Nie mógł chyba zbyt wielu zdziwić fakt w jaki sposób ewakuowani mieliby zostać z ostrzeliwanego przez Iran Izraela polscy obywatele. To o czym wszyscy się dowiedzieli mogło wielu zszokować, oburzyć, zadziwić, ale z drugiej strony patrząc na ideologię obecnego rządu, kondycję polskiego państwa, a w efekcie podejście do zwykłego obywatela, to sytuacja związana z pomocą w wydostaniu się polskich obywateli z kraju objętego wojną nie jest czymś niezwykłym. Ledwie co przecież zakończyły się wybory, które pokazały że Ci którzy rządzą krajem są pełni pogardy wobec obywateli, szczególnie tych którzy mają czelność krytykować rząd bądź nie chcieć oddawać głosu na kandydata związanego z główną partią rządzącą. Do tego przecież niedawno premier Tusk chciał oddać ster Dariuszowi Brzosce, prywatnemu przedsiębiorcy, który miałby pisać polskie prawo pod tzw. „deregulację”. Czego więc mieli spodziewać się polscy obywatele, jeśli w najważniejszym momencie miał zadbać o ich bezpieczeństwo?
Chcecie uciekać to zapłaćcie
Ewakuacja z Izraela miałaby dotyczyć 200 zarejestrowanych osób w systemie w systemie „Odyseusz”. Cała ewakuacja miałaby się rozpocząć w poniedziałek bądź wtorek. „Organizacją transportu zajmuje się nasza ambasada i konsulat w Tel Awiwie. Polska placówka ma listę ponad 200 osób, które przebywają w Izraelu i zarejestrowały się w systemie Odyseusz” – poinformowało Radio Zet”. No i tutaj można dopiero zobaczyć jakie podejście do całej sprawy mają polskie władze. Przypomina to sytuację, gdy dziennikarze odkryli że bufet sejmowy jest podnajmowany przez zewnętrzną firmę, a pracownicy pracowali na umowę-zlecenie w takiej firmie. W przypadku załatwienia transportu dla chcących się wydostać z Izraela polskich obywateli doszło do wynajęcia prywatnej firmy. Obywatele mieliby zostać przewiezieni do Jordanii bądź Egiptu. To jednak nie wszystko. „Konsulat informuje wszystkich, którzy zamierzają wyjechać z Izraela o konieczności dodatkowych noclegów w oczekiwaniu na połączenie lotnicze. W wiadomości SMS placówka podaje, że koszty podróży ponosi każdy indywidualnie”.
Wszystko wedle neoliberalnego modelu
To wskazuje na głęboką patologię państwa, które przyjęło nawet w takich przypadkach neoliberalny model wedle którego odpowiada za obywatela tylko w kwestii załatwienia transportu. Nie dotyczy to przecież setek tysięcy czy milionów obywateli, ale de facto niewielkiej grupy osób, które na własnej skórze mogą doświadczyć tego, na czym polega wdrażanie w życia hasła „ograniczania państwa do minimum”. Jak można zobaczyć na tym przykładzie, obywatel musi także zapłacić za swoje bezpieczeństwo, które na „wolnym rynku” jest przeliczane na gotówkę jak każdy inny towar. Nawet gdy dotyczyć to ma garstki osób, która mogłaby się zmienić w większej sali.