W najnowszym wydaniu „Przeglądu” Eliza Sarnacka-Mahoney prosto ze Stanów Zjednoczonych przybliża sytuację związaną z epidemią narkomanii w tym kraju. Ciekawą informacją jest fakt, że 25 lutego br. opublikowano doroczny raport Centrum Kontroli Chorób na temat epidemii uzależnień. W 2024 roku liczba zgonów z powodu przedawkowania narkotyków, głównie fentanolu i jego pochodnych zmniejszyła się w skali roku o 24 proc. Z tymże autorka artykułu pisze, że nie świętowano wcale tychże wieści. Problemem jest bowiem Robert F. Kennedy Jr, który w środowiskach Trumpa jest kreowany na obrońcę tych, którzy czują się poszkodowani przez szczepionki. Zachodzi obawa, ze masowe zwolnienia oraz cięcia budżetowe mogą wymazać postęp w medycynie. Wnioski pół roku po ogłoszeniu raportu są takie, że Kennedy może zaszkodzić jeszcze wojnie z narkomanią.
Powiązanie z bezdomnością
Narkomania jest powiązana w „wolnej” Ameryce z bezdomnością. Co trzeci bezdomny jest narkomanem. Tzw. namiotowe miasteczka to stały krajobraz zarówno centów metropolii jak i głębokich prowincji. Obiekt ciągłych marzeń wielu Polaków ma swój kod kulturowy jak tłumaczy autorka. Tym kodem są bilboardy, które fundują władze miejskie, przestrzegające przed zażywaniem fentanylu. Informują one, że tego typu epidemia uzależnienia od opioidu stwarza problemy lokalnej społeczności i oferuje się pomoc wskazując na bilboardach numery telefonów.
Gdyby nie opioidy…
Z artykułu dowiadujemy się, że potencjalnym źródłem całym problemów z narkomanią w Stanach Zjednoczonych są właśnie opioidy. To one pojawiły się jako skuteczny lek na silne bóle w latach 90-tych. Wprowadził je na rynek koncern Purdue Pharma. Ich flagowy produkt nazywa się OxyContin. Lata 70-te i 80-te to konsolidacja rynku ubezpieczeń co spowodowało zajęcie miejsca przez gigantów czyli tzw. HMOsy (Health Maintenance Organizations). Miało to ograniczyć liczbę pacjentów w szpitalach oraz u specjalistów. Ciężar przeniesiono na lekarza rodzinnego, który przepisywać miał tabletki. Na tym właśnie zaczęła zarabiać Purdue Pharma zapewniając, że ich lek „zalecany” masowo przez lekarzy jest najlepszy w walce z bólem. W 2007 roku jednak wysłano pierwszy pozew do sądu w sprawie oszustwa marketingowego, które polegało na tym, że lek ten uzależnia. Do tego wzrosła ilość „narkomanii tradycyjnej”. Ludzie, którzy tracili dostęp do recepty zaczęli sięgać po heroinę i kokainę, a także fentanyl.
Co piąty uzależniony
Spustoszenie jakie zrobił swoim działaniem lek oraz lekarze, którzy go masowo przepisywali sprawił, że co piąty pacjent leczony ipioidami jest uzależniony, a 80 proc. heroinistów to Ci, którzy zaczęli leczenie od tego „cudownego” leku. I dlatego właśnie opioidowe fundamenty powodują, że praktycznie każdy zakątek kraju boryka się z tymi ogromnymi problemami. Najwięcej śmierci z przedawkowania dotyczy stanów: Wirginia Zachodnia, Luzjana, Kentucky, Tennessee i Delaware. Tam umiera ponad 50 osób na 100 tys. mieszkańców. Stany Zjednoczone przodują w uzależnieniach od narkotyków. Na syndrom uzależnienia cierpi 17,1 proc. ludzi czyli 48,5 mln osób w wieku powyżej 12 lat. 27,2 mln ludzi dotyczy uzależnienia od narkotyków, a 8,9 mln od opioidów. Wszystko eskalowało od pandemii, w latach 2020-2023 zmarło 420 tys. osób z przedawkowania czyli tak jakby zniknął prawie cały Gdańsk. W samym roku 2023 zmarło 114 tys. osób, co było 50 proc. wzrostem w porównaniu do roku 2019. Co ciekawe jest to główna przyczyna śmierci ludzi w wieku 18-44. Spadek w 2024 roku spowodował, że liczba ta spadła do „tylko” 87 tys. rocznie. A za to odpowiadały posunięcia za czasów rządów Joe Bidena.
Jak przeciwdziałano za Bidena?
Pierwszy czynnikiem, który spowodował zmniejszenie ilości zgonów z powodu przedawkowania było poszerzenie do leku Narcan, odwracającego działanie opioidów. A to było wynikiem zwiększenia przez administrację Bidena środków na walkę z narkomanią. W latach 2020-2024 wydał on na to 167,2 mld. dol. czyli o 30 mld więcej. To powodowało refundację narcanu, a także monitorowanie programu szczegółowego i dystrybucję grantów z SAMHSA będącej agencją która dystrybuuje granty na pomoc narkomanom w kryzysie. Do tego narcan usunięto z listy leków na receptę, co pomogło w dotarciu ośrodków pomocy oraz osobom indywidualnym. A to polepszyło sytuację na prowincji pozbawionej szpitali.
Bierność RFK
Wbrew różnym sygnałom jakoby Kennedy miał walczyć o zdrowie Amerykanów autorka artykułu twierdzi, że nie uczynił on nic aby walczyć z kryzysem narkomanii, jako ten który sam od narkotyków był uzależniony. Agencja SAMHSA została zlikwidowana powołując na jej miejsce AHA (Administration for a Healthy America), która miała niczego nie zmienić. Już o dziesiąty pracownik dostał wypowiedzenie, a zwolnień ma być więcej. AHA miała dostać więcej pieniędzy niż otrzymywała SAMHSA, ale okazuje się, że cięcia budżetowe mogą spowodować, że wcale nie będzie to oczywiste. Ustawa One Big Beautiful Bill miałaby do tego zaszkodzić mocno Medicaid, która obsługiwała najuboższych oraz niepełnosprawnych. Do tego ma zostać obniżony budżet operacyjny programu, co obciąży władze lokalne, gdyż cięcia mają dotyczyć biliona dolarów przez dekadę, czyli 100 mld dol. rocznie. To spowoduje masową utratę ubezpieczeń, a do tego pod nóż mają pójść różne programy pomocowe. Ogólnie mówi się o deprioretyzacji interwencji powodującą, że ludzie, którzy ponoszą konsekwencje uzależnień społecznych mogą zostać wyrzuceni poza nawias. Aktualnym może więc być pytanie jakie zadał Trumpowi Tucker Carlson wskazując jakie są główne problemy Ameryki, a czym próbował zajmować się ostatnio Trump. „Ilu Amerykanów zostało zabitych przez Iran na terytorium USA w ciągu 20 lat? Porównaj to z przedawkowaniem narkotyków, samobójstwami lub wypadkami samochodowymi. Nadal uważasz, że Iran jest największym zagrożeniem?„. Jak ostatnio widzieliśmy Iran stał pomimo tych apeli i pytań większym „priorytetem” dla Trumpa niż uzależnieni ludzie i w przyszłym roku będzie można poznać skutki tego co uważa się za nieodpowiedzialne zachowanie Kennedye 'go oraz administracji Trumpa nie skupiającego się na problemach wewnętrznych.