Słowo-klucz jako knebel


W świecie zwanym „wolnym” z samej tejże definicji może się wydawać, że jeśli już określamy go w taki sposób to oznaczałoby to, że można mówić co się chce, gdzie chce i kiedy chce jeśli nie narusza to prawa czyli nie podżega do czynu zabronionego. Fakt ten potęguje to, że od czasów rozpoczęcia transformacji ustrojowej zwyczajem jest ukazywanie społeczeństwu co jakiś czas dychotomii wyznaczanej przez cezurę czasową. Oto do 1989 roku w Polsce istniała cenzura, zamordyzm, skazywano ludzi nawet za posiadanie nieprawomyślnych ulotek, a później właśnie nastała wolność słowa i raj na ziemi. Co rusz jednak okazuje się, że zauważalne są coraz większe sprzeczności i pęknięcia w systemie co widoczne jest w tym, że demokracja demokracją ale jednak nie można wypowiadać pewnych słów bo jest to np. „mowa nienawiści” i jak na razie jeszcze nie ma przepisu prawnego na ten haniebny wyczyn ale i tak powoduje to, że przeciwnik w rozmowie może zostać skutecznie uciszony.

Ruskie onuce i propaganda

Istnieją też innyme rodzaje oskarżeń które mają skutecznie uciszyć delikwenta próbującego bądź to dociekać prawdy albo krytykować różne poczynania, które miałyby zamiast przynosić korzyści państwu bądź jednostkom to szkodzą zarówno wspólnocie, stosunkom z innymi państwami jak i poszczególni obywatele nie mają z tego powodu żadnych widocznych pozytywnych skutków, które poprawiałyby ich dobrobyt czy też dobrostan fizyczny oraz psychiczny. Są obecnie dwa takie pojęcia, które można było wychwycić z zalewu informacji, które przewijają się przez wirtualny świat. Pierwszym z nim jest naturalnie oskarżenie o bycie ruską onucą. Oskarżenie to dotknęło różne niszowe media i organizacje zajmujące się często krytyką kolejnych rządów oraz nieodpowiedzialnej polityki zagranicznej z ich strony. Redaktor Gazety Wyborczej i osoba która razem z nim pisała tenże artykuł w sposób prymitywny wnioskowała na podstawie informacji z tajnego źródła komisji zajmującej się badaniem wpływów rosyjskich, że dowodem na uprawianie przez „Myśl Polską” rosyjskiej propagandy jest: obniżenie zaufania do rządu RP poprzedniego i obecnego, dezintegracja Unii Europejskiej, osłabianie Zachodu jako całości i skłócenie Polski z Ukrainą. Co pokazuje w jakim miejscu jest „wolna Polska” po 35 latach, jeśli krytykę rządu czy Unii Europejskiej nazywa się rosyjską propagandą.

Antysemityzm antybankowy

Drugim rodzajem prób kneblowania obywatela jest tradycyjnie antysemityzm. Normą stało się to, że krytyka państwa Izrael jest skutecznie uciszana poprzez nazywanie krytykantów antysemitami. W ostatnim czasie objawił się także nowy rodzaj antysemityzmu, który sugeruje czego jeszcze nie można w Polsce krytykować. Wielu Polaków narzeka na praktyki banków które proponują słabo oprocentowane lokaty ale zarazem wysoko oprocentowane kredyty i do tego trudne do spełnienia warunki otrzymania takiego kredytu. Do tego naliczają sobie coraz większe opłaty za różne usługi. Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas, w wywiadzie dla Pulsu Biznesu stwierdził że jednym z trzech powodów dla których Polacy nie lubią banków jest antysemityzm. Tak więc brakuje tego aby w powszechnej świadomości bankierów powstała oto sytuacja, że w odruchu samoobronnym zacznie się stosować naklejanie łatki antysemity każdemu, kto nie przepada za sektorem bankowym i jego praktykami. A już tym bardziej grzechem byłoby pomyślenie o tym, że rzeczywiście w dużej części sektor bankowy należał i należy do właścicieli pochodzenie żydowskiego. „Wolna Polska” to więc kraj, w którym aby móc cokolwiek powiedzieć trzeba się poruszać pomiędzy słowa klucze, które zarazem są przypasowane do kłódek, które przy wielu okazjach zamknięto by na ustach wielu, aby wykluczyć z publicznej debaty wedle starej zasady ze wspomnianej wcześniej gazety „bo wam wolno mniej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post