Portal „Berliner Zeitung” prezentuje analizę Ludmiły Kotlarowej, która wykazuje w swoim artykule, że plan Unii Europejskiej, dotyczący odejścia przez nią od gazu w 2027 roku, może być bardzo bolesny dla kontynentu, szczególnie że już teraz można zobaczyć, że ponosi ona znaczne koszty tego, że odwróciła się od rosyjskich źródeł i przekierowała dostawy na inne kierunki. „Wolność” od gazu „niedemokratycznego” ma swoją cenę, ale jak się okazuje politycy europejscy wolą zapłacić wyższą cenę aby nie być obciążonymi myślą, że płynie on od „dykatora” podczas gdy może płynąć ze strony Trumpa, który wprawdzie pokrzykuje na Europę, traktuje z góry ale skutecznie przekonuje Europę aby nie wracała do starych, sprawdzonych źródeł. Od ponad 3 lat także dekonstrukcji ulega mit mówiący o „gazowym szantażu Rosji” oraz to, że dywersyfikacja źródeł spowoduje, że otrzymamy tańszy gaz z Ameryki. Tak zapewniał jeszcze kilka lat temu Piotr Naimski podczas gdy okazało się, że przepłaciliśmy mocno w wyniku rzekomo tego, że wysłaliśmy „złych negocjatorów”, którzy podpisali niekorzystną dla kraju umowę, w wyniku czego Polska straciła na tym 900 mln dol.
Dwa razy drożej
Dywersyfikacja mająca być korzystna nie tylko dla Polski ale także dla Europy okazała się stać w sprzeczności z bezlitosnymi faktami. Jak możemy się dowiedzieć w artykule: „Z naszej analizy najnowszych danych Eurostatu wynika, że w pierwszym kwartale 2025 r. kraje UE płaciły średnio 1,08 euro za metr sześcienny za amerykański LNG , czyli dwa razy więcej niż za rosyjski skroplony gaz ziemny (0,51 euro za metr sześcienny)”. Jak wygląda „dywersyfikacja” w praktyce pokazały bezlitośnie liczby. Ostatnio Unia miała zaimportować z USA 13,4 mld m3 skroplonego gazu za kwotę 14,7 mld euro. Natomiast z Rosji 5,3 mld m3 skroplonego gazu za kwotę 2,7 mld euro.
Tanio już było
Inaczej wedle danych podanych w artykule przedstawia się sytuacja z gazem ziemnym. Ten z Rosji obecnie wychodzi cenowo drożej, od tego który wysyłany jest z Norwegii. „Cena rosyjskiego gazu ziemnego, który obecnie przesyłany jest wyłącznie gazociągiem nad Morzem Czarnym, głównie na Węgry i Słowację, wynosiła około 0,32 euro za metr sześcienny. Szacuje się, że w pierwszym kwartale 2025 r. UE zaimportuje około 5,3 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu ziemnego przesyłanego rurociągami po łącznej cenie około 1,75 mld euro. Dla porównania, średnia cena gazu rurociągowego, który UE importowała z państw trzecich – głównie z Norwegii – w tym samym okresie wynosiła około 0,24 EUR za metr sześcienny. Łączna cena importu gazu gazociągowego z państw trzecich do UE w pierwszym kwartale 2025 r. wyniosła około 10,2 mld euro”. Z tymże różnica cen jak się możemy dowiedzieć, wynika z faktu, że Norwedzy przesyłają tenże gaz bezpośrednio rurociągiem, natomiast Rosja musi to robić naokoło przez Turcję co zwiększa koszty transportu i wpływa na cenę końcową. A że „tanio już było”, to wskazuje na to fakt, że „średnia cena importu w 2021 r. wyniosła około 0,20 euro za metr sześcienny gazu ziemnego przesyłanego rurociągami i 0,30 centa za metr sześcienny gazu ziemnego skroplonego”.
Bolesna przyszłość
A że Unia Europejska planuje różnymi prawnymi metodami zrywać także obowiązujące kontrakty bez kar i zakazać kontraktów spot do końca 2025 roku oraz nałożyć nowe sankcje na Nord Stream 2, to ostatecznie będzie można pożegnać się z tanimi źródłami z Rosji, a przywitać całkowicie nową, drogą rzeczywistość. Bo przecież natura nie znosi próżni, a trzeba będzie ją czymś wypełnić. I tu naturalnie tą próżnię wypełnią Amerykanie, którzy będą sprzedawać Europie swój LNG. Już teraz jak wskazuje Andrzej Szczęśniak w artykule o wymownym tytule „Rosja przegrywa rywalizację gazowych mocarstw” w dwutygodniku „Myśl Polska”: „Jednak Ameryka nie tylko zaspokoiła własne potrzeby (a szykowała się już do roli największego importera), ale wydobywała tak wiele, że wyruszyła z <<gazem wolności>> na podbój globalnego rynku. I tu także strąciła z tronu lidera światowego światowego eksportu – Rosję, sama zajmując jej miejsce. W ubiegłym roku USA wysłały za granicę 203 mld m3 gazu, podczas gdy Rosja – tylko 138 mld. A jeszcze w 2019 roku eksportowała 260 mld m3„. Jak to śpiewał Robert Matera w piosence zespołu Dezerter „Masz wolność więc płać”. I przepłacaj, najlepiej na wieki.