Polska w obronie euratlantyzmu


Jak widać spadek zainteresowania Ameryki Europą nie wpłynął zasadniczo w naszym kraju na postrzeganie przez nasz kraj międzynarodowej polityki inaczej niż przez pryzmat starych układów. Tusk nadal uważa, że musimy koniecznie utrzymywać dobre stosunki z Ameryką, a priorytetem zostaje obrona Ukrainy poprzez dalsze zbrojenia, finansowanie jej aby przez kolejne miesiące wykrwawiała się w wojnie z Rosją. Tusk nie pierwszy raz natomiast powiedział że Polska nie będzie się angażować bezpośrednio, nie mając zamiaru wysyłać swoich wojsk. Symbolem jednak euratlantyckich relacji są także kraje pozaeuropejskie. Jednym z nich jest Japonia. To tam do 3 marca przebywa minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Pogłębienie współpracy polsko-japońskiej

Polskie władze niestrudzenie próbują więc pokazywać, że nie tylko w Europie chcą udowadniać, że nie pozwolą Rosji na skuteczne działania na Ukrainie, choć przecież i tak obserwuje się znaczne postępy na korzyść Rosji. Także w Azji jest to wyraźna próba prezentacji przez naszą dyplomację stanowiska wymierzonego w eurazjatyckie stosunki Rosji oraz Chin. W kwestii wojskowej bowiem „wizyta ta pokazuje postępy w japońsko-polskiej współpracy obronnej i wymianie (wojskowej) oraz była doskonałą okazją do wymiany poglądów, że bezpieczeństwo regionu Euro-Atlantyku i Indo-Pacyfiku jest nierozłączne”. Podczas spotkania polskiej delegacji z ministrem obrony Genem Nakatanim minister Sikorski powiedział „strategiczne polsko-japońskie partnerstwo zostanie rozszerzone o kwestie obronne. Strony podkreśliły chęć współpracy i wymiany doświadczeń w zakresie cyberwojny, dronów oraz tworzenia doktryny obronnej na podstawie doświadczeń z Ukrainy”.

Ukraina najważniejsza, Rosja zła przegra

Sikorski pochwalił wzmacnianie potencjału obronnego Japonii, a zarazem powiedział o planie stworzenia „banku zbrojeniowego, aby zabezpieczyć wydatki na zbrojenia na przyszłość. Stwierdził że cięcia w wydatkach tylko ośmieliłyby Rosję, dlatego trzeba właśnie ten potencjał wojenny wzmacniać. Nie omieszkał podczas wygłoszonego wykładu powiedzieć, że wszystko co robimy dla Ukrainy jest słuszne, natomiast pomimo 3 lat bezskutecznego wspierania Ukrainy polski minister podkreślił że jeśli nadal będziemy to robić, to „Rosjanom skończą się zasoby do prowadzenia tej straszliwej wojny i osiągniemy sprawiedliwy pokój„. Jak widać dobry humor polskiego ministra nie opuszczał i z przekonaniem mówił o czymś, o czym mówiono 3 lata temu początku Specjalnej Operacji Wojskowej. Jednak tak jak premier Tusk powiedział, że Polska nie wyśle swoich wojsk w ramach misji stabilizacyjnej na Ukrainę. W czteroletnim planie na rzecz wdrożenia partnerstwa strategicznego potępiono w najostrzejszych słowach rosyjską agresję na Ukrainę. Zadeklarowano chęć wspólnych, wielostronnych ćwiczeń wojsk polskich i japońskich. Do tego wyrażono głośny sprzeciw wobec prób jednostronnej zmiany status quo na Morzu Wschodniochińskim i Południowochińskim. W końcu zapewniono o obustronnej współpracy w zakresie wsparcia Ukrainy. Była tutaj mowa o jej odbudowie. Można więc wywnioskować, że nie ma szans na to aby móc się spodziewać po władzach naszego kraju zmiany tonu z konfrontacyjnego na pojednawczy i nasze władze deklarują pozostanie w gronie przegranych, walczących w przegranej sprawie, próbując do tego odciągać Chiny od ewentualnego dialogu z Chinami czy Rosją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post