Anatomia naiwności


Od rozpoczęcia tego, co władze Federacji Rosyjskiej nazywają Specjalną Operacją Wojskową minęło już prawie 3 lata. Upływ czasu oraz skutki jakie to przyniosło dla naszego kraju spowodowało znaczną zmianę w postrzeganiu pomocy Ukrainie jak i samych Ukraińców. Już 2 lata od tego wydarzenia spadła chęć pomocy uchodźcom. 52 proc. chciało ich przyjmować, wobec 72 proc. 2 lata wcześniej. Wykluczało pomoc im na początku tylko 17 proc., a po roku było to już 34 proc., a po dwóch latach 41 proc. badanych. Co też naturalne, z upływem czasu o wiele mniej osób regularnie śledziło wydarzenia na froncie, podczas gdy na początku ludzie obserwowali to na bieżąco i codziennie sprawdzali nawet po kilkanaście razy jak przedstawia się sytuacja w tej wojnie. Wynika to oczywiście ze znudzenia się tematem, ale także zapewne z rzadszego przedstawiania sytuacji przez media. No i mniej ludzi zaczyna wierzyć w zwycięstwo Ukrainy, co wynika z tego że już nawet Ci entuzjastycznie nastawieni na początku wojny, teraz nie są w stanie ukryć tego że Ukraina przegrywa na wielu odcinkach.

Ducha nie gaście

Pomimo coraz bardziej jasnej dla wielu sytuacji nadal nie brakuje w mediach społecznościowych wpisów ludzi, którzy wierzą w sens pomocy Ukrainie uzasadniając to ideami, które są zestawem naiwnych życzeń, a do tego są to rzeczy dawno temu skompromitowane gdyż weryfikacja ich w praktyce udowadnia, że opiera się to na zestawie mitów, które służą do uzasadniania rozszerzania wpływów politycznych oraz zysków ekonomicznych Zachodu. Jedna z internautek napisała, że „Ukraina walcząc z Rosją przelewa swoją krew. Walczą o wolność, o demokrację liberalną, o państwo prawa. Jej miejsce jest w UE i NATO. To im się należy. To także geostrategiczna decyzja podwyższająca bezpieczeństwo Polski”. To prawda. Ukraina przelewa krew, ale za interesy Zachodu, co nie raz otwartym tekstem podkreślali zarówno politycy amerykańscy jak i prezydent Duda, mówiąc że Ukraińcy są tańsi niż żołnierze amerykańscy. Wolność, demokracja liberalna oraz państwo prawa to stały zestaw pustych haseł, tym czasem na Ukrainie wolność polega na tym, że zamykano stacje telewizyjne, a ludzi na front zgarnia się z ulicy. Demokracja liberalna to miał być idealny stan wyobrażony Francisa Fukuyamy, który miał nastać po upadku Bloku Wschodniego na całym świecie, a skompromitował się tym, że próbowano narzucać go siłą, do tego powodując strukturalne problemy wewnątrz państw. Ciężko mówić o państwie prawa jeśli sam Wołodymyr Żełeński formalnie przestał być prezydentem w maju poprzedniego roku, a jest nim nadal, gdyż uzasadnia do okresem wojny, nie organizując przez to wyborów.

Brak refleksji

Jak w związku z tym można pisać o tym, że miejsce tego kraju jest w Unii Europejskiej oraz NATO, jeśli to jest kwestia bardzo odległa, gdyż obecnie byt Ukrainy jest zagrożony, toczy go ogromna korupcja, państwo istnieje w większości dzięki pożyczkom zachodnim, a do tego prezydent Żełeński jest niezwykle arogancki jeśli idzie o różne wypowiedzi i żądania wobec różnych zachodnich krajów. Do tego nie tylko Rosja jest przeciwna wstępowaniu Ukrainy do NATO, ale cała masa ekspertów z Zachodu jak chociażby prof. John Mersheimer otwarcie ostrzega i ostrzegało już kilkanaście lat temu, że tego typu deklaracje są przekroczeniem wszystkich linii i może się skończyć wojną. A doskonale już widać, że wciągnięcie Ukrainy do NATO będzie bezpośrednio wymierzone w bezpieczeństwo strategiczne Rosji, co i tak dzieje się bez tego czy Ukraina w NATO jest, gdyż już NATOwscy instruktorzy są odpowiedzialni za wystrzeliwanie różnych rakiet na terytorium Rosji. Mówienie więc o tym, że to im się dodatkowo należy jest objawem braku refleksji oraz dowodem na to, że ktoś kto jest obywatelem Polski dba bardziej o interes Ukrainy, do tego naiwnie przypisując im w sposób arbitralny, że koniecznie muszą należeć do jakichś struktur gdyż tak sobie życzy ktoś mieszkający w Polsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post