Tworzenie niepamięci historycznej


Nieżyjący już prof. Bogusław Wolniewicz definiował naród poprzez wspólne granice, język oraz pamięć historyczną. Jeśli przypatrzeć się jak przedstawia się to w przypadku narodu polskiego to formalnie granice polskie są nienaruszalne, choć co jakiś czas docierają do nas informacje na temat rewizji granic przez któregoś z Ukraińców. Co ciekawe demonizowana Rosja nigdy żadnych roszczeń wobec nas nie przedstawiała. W kwestii języka też formalnie naród polski jest nim połączony, choć także nie brakuje takich, którzy twierdzą że gdyby nie pomoc amerykańska to byśmy dziś pisali grażdanką. Osobiste doświadczenia pokazują, że zarówno przestrzeń publiczna jak i używanie na co dzień języka przez niektóre osoby zaśmiecane są anglicyzmami. Wiele osób przejmuje jakieś sformułowania wzięte z korporacyjnej mowy i czasem komunikacja przez to może być zaburzona, nie tylko w kwestii zrozumienia co ta osoba mówi ale i formatowania umysłu takiej osoby, która neguje bądź odrzuca niemal wszystkie wartości, zwyczaje, obyczaje czy tradycje związane ze swoim narodem. Próbuje poprzez swoje kompleksy pokazać, że chce stać się członkiem narodu brytyjskiego ale jednak gdy idzie o pokazanie stosunku do Rosji, to wtedy odzywa się w nim Polak ze swoimi uprzedzeniami.

Zacieranie pamięci historycznej

Przy okazji okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz na kanale youtubowym „Jarosław szuka kłopotów” zapytano ponownie po dwóch latach przechodniów kto w zasadzie wyzwolił tenże obóz. Dwa lata temu ludzie często nie wiedzieli, a jeden z przechodniów mocno zaskoczony pytanie stwierdził, że to chyba zrobili Amerykanie. W tym roku paleta możliwości się rozszerzyła i okazało się, że robili to także Anglicy oraz Francuzi na spółkę w Włochami. Do tego odezwały się polskie uprzedzenia, kompleksy, a być może programowanie Polaków przez europejskich urzędników, którzy ustami Josepha Borela stwierdzili przecież, że na wschód od Europy jest dżungla. Jeden z przechodniów bowiem powiedział, że „na pewno Ci ze wschodu” nie wyzwalali obozu. To właśnie efekt czarnej propagandy, którą jak się okazuje powtarza się już od czasów wojny. Pierwsi bowiem żołnierzy Armii Czerwonej dyskredytowali… Niemcy hitlerowscy. To Hitler zaczął dyskredytację Rosjan nazywając ich „Sowietami” bądź „bolszewikami”, a Goebbels zaczął nazywać ich „zwierzętami” zupełnie odczłowieczając ich jako ludzi. Nie przypadkowe jest więc powiedzenie „Goebbels wiecznie żywy”. Pieczone są przy tej okazji „dwie pieczenie na jednym ogniu”. Nie dość, że zaciera się pamięć historyczną, to do tego po ponad 80 latach powtarza sformułowania nazistowskiej propagandy.

Polityczny wymiar wynaradawiania

Takie oto programowanie neurolingwistyczne to właśnie przykład stosowania wspominanej w jednym z poprzednich artykułów broni psychohistorycznej, co w ostateczności tworzy „niepamięć historyczną”. A dzięki temu człowiek nie wiedzący skąd pochodzi, kim jest, nie będzie wiedział dokąd zmierza. A człowiek sterowalny w taki sposób może sobie żyć w ułudzie, że jest „wolny”. A na najważniejszym, bo politycznym poziomie konstruowanie niepamięci historycznej odbywa się poprzez zapraszanie na uroczystości gości z krajów, które nie miały z wyzwoleniem obozu niczego wspólnego, a wręcz same uczestniczyły w zagładzie przetrzymywanych tam ludzi różnych narodów. Był bowiem Olaf Scholz, Frank Walter-Steinmeier czy Wołodymyr Żełeński, a więc przedstawiciele narodów odpowiedzialnych za mordowanie ludzi w obozie. Obecny był także przedstawiciel Izraela w osobie ministra edukacji Joawa Kisza, gdyż Benjamin Netanjahu, odpowiedzialny za ludobójstwo w Gazie, nie przyjechał ostatecznie do Polski, po tym jak wybuchła słuszna awantura, że miałby się pojawić w takim miejscu, choć sam o ludobójstwo jest oskarżany. Był w końcu Emmanuel Macron, który reprezentował kraj, mający podczas wojny rząd Vichy, kolaborujący z Niemcami i odpowiedzialny za zagładę Żydów. Natomiast nie było najważniejszego polityka, czyli Władimira Putina. Pretekstem nie zaproszenia go na uroczystości była wojna na Ukrainie, której druga faza rozpoczęła się po zajęciu części Ukrainy przez wojska rosyjskie. Z tymże to właśnie z ówczesnego Związku Radzieckiego szły wojska, które tego dokonały. A konkretnie byli to żołnierze zwiadowcy z 454 Pułku Strzeleckiego z 100 Lwowskiej Dywizji Strzeleckiej z 60 Armii 1 Frontu Ukraińskiego Armii Radzieckiej. W bezpośrednich walkach o wyzwolenie oświęcimskiego obozu macierzystego, obozu w Birkenau i obozu w Monowitz oraz miasta Oświęcim i okolicy, poległo ponad 230 żołnierzy radzieckich, wśród nich dowódca 472 pułku, pułkownik Siemen Lwowicz Biesprozwannyj. I właśnie te najważniejsze fakty próbuje się wymazać z pamięci Polaków dodatkowo poróżniając ich z Rosją aby łatwiej można było sterować odpowiednio nastrojami i uzasadniać okupację wojskową na naszym terenie przy pomocy wojsk amerykańskich, a może i w przyszłości użycie członków naszego wyczyszczonego z pamięci historycznej narodu jako mięsa armatniego w wojnie z Rosją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post