The Times pisze, że były minister obrony Ukrainy Aleksiej Reznikow ostrzegł, że wyłącznie zmiana przywództwa na Kremlu może zakończyć wojnę. Nawet wtedy gdyby stosunku Trumpa z Rosją miałyby się ochłodzić. Zasugerował więc że tylko śmierć bądź dymisja może wymusić zmiany na froncie. Nazwał on kampanię podporządkowywania Ukrainy „osobistą obsesją” Putina. Choć to naturalnie jest potoczna interpretacja ukraińskiego polityka, gdyż zwyczajnie Putin nie może się wycofać z wojny, bo jego uzasadnieniem obecnie toczonej wojny jest obrona strategicznych interesów Rosji, w czym zawiera się także strategiczne bezpieczeństwo. Powiedział on także, że gdyby miało zostać ogłoszone zawieszenie broni oraz strefy buforowe, to Rosja będzie nadal prowadziła wojnę hybrydową.
Następcy niechętni kontynuacji
Reznikow uważa, że ludzie z wewnętrznego kręgu Putina nie chcieliby kontynuacji walki, konfliktu z Ukrainą gdyż rzekomo mieliby przejąć się sankcjami gospodarczymi, które niszczą gospodarkę tego kraju. Wszystko to jednak odbywa się w kwestii spekulacji, a nie dowodów. Do tego te przewidywania dotyczące zamiarów Putina są odzwierciedleniem świadomości Ukraińców, że konflikt może się przedłużyć. Co jednak zderza się mocno z poglądem i nadzieją sprzed 6 miesięcy kiedy istniała nadzieja na to że dzięki dyplomacji Trumpa uda się zakończyć wojnę. Teraz przy dodatkowej zapowiedzi, że Trump miałby wysyłać broń na Ukrainę czar gołąbka pokoju może prysnąć jeszcze bardziej.
Celem kapitulacja Ukrainy
Trump zdaniem Reznikowa miał na początku wierzyć, że dogada się z Putinem i widocznie rozważał to ponownie, rozmawiając z nim telefonicznie. Jednak w jego opinii obecne inicjatywy pokojowe są niczym więcej niż fikcją, które mają stwarzać wrażenie dobrej woli Białego Domu oraz uniknięcie sankcji. Przypomina on o tym, że jako osobiście zaangażowany w negocjacje ze stroną rosyjską na Białorusi oraz w Turcji stawia wniosek, że Rosja udała się tam wyłącznie w celu zapewnienia kapitulacji Kijowa. I to podejście Rosji nie zmieniło się przez ten okres. Ale mimo to zdaje on sobie sprawę, że rozmowy powinny być kontynuowane aby częściowo chociaż osiągnąć zawieszenie broni. Choćby w przestrzeni powietrznej, ze względu na ataki Rosji.
Taktyka salami Putina
Reznikow zapytany o cele Putina zadaje kłam teoriom, że Putin niczego nie osiągnął i że jest nieudolny. Jego zdaniem taktyka Putina polega na stosowaniu taktyki salami, co pokazuje on na przykładzie serialu satyrycznego „Yes, Prime Minister” wyprodukowanego w latach 80-tych, w którym doradca wyjaśniał istotę radzieckiej taktyki nazwanej właśnie w ten sposób. Jest to seria małych zdobyczy terytorialnych, które składają się na strategiczną przewagę. I tutaj wymienia po kolei Krym, Ługańsk, Donieck. Teraz do tego dochodzi Chersoń oraz Zaporoże. I zapowiada on dalsze posuwanie się naprzód. W końcu Reznikow przyznaje, że przeszacował próg akceptowalnych strat dla Rosji. Myślał on, że jak Rosja straci 100 tys. ludzi, to przestanie atakować. Ale przyznał wprost, że był naiwny. Jednak przy egzystencjalnym zagrożeniu kraju jak widać na tym przykładzie cofać się już nie można, szczególnie że kolejną pomoc oferuje nie tylko Unia Europejska ale i sam Trump. Sam Reznikow być może jeszcze nie raz się rozczaruje.