W związku z wydarzeniami w Portugalii oraz Hiszpanii, gdzie doszło do wyłączenia prądu, spowodowanego prawdopodobnie w odejściem przez obydwa kraje od tradycyjnych źródeł energii na kanale YouTube „Faktu” gościł Wojciech Jakóbik będący analitykiem energetycznym. Na pytanie redaktora prowadzącego czy „jesteśmy jak dzieci we mgle przy okazji takich awarii gdzie zostajemy bez prądu” odpowiedział że absolutnie nie jeśli mamy dużą sieć elektrowni działających niezależnie od pogody oraz zapasowe elementy infrastruktury nadmiarowe, potwierdzające swoją wartość w kryzysach. Na pytanie prowadzącego czy blackout był wynikiem wojny hybrydowej ekspert stwierdził, że być może było to wynikiem skoku temperatury, która rozregulowała system.
Konieczna jest solidna infrastruktura
Jego zdaniem na różne zagrożenia najlepsze jest tworzenie systemów zapasowych oraz sieci elektroenergetycznych. Na pytanie o sytuację w Polsce przypomniał on zdarzenie z 2015 roku gdy rekordowo niski poziom wód spowodował problemy z chłodzeniem elektrowni konwencjonalnych z Polsce. W 2017 roku wichura spowodowała lokalne blackouty, co też stanowiło argument aby inwestować w twarde bezpieczeństwo energetyczne. W jego opinii nie mamy wcale „końca historii”, także historii bezpieczeństwa energetycznego. Więc należy w to inwestować. Co najważniejsze fundamentami energetyki są brudny węgiel, przejściowo gaz, a docelowo energetyka jądrowa. Nie jesteśmy zdecydowanie w takiej sytuacji aby opierać swoje bezpieczeństwo wyłącznie o źródła odnawialne. One są zdaniem analityka „wspaniałe”, ale zależne od pogody, wciąż także nie mamy magazynów energii w wielkiej skali, które by pozwoliły przechowywać energię na dłuższy czas, dłuższą skalę. „Nie ominiemy tego, nie ominiemy praw fizyki. I o tym także przypomina nam blackout Półwyspu Iberyjskiego”.
Stabilna podstawa najważniejsza
Kwestią najważniejszą w rozróżnieniu między energią ze źródeł odnawialnych, a tą konwencjonalną jest to, że te pierwsze pracują nieregularnie bo rozchwiewają rynek gdyż czasowo dają wielką nadpodaż, np. gdy nie potrzebujemy energii, bo wszyscy wychodzą z domu przy pięknej pogodzie, ale są i sytuacje gdzie energia jest potrzebna, a nie jest produkowana. Tutaj ekspert podaje przykład ciszy morskiej, gdy energia nie jest produkowana. Ważna jest więc stabilna podstawa, która składać się powinna z energetyki konwencjonalnej, a kiedyś z energetyki jądrowej oraz co najważniejsze – brak zależności systemowej od importu energii elektrycznej. Bowiem w przypadku blackoutu w Hiszpanii oraz Portugalii doszło do „desynchronizacji i rozłączenia” rynków energii krajów iberyjskich z francuskim. A to spowodowało że nie można było na imporcie polegać. I systemowo nie wolno się uzależniać od importu, a należy polegać na własnych elektrowniach. Zalecał on także na czas kryzysu energetycznego aby wyposażyć się w różne zapasy. Jak więc widać – mitologia związana z globalnym ociepleniem i sposobami zapobiegania temu zjawisku, które istnieje zdaniem naukowców zderza się z twardymi realiami i pokazuje że tradycyjne źródła energii są jedynym stabilnym zabezpieczeniem przed tego typu wyłączeniami. Tym czasem Polsce grozi wyłączanie kolejnych elektrowni węglowych oraz co gorsza likwidacja kolejnych kopalni. Co powoduje obawy, że wszystko będzie w Polsce w kwestii bezpieczeństwa energetycznego robione dokładnie na odwrót niż zaleca ekspert. Nie posiadanie własnych elektrowni, kopalni węgla oraz uzależnianie się w efekcie od odnawialnych źródeł energii i importu prądu może prostą drogą doprowadzić w przyszłości do takich wyłączeń w Polsce. Na co przykładem może być plan zamknięcia największej elektrowni węglowej w Europie w Bełchatowie, która ma zostać zamknięta za 10 lat w ramach ograniczenia emisji dwutlenku węgla.