Przez polskie media przetacza się właśnie tragiczna wizja dla kraju związana z tym, że Polska mogłaby zostać porzucona przez naszego sojusznika. Wszystkie w podobny sposób stawiają to samo pytanie czy Polacy obawiają się wycofania tych wojsk z Polski. Jak wynika z sondaży głosy są podzielone prawie równo na pół. A wszystko to związane jest z cięciami kosztów Pentagonu o których mówił Pete Hegseth, który pełni funkcję Sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych. A cięcia kosztów miałyby być niemałe, bo wynosić do 8 proc. rocznie przez najbliższych pięć lat. Co wywołuje zrozumiały popłoch wśród polityków, gdyż może się to przełożyć na zaangażowanie się Amerykanów w Europie. Sam Hegseth powiedział przy okazji spotkania z Dudą, że traktuje on „Polskę jako modelowego sojusznika na kontynencie europejskim, który chce inwestować nie tylko w swoją obronność, ale również we wspólną obronność i obronę również całego kontynentu„. Czyli przedstawia tutaj widzenie Polski jako tej, która wzorowo spełnia to co jest nakazane w kwestii kupowania od Ameryki uzbrojenia, ale właśnie takiej, która będzie musiała sobie radzić w razie czego sama.
Groźba osamotnienia?
I duch tej wizji osamotnienia wylewa się z polskojęzycznych mass-mediów. „Rzeczpospolita” pisze, że mają oni obawy związane z konsekwencjami polityki Donalda Trumpa, które mogą doprowadzić do wycofania z kraju amerykańskich wojsk okupacyjnych. Okazuje się, że rozmówcy gazety nie są pewni jakie mogą być postanowienia po kolejnym resecie na linii Waszyngton-Moskwa. Szczególnie, że na prośbę Rosji Amerykanie mieliby zamknąć bazę wojskową w Grecji. Choć patrząc na ich ilość to oficjalnie niewielka grupa żołnierzy stacjonuje na terenie naszego kraju. Niestety brak refleksji aby patrzeć długofalowo na skutki stawiania w polityce na jednego konia sprawił, że nie chciano wsłuchiwać się w to, że agresywna retoryka wobec sąsiada i podpieranie się przy tym sojusznikiem zza oceanu nie musi wcale oznaczać, że on będzie wiecznie nas w tym wspierał, gdyż w przyszłości może się zmienić kierunek Jego zainteresowań i wtedy może to oznaczać osamotnienie kraju. Tego nie brano pod uwagę i stąd histeryczne reakcje wszystkich wiodących mediów w kraju.
Niewolnicze podejście
Widocznie tego typu narracja pilnująca cały czas, a to dogmatu o nienaruszalności świętej własności prywatnej, niezależności Banku Centralnego czy właśnie tego że musimy tutaj mieć swojego opiekuna wynika bądź to z finansowania tychże mediów ale też obecnego cały czas w Polsce „syndromu niewolnika”. Przejawia się to w tym, że zaprogramowani Polacy mają wizję, że jeśli tutaj nie będziemy mieli wojsk amerykańskich to zaraz wejdą tutaj wojska rosyjskie i będzie trzeba się uczyć ich języka. Nie brakuje i takich poglądów u niektórych, że gdyby nie wojska amerykańskie to byśmy rzekomo już dawno pisali „grażdanką”. Jednak połowa badanych wcale nie uważa że byłby to dla kraju wielki problem, bo na co dzień i tak nikt nie odczuwa zarówno obecności ich ani braku ewentualnej obecności nie zauważy. Można więc i dostrzec w związku z tym że istnieje spora grupa Polaków nie patrząca na tą istotną kwestię w sposób dogmatyczny i widocznie mająca pogląd na to, że możemy sami się rządzić i mieć swoje siły zbrojne bez ingerencji sił obcych w funkcjonowanie naszych.