Dwa Kościoły, jeden dom


Wczoraj jak co roku odbył się Wielki Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i biorąc pod uwagę okoliczności jakie poprzedzały to wydarzenie nasuwa się refleksja na temat analogii do religii w świeckim wydaniu co pokazuje cała paleta przesłanek. Zespół KSU skomponował jakiś czas temu piosenkę o trwającej w Polsce wojnie plemiennej, w której po zwrotkach następuje refren „Dwa narody, jeden dom. Na tej samej ziemi. Dwa narody, jeden dom. Na zawsze podzieleni„. W odniesieniu to tego corocznego zjawiska oraz wspólnoty jaka wytworzyła się wokół Jurka Owsiaka można mówić o świeckim Kościele, a o nim jako o kapłanie, do tego nieomylnym jak papież.

Kościoły zamiast narodów

Dlatego też zamiast słowa „narody” można wstawić słowo „kościoły”, gdyż istnieje szereg mechanizmów, które działają w odniesieniu do obydwu tych wspólnot, a wszystko do przybiera niemalże postać religii. Zacznijmy od głównych postaci obydwu Kościołów. Tak jak już wyżej wspomniałem Jurek Owsiak uważany jest za nieomylnego i niemalże świętego tak jak w latach świetności w taki sam sposób traktowano Jana Pawła II, który gdy umarł powodował smutek, rozpacz i łzy nawet u osób które nie były praktykujące i wierzące. Obydwa Kościoły są tworzone przez swoich wiernych, którzy podporządkowują się zaleceniom kapłana. No i w obydwu przypadkach oczywiście łączy ich z przedstawicielem Kościoła stosunek ekonomiczny. Następuje więc ciągłe apelowanie o pomoc finansową na podstawie różnych manipulacji i kategorii ukutej przez Zygmunta Baumana nazywanej przez niego „uwodzeniem”.

Partnerstwo publiczno-prywatne

Obydwa te Kościoły funkcjonują sobie w systemie kapitalistycznym. O jedni i drudzy jak się okazuje stosują się do zasady „dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają”. Gdy bowiem zarówno osoby nie wierzące, nie chodzące do Kościoła, domagają się ujawnienia dochodów Kościoła, jak i te które nie wierzą w szczere intencje Jerzego Owsiaka, a do tego on sam daje ku temu różne powody, to obydwa te Kościoły zaczynają podnosić klangor. Kościół Katolicki zasłania się tajemnicą, a Jerzy Owsiak zapytany o finanse przez dziennikarkę nie będącą z głównego nurtu zwyczajnie uciekł, na koniec w końcu odpowiadając, że to nie są jej pieniądze, więc nie będzie jej niczego wyjaśniał. I tu i tu, występuje więc arogancja w stosunku do tych, którzy domagają się przejrzystości w rozliczeniach. jednym i drugim zarzuca się więc chciwość, nieuczciwość i znalezienie sobie świetnego dochodu poprzez bazowanie na naiwności ludzi. Mówi się w końcu o wdowim groszu, które często starsze kobiety dają na Kościół. Ale przecież identyczny mechanizm występuje w Kościele Owsiaka. Oto na platformie X można się dowiedzieć, że jakaś starsza, całkowicie poddana uwodzeniu kobieta oddała na aukcję rodzinną obrączkę z wygrawerowaną datą z lat 30-tych XX wieku. W końcu można mówić także o partnerstwie publiczno-prywatnym gdyż zarówno instytucja Kościoła Katolickiego jest co roku dotowana przez państwo ogromnymi kwotami i tak samo jest w przypadku Jerzego Owsiaka, który dostał pieniądze z państwowej spółki choć nasunęło się pytanie dlaczego Orlen nie przekazał bezpośrednio pieniędzy na szczytny cel?

Robienie z siebie ofiary

A gdy już ludzie coraz bardziej rozumnie podchodzą do tych wspólnot, które co ciekawe świetnie prosperują sobie od upadku realnego socjalizmu – Kościół dzięki umowie magdalenkowo-okrągłostołowej, a fundacje Owsiaka dzięki temu, że został 4 lata po przemianach mianowany „Kuroniem służby zdrowia” dla tych, którym niekoniecznie jest po drodze z Kościołem Katolickim – to wtedy zaczyna się włączanie przez obydwie strony mechanizmów obronnych. Kościół Katolicki niezmiennie powtarza legendę o „ataku na Kościół” bądź niszczeniu Kościoła. To samo tylko używając innego sformułowania broni się Jerzy Owsiak. Ten mówi o „fali hejtu”. Co ciekawe Polska nie może np. złapać jakiegoś drogowego mordercy, który uciekł sobie za granicę, a potrafiła ciągać po sądach kogoś, kto zamieścił w gazecie rysunek satyryczny dotyczący religii katolickiej. Tak samo dzieje się obecnie z tymi, którzy są oskarżani o „hejt” wobec Jerzego Owsiaka.

Szantaż emocjonalny

Jedna i druga religia opiera się naturalnie na emocjach, a emocje wykorzystywane są przede wszystkim w napuszczaniu na siebie obydwu wspólnot. Księża nazywają więc imprezy Owsiaka siedliskiem zła, a wyznawcy Owsiaka nazywają Kościół ciemnogrodem i zarzucają zazdrość wobec tego, że w styczniową niedzielę, ludzie zamiast tacy wybierają puszkę. A przecież obydwa te Kościoły łączy chęć zysku czego nie chcą zauważyć obrońcy tychże Kościołów. Emocje są tu także wzbudzane na innych polach. Stosowany jest szantaż emocjonalny u katolików polegający na tym, że jeśli nie chcesz wierzyć i uczęszczać do Kościoła to popełniasz grzech śmiertelny, a dla niego nie ma przebaczenia i grozi Ci piekło. Kościół Owsiaka szantażuje niewiernych w inny sposób. Oto wyznawcy Jego Kościoła uważają, że Ci którzy nie chcą dawać pieniędzy na Jego fundację bądź tym bardziej podważają Jego intencje powinni zrezygnować z leczenia się na sprzęcie obklejonym serduszkami, będącymi odpowiednikami krzyża w religii katolickiej. Tak jakby publiczna służba zdrowia zależała o łaski jakiejś fundacji. No i na koniec rzecz najważniejsza z punktu widzenia społecznego. Brak wiary w narzucone dogmaty w obydwu tych Kościołach, niechęć do uczęszczania na mszę, bądź na WOŚP i marznięcie z puszkami od rana do wieczora są powodem do stygmatyzacji, odtrącenia, zerwania kontaktów także na poziomie rodzinnym, a to właśnie jest efektem nieulegania szantażowi także występującemu u najbliższych, którzy swoje dalsze relacje uzależniają bezrefleksyjnie od tego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post