Takie pytanie zadaje sobie w artykule w najnowszym wydaniu „Najwyższego Czasu” Cezary Zawalski. Opisuje on długą i bogatą drogę polityczną obecnego premiera Słowacji, który nie jest nim przecież pierwszy raz. Do tego jak słusznie on zauważa polityka wielowektorowa budzi naturalnie duże kontrowersje wśród krajów NATO oraz Unii Europejskiej, co oznacza łatkę bycia prorosyjskim. Chiny uważają to za przejaw pragmatyzmu i racjonalności. Zdaniem autora tenże stosunek Słowaków do Rosjan ma uwarunkowania historyczne i kulturowe.
Brak napięć i rozwój
Brak napięć relacjach z Rosją oraz popularność XIX-wiecznych idei panslawizmu są przyczyną tego, że Słowacja ma inne podejście do Rosji, które nie charakteryzuje się takim zacietrzewieniem jak w Polsce. Tak samo autor wskazuje na realny socjalizm, jako tą przesłankę, która miała pozytywne konsekwencje dla Słowacji, która wtedy przeżyła procesy modernizacyjne, rozwijała się infrastruktura i industrializacja. Pomimo wydarzeń z lutego 2022 roku 3/4 społeczeństwa sprzeciwia się sankcjom nałożonym na Rosję i podobna ilość nie wyrażała zgody na pomoc wojskową dla Ukrainy. Zagrożenie ze strony Rosji upatrywało tylko 50 proc. badanych przy 86 proc. Polaków.
Zatrzymanie wsparcia dla Ukrainy
Robert Fico po powrocie na stanowisko premiera wstrzymał pomoc dla Ukrainy, a broń przekazywał jej tylko na zasadach komercyjnych. Do tego wyrażał on wątpliwości aby ta wojna była dla Ukrainy do wygrania. Śmiał także naruszać świętość i krytykować ten kraj za korupcję. Do tego potępił sankcje na Rosję. A do tego zyskał poparcie parlamentu słowackiego. Tenże ogłosił rezolucję zakazująca członkom rządu głosować na forum międzynarodowym za kolejnymi restrykcjami wobec Kremla. Wizyta Fico w Moskwie w grudnie 2024 roku natomiast wywołała protesty organizowane jednak przez organizacje pozarządowe oraz uczestnictwo w nich w dużej części Ukraińców. Autor artykułu uważa, że Fico kieruje się takim postępowaniem wyłącznie z powodów ekonomicznych. Gaz, ropa i paliwo jądrowe są tańsze., dlatego za taką logiką podąża jego rząd.
Rozważania o szansach Fico
W artykule stawiana jest teza, że ze względu na ogromne doświadczenie Roberta Fico ewentualne przyspieszone wybory mogłyby zostać przez niego wygrane. Wskazuje na choćby dwunastoletni okres sprawowania urzędu premiera. To jego już trzeci okres gdy jest premierem. A zaczynał przecież jeszcze jako aktywista Komunistycznej Partii Czechosłowacji w latach 1987-1990. W 1999 roku założył partię Smer. Co też mało popularne w Europie jego ugrupowanie jest socjaldemokratyczne w sferze gospodarczej i konserwatywne w sprawach społecznych z wyłączeniem kwestii aborcji. To dzisiaj niepopularne choćby na polskiej lewicy, która stała się mocno radykalna w luzowaniu spraw społecznych. Zaszkodzić mogła mocno Fico na trwałe sprawa zabójstwa dziennikarza Jana Kuciaka, który badał powiązania asystentki Fico z włoską mafią. Różne wykryte w śledztwie sprawy jak klientelizm czy ręczne sterowanie policją oraz sądami oraz skazanie przez następny rząd ok. 40 osób z otoczenia Fico spowodowały, że obecnie i tak może on liczyć na poparcie nawet ponad 20 proc. wyborców. Fico przypominany jest przez autora artykułu jako sprawny retorycznie co także mogłoby pomóc mu w ponownym zwycięstwie w wyborach. Nazywanie Caputową amerykańską agentką, a rządu przez nią desygnowanego rządem Sorosa może przysparzać mu cały czas sympatii. W artykule nie jest jednak wspomniana sprawa zamachu na Roberta Fico, który wcześniej deklarował, że nie wyśle swoich wojsk na Ukrainę choćby miał za to zapłacić swoim życiem.
