Fińskie demony wojny


Po latach neutralności Finlandii, od 3 lat zauważamy wzrost prowojennej postawy władz tego kraju poprzez wejście do NATO, prawie 2 lata temu oraz retorykę która ma budować w Europie poczucie permanentnego zagrożenia ze strony Rosji. Pomimo prowadzenia przez Finlandię i ówczesny Związek Radziecki wojny 85 lat temu, później stosunki polityczne były normalne i władze tego kraju zachowywały powściągliwość. Jak się jednak okazuje przyszedł niedawno moment próby, któremu wyraźnie władze tego kraju nie sprostały i zamiast nadal nie angażować się po którejś ze stron przegrali oni z presją Zachodu nakazującą gardłować za wojną. Odznaczyła się w tym była premier Sana Martin, a także obecny prezydent kraju Alexander Stubb.

Lodołamacze pretekstem do wizyty u Trumpa

Niespodziewaną wizytę miał złożyć prezydent Finlandii w Stanach Zjednoczonych aby zaproponować prezydentowi Trumpowi sprzedaż lodołamaczy, które byłyby pomocne w wyprawie na Arktykę. Trump na wizytę Stubba odpowiedział następująco: „Prezydent Stubb i ja z niecierpliwością czekamy na wzmocnienie partnerstwa między Stanami Zjednoczonymi a Finlandią, co obejmuje zakup i rozwój dużej liczby bardzo potrzebnych lodołamaczy dla Stanów Zjednoczonych, zapewniających pokój i bezpieczeństwo międzynarodowe naszym krajom i światu”. Przy golfie oraz lunchu rozmawiali także o Ukrainie. A jako że ten kraj jest największym producentem lodołamaczy, to tym bardziej Finlandia miałaby interes w tym aby sprzedać je Amerykanom. Już „w listopadzie ubiegłego roku Kanada, Finlandia i amerykańska administracja byłego prezydenta Joe Bidena podpisały umowę Icebreaker Collaboration Effort (ICE), aby współpracować przy budowie światowej klasy arktycznych i polarnych lodołamaczy poprzez wymianę wiedzy, informacji i zasobów”. Teraz więc prezydent Finlandii chce upiec dwie pieczenie na ogniu, jedną mrożoną arktyczną i drugą po ukraińsku.

Stubb nie wierzy w Europę

W związku z nieoficjalną wizytą Stubba u Trumpa swoje wnioski wyciągnął z tego Stały Przedstawiciel Rosji przy Organizacjach Międzynarodowych w Wiedniu Michaił Uljanow. Jego zdaniem „Prezydent Finlandii Alexander Stubb chciałby polegać na Stanach Zjednoczonych, a nie na ukraińskiej armii Europejczyków w kwestii gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy”. Ukraińska armia ma być Jego zdaniem podstawą gwarancji bezpieczeństwa ale w wizji fińskiego prezydenta tych gwarancji musi udzielić właśnie Ameryka, co dowodzie temu że „fiński prezydent nie polega zbytnio na siłach zbrojnych Ukrainy i Europejczyków. Jego marzeniem jest w jakiś sposób zaangażować USA w sytuację konfliktu”. Wcześniej podczas rozmów w ramach „koalicji chętnych” w Paryżu powiedział, że muszą mieć swoją grupę negocjacyjną na kształt Ameryki, Ukrainy oraz Rosji, ale miał problem gdyż nie wiadomo do kogo się z tym zwrócić, gdyż nie ma europejskiego przedstawiciela. Do tego żyje on mrzonkami twierdząc, że Ukraina musi wygrać wojnę zachowując swoją niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną. Do tego jednak sceptycznie odnosi się w kwestii zawieszenia broni oskarżając Rosję o łamanie zakazów z tym związanych, nie widząc łamania tego przez Ukrainę. Patrząc jednak na brak przedstawicielstwa w Europie w kwestii rzeczywistego przejęcia sterów w kierowaniu wojną na Ukrainie logicznym staje się Jego wyprawa do Stanów Zjednoczonych, które miałyby w Jego wyobrażeniu nadal wspierać ją i podtrzymywać konflikt, a w zamian za to właśnie chciał zaproponować pomoc w pilnowaniu amerykańskich interesów na Arktyce. Czas pokaże czy to w ogóle przyniesie jakiś efekt, bo może się okazać, że tego typu zachęty i tak nie przekonają Trumpa który wyraźnie kieruje swoją uwagę na Chiny zostawiając problem Europie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post