrzymy na to jak polskie władze doprowadzają kolejne spółki zajmujące się tym sektorem do zadłużenia i upadku, a kolejne kopalnie w Polsce są jeśli nie zamykane, to „wygaszane” mówiąc innym językiem czyli także w efekcie zamykane.

Słabo na tle gigantów

Po tym odkryciu pojawiły się głosy mówiące „słowami-kluczami” czyli o „bezpieczeństwie energetycznym kraju”. Entuzjazm z powodu tej wiadomości nie nasuwał u niektórych pytań kto będzie zajmował się wydobyciem, dokąd popłyną zyski oraz jak w ogóle wyglądamy na tle tych krajów, które wydobywają ropę oraz gaz. Różne dane podają różne liczby. Najwięcej złóż ropy miałaby posiadać Wenezuela z 300 mld baryłek ropy. Arabia Saudyjska natomiast posiada 262 mld baryłek. W pierwszej dziesiątce są także Iran, Irak, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Patrząc więc na przelicznik który mówi, że tona ropy ma 7,33 baryłek to naturalnie odkryte złoża prezentują się bardzo mizernie na tle krajów najbogatszych w to złoże. Do tego należy zapytać się ile Polska zużywa tejże ropy rocznie. W 2023 roku kraj zużył 27 mln ton ropy oraz 20 mld m3 gazu. A to wskazuje na to, że odkrycie tego złoża odpowiada mniej więcej rocznemu zużyciu ropy w Polsce. Natomiast odkryte złoża gazu starczyłyby na jeden kwartał. Obecnie wydobywana w Polsce ropa stanowi ułamek przerabianego surowca, natomiast gaz też stanowi 25 proc. zapotrzebowania na ten surowiec.

Uzależnieni od importu

Po tym jak dokonaliśmy „dywersyfikacji” czyli odcięliśmy się od Rosji, próżnię wypełniły naturalnie inne kraje. Norwegia przesyła nam przez Baltic Pipe 6,5 mld m3 gazu, USA i Katar dostarczają do LNG w Świnoujściu 5 mld m3, Niemcy, Litwa oraz Słowacja 1,5 mld m3. Ropy natomiast otrzymujemy najwięcej z Arabii Sudyjskiej oraz Stanów Zjednoczonych i Norwegii. Sam Daniel Obajtek powiedział oceniając możliwości odkrytego złoża, że eksploatowanie go przez 20 lat dawałoby nam ropy na kilka tygodni w roku. Tak więc już na początku pozostaje zachować dużą dawkę sceptycyzmu, choć jak widać niektórzy politycy obecnej koalicji rządzącej zachowują się w sposób infantylny i twierdzą, że będzie teraz taniej i bezpieczniej, choć nie będzie uwzględniając skromne bardzo zasoby oraz stawiając pytanie czy Orlen zajmie się wydobyciem tych złóż. Do odpowiedzi na te pytania pozostaje jeszcze długa droga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post