Napięte relacje w stosunkach Iran-USA oraz Iran-Izrael zaczyna stawiać w stan gotowości Amerykanów. Dotyczy to chociażby Naval Support Activity Bahrain czyli bazy będącej siedzibą Dowództwa Sił Morskich USA, Centralnego Dowództwa czy też V Floty USA. Działania związane z Iranem spowodowały, że rodziny personelu otrzymały polecenie przygotowania się do ewentualnej ewakuacji. Zarówno Amerykanie jak i Irańczycy szachują się nawzajem pogróżkami. Amerykanie straszą atakami w przypadku niepowodzenia negocjacji dotyczących programu nuklearnego Iranu, natomiast Iran grozi atakami na bazy amerykańskie, w tym właśnie na tą w Bahrajnie. A wszystko to staje się coraz bardziej prawdopodobne z powodu tego, że jak informuje portal „APNews”: „ponieważ rozmowy między USA a Iranem na temat szybko rozwijającego się programu nuklearnego wydają się być w impasie”. A wszystko właśnie z powodu brutalnych nacisków Trumpa oraz pogróżek z jego strony. Strona irańska twierdzi, że to i tak nie zmieni nic z sytuacji, a Iran i tak nie ma zamiaru produkowania broni jądrowej. W samej bazie w Bahrajnie, która wspiera operacje morskie Stanów Zjednoczonych oraz koalicji przebywa ok. 9 tys. wojskowych i cywilnych pracowników.
Ewakuacja z Iraku
Oprócz stanu gotowości w Bahrajnie, Amerykanie przygotowują się także do wydania nakazu opuszczenia Iraku przez cały personel z ambasady USA w Bagdadzie. Tutaj także uzasadnia się to tym, że może dojść do konfliktu w regionie, więc oprócz Iraku oraz Bahrajnu, bierze się pod uwagę ewakuacji rodzin z Kuwejtu. W gotowości jest więc tutaj Pentagon. Mimo to inni twierdzą, że ewakuacja ok. 1 tys. zagranicznych pracowników ambasady wcale nie miałaby się wiązać z potencjalnym konfliktem z Iranem, a cięciami budżetowymi.
Ostrzeżenie dla statków
Oprócz więc personelu amerykańskich okupantów ostrzeżenia wydano także wobec statków. Uczyniło to Brytyjskie Ministerstwo Handlu Morskiego (UKMTO). Jest ono „świadome wzrostu napięć na Bliskim Wschodzie, co może doprowadzić do eskalacji działań militarnych, co będzie miało bezpośredni wpływ na marynarzy”. Szczególna ostrożność jest zalecana podczas przepływania przez Zatokę Perską, Omańską oraz Cieśninę Ormuz. Szczególnie mówi się o żegludze izraelskiej, która „jest narażona na zwiększone ryzyko wzajemnych działań militarnych”. Obawy mogą mieć także amerykańskie statki przewożące towary z powodu wspierania przez rząd Stanów Zjednoczonych Izraela. W końcu „przedstawiciele branży żeglugowej i firm ubezpieczeniowych twierdzą, że rosną obawy o potencjalne skutki działań Izraela i jego odwiecznego wroga Iranu, zwłaszcza na wodach Zatoki Perskiej i pobliskich akwenach”. Znów wraca więc groźba ryzyka wybuchu oraz eskalacji konfliktu między USA/Izraelem, a właśnie Iranem. Prognozuje się ponownie zamknięcie przez taki konflikt Cieśniny Ormuz oraz znaczny wzrost cen ropy naftowej. Kilkanaście lat temu stwarzano taką narrację i nie doszło do zamknięcia cieśniny, ani ataku Stanów Zjednoczonych na Iran. Z tymże w tym przypadku portal polymarket.com prognozuje 40 proc. szans na atak Iranu przed lipcem. Czy jednak jest się czego bać?