Koalicjanci i opozycja
Koalicjantami Smeru są odszczepieńcy z partii Ficy po 2020 roku którzy założyli partię Hlas oraz Słowacka Partia Narodowa, którzy stracili mocne poparcie na pozaparlamentarnej Republiki. Drua partia kiedyś odwoływała się do dziedzictwa ks. Tiso oraz proponuje referendum w sprawie wyjścia Słowacji z NATO. Natomiast Hlas jest proeuropejski i jest w stanie wejść w koalicję z innymi ugrupowaniami. Do tego obecny prezydent Pellegrini wywodzący się z tej partii krytykował Fico za „odchylenia” prorosyjskie. Ale wyborcy jego partii widzą ją w koalicji tylko ze Smerem. Na opozycji natomiast najsilniejsza jest partia Progresywna Słowacja. Prezentuje się ona jako typowa partia liberalna i proeuropejska. Jest liberalna w sprawach obyczajowych, a w sprawach zagranicznych jest za pogłębianiem integracji europejskiej oraz federalnego modelu Unii Europejskiej. Są jeszcze Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny oraz SaS, która jest partią wolnorynkową. Te jednak mają o wiele mniejsze poparcie.
Problemy do rozwiązania
Autor wskazuje na problemy, które powstały na Słowacji od czasów tzw. pandemii. Wysoki deficyt budżetowy wynosi obecnie 6 proc. Dług publiczny wzrósł z 48 do 59 proc. Fico ma zamiar walczyć z tym przy pomocy reformy podatkowej. Podatki dosięgnąć miały więc ludzi zamożnych oraz dużych firm, a ulżyć biedniejszym. Czyli dokonano tutaj niepopularnej progresji podatkowej. To oznacza większe obciążenia dla firm zagranicznych, a stawianie na kapitał rodzimy. Autor obawia się ucieczki kapitału zagranicznego ze Słowacji w związku z podatkową reformą. Obecnie jednak Fico może zyskać u wyborców przeznaczeniem pozyskanych pieniędzy na transfery socjalne w postaci emerytur. Do tego Słowacja charekteryzuje się niskimi wskaźnikami, które są z definicji negatywne. Bezrobocie wynosi tylko 5,3 proc. inflacja -3,6 proc., a wzrost PKB 2,3 proc. W światowym rankingu wolności gospodarczej kraj zajmuje 42 miejsce.
Przesłanki za końcem Fico
We wnioskach autor pokazuje, że zaszkodzić jemu może likwidacja Urzędu Prokuratury Specjalnej oraz Krajowego Biura Kryminalnego. Instytucje te zajmowały się śledztwami polityków lewicy. Zmiana przepisów obniżająca kary za różne przestępstwa spowodowała wypuszczenie wielu skazanych na wolność współpracowników premiera. Ta reforma zdaniem opozycji miałaby pomóc uniknąć Fico i koalicjantom stanięciu przed sądem w przyszłości. Autor powołuje się także na zdanie ekonomistów, którzy wskazują na wyczerpywanie się modelu opartego na taniej sile roboczej, eksporcie oraz inwestycjach zagranicznych. Skumulowany wzrost PKB na Słowacji wyniósł w latach 2015-2023 tylko 15,3 proc. Piszący artykuł jako że ma poglądy wolnorynkowe uważa, że należałoby obniżyć podatki, zredukować biurokrację oraz ograniczyć wydatki publiczne. Tego Fico nie uczyni i w związku z tym miałby czekać go upadek. Ale przecież wprowadzenie radykalnych, wolnorynkowych reform mogło by tym bardziej strącić go z planszy. Wybór będzie więc oczywisty, pytanie czy wyborcy wybiorą jego czy też uległość wobec Europy, a może i przyłączenie się do bezrefleksyjnego wspierania Ukrainy.