Europa bije w tarabany


Emocjonalne wydarzenia w Gabinecie Owalnym miały swoje konsekwencje w tym co stało się niedługo później w Londynie. Podniecona rzekomym bohaterstwem Europa mogła poczuć połechtanie swojej próżności gdy nie tylko miała możliwość w mediach społecznościowych napisać, że „Europa jest z Ukrainą” ale i z radością patrzeć, że Wielka Brytania ustami brytyjskiego premiera zdaje się śpiewać jak kibice Liverpoolu ich słynny hymn „You will never walk alone”.

Jesteśmy przy Panu

Jak się okazuje jeśli „zły wujek” pogoni, to zawsze znajdzie się ten „dobry”, który z natury jest zawsze łagodny, opanowany i pomocny. No i on zawsze da „gwarancje bezpieczeństwa”. Ludzie z Polski tym bardziej to poprą, bo przecież przeszło 85 lat to sporo czasu aby ktoś z nich miał ostrzec, że takie gwarancje bezpieczeństwa to gwarancje dalszego przelewu krwi, a co najwyżej straci się kolejne połacia terenu.. Ale jak tu nie wsłuchiwać się z miłe, kojące dla ucha słowa premiera Starmera? A ten mówił Żełeńskiemu: „Pozwól, że powiem, że ciesz się z Twojej wizyty na Downing Street. Jak słyszałeś okrzyki na ulicy to znaczy, że Was wspiera cały naród. Jesteśmy z Wami, z Ukrainą, ile to by nie trwało„. Jak więc nie uwierzyć takiemu miłemu człowiekowi. Do tego dołączył się generał armii czeskiej, były Szef Sztabu Generalnego Czeskich Sił Zbrojnych Petr Pavel, który obecnie jest prezydentem Czech, całkowicie proatlantyckim, który od dawna bije w wojenne tarabany. Powtórzył obowiązujący na europejskich salonach dogmat, o tym, że „Pokój na warunkach agresora nazywa się kapitulacją i tylko zachęciłby wszystkich obecnych i przyszłych agresorów. Wolny świat musi stawić czoła złu„.

Polska zawsze na straży

Nie mógł zawieźć oczekiwań Żełeńskiego Radosław Sikorski. Wprawdzie jeszcze niedawno spierał się z Dmytro Kułebą, który chyba nawet nadepnął mu na odcisk podczas jednej ze sprzeczek, ale Jego już w rządzie Ukrainy nie ma, a polski minister spraw zagranicznych nie mógł zawieźć oczekiwań „Wolnej Polski” oraz „Wolnej Europy” i oznajmił, że „Polska będzie wspierać wolną Ukrainę, aż do osiągnięcia sprawiedliwego pokoju”. Oznajmił on także, że jest sercem „z dzielnymi żołnierzami Ukrainy, którzy bronią wolności przed agresją, chciwością i nihilizmem”. Tusk oznajmił w stylu wspomnianego hymnu Liverpoolu „nie jesteście sami„. Minister finansów Andrzej Domański wypowiedział magiczne „Slava Ukraini„.

Radźcie sobie sami

Zgodnie więc z przewidywaniami Trump zwyczajnie odciął się od finansowania czegoś co przestało mu się opłacać, a do tego okazało się że wasal nie chce płacić za to co dotychczas otrzymał. Znany z mówienia w szczery sposób prezydent USA oznajmił, że „nie można wzmacniać kogoś, kto nie ma kart w ręku, a nagle zaczyna myśleć, że może walczyć dalej. My nie będziemy wspierać takiej walki. Albo zakończą wojnę, albo damy im walczyć na własną rękę„. Świetnie więc każdy odegrał swoją rolę, jeśli Trump po spotkaniu z Żełeńskim oświadczył że Żełeński nie jest gotowy do negocjacji pokojowych. Wprawdzie Trump cały czas twierdzi, że chce zakończenia konfliktu, opowiada o tym, że Żełeński przyjechał tylko aby dostać kolejne wsparcie i przedłużać konflikt, a przecież tylko w ostatnich tygodniu zginęło ponad 2000 osób. Ręce więc są umyte ale jako że porażka Ukrainy coraz bardziej widoczna, a i przedłużająca się wojna nie podoba się wyborcom Trumpa, to takie przeniesienie odpowiedzialności na zawsze chętną do pomocy Europę jest świetnym pretekstem na zrzucenie z siebie ciężaru ciążącego do czasu Joe Bidena, choć przecież sam Trump przyznał się do dawania wcześniej Javelinów Ukrainie. A to świetny pretekst aby za jakiś czas wkroczyć triumfalnie do Europy i powiedzieć „gra skończona, spokojnie to tylko awaria!”. Ale póki co na wspieranej przez „całą wolną i demokratyczną Europę” Ukrainie będzie obecna śmierć, krew, a z ulic służby będą porywać tych, którzy będą próbowali uniknąć losu swoich kolegów, braci czy przyjaciół…Uścisk dłoni i dobre słowa brytyjskiego premiera to kolejne pocałunki śmierci dla następnych tysięcy rekrutów oraz najemników walczących za „Wolną Ukrainę”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post