Tomasz Cukiernik w najnowszym artykule dla „Najwyższego Czasu” wskazuje, że korupcja nie jest związana tylko ze Wschodem, na którym operuje się ogromnymi kwotami, co pozwala na załatwienie wszystkiego i osiąganie dzięki temu celów biznesowych czy politycznych. Unia Europejska jest także świetnym przykładem na to, jak Bóg Mamon świetnie trwa w procesie alienacji, a urzędnicy brukselscy temu procesowi ulegają. Proceder korupcyjny wygląda w ten sposób, że dziesiątki tysięcy lobbystów wykorzystują grube pieniądze do przekupstwa, po to by konkretna euroregulacja miała korzystny dla ich zleceniodawców kształt. Ale autor wskazuje że prócz jawnego łapownictwa dochodzą formy rozdawnictwa unijnego. W tym przypadku można wymienić tzw. Fundusz Odbudowy (750 mld euro), program SAFE na obronność (150 mld euro), Czysty Ład Przemysłowy (100 mld euro) czy też Niebieski Ład (390 mld euro).
Przypadki polskie i chińskie
Jak działa to w praktyce to wykazuje autor na polskich oraz chińskich przykładach. Przykładowo w Polsce próbowano wyłudzić łapówkę w zamian za to aby armator dostał dotację na zakończenie działalności związanej z rybołówstwem. Chiński Huawei w 2021 roku lobbował z powodzeniem w 2021 roku u europarlamentarzystów za zmianami w prawie unijnym. Organizowano wystawy, a gdy okazało się, że istnieje obawa o wykorzystanie sprzętu 5G do szpiegowania na rzecz Chin to koncern oferował łapówki aby lobbować na jego rzecz. Ale Tomasz Cukiernik wskazuje także na to jak statystycznie wygląda skala korupcji w Parlamencie Europejskim i jawnie dowodzi to temu, że nie są to odosobnione przypadki. Cytuje on analizę dokonaną przez redakcję Follow the Money, która obliczyła, że jedna czwarta obecnych członków Parlamentu Europejskiego trafiła na pierwsze strony gazet z niewłaściwych powodów na pewnym etapie swojej kariery. Przypadki te mają różną naturę – od molestowania po korupcję na dużą skalę. Dotyczy to tylko eurodeputowanych dwóch kadencji z lat 2014-2024.
Proceder narasta
Apetyt rośnie w miarę jedzenia jak mawiają, ale widocznie apetyt rośnie także w miarę bezkarności. Przestępca gdy widzi, że ma możliwość dopuszczać się kolejnych to nie żałuje sobie tego. Dlatego też rezolucja Parlamentu Europejskiego wskazuje, że w 2023 roku liczba przypadków nadużyć finansowych i nieprawidłowości zgłoszonych przez organy unijne oraz krajowe wzrosła o 9 proc. w porównaniu z rokiem 2022. W liczbach wygląda to tak, że finansowanie wyniosło 1,9 mld euro i wzrosło o 7,3 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Przyznał to sam Parlament Europejski, który stwierdził że „zorganizowane grupy przestępcze coraz częściej wykorzystują korupcję, by infiltrować administrację publiczną oraz czerpać korzyści majątkowe”. Gdy więc zeskrobiemy sreberko z napisami „wolność, równość, demokracja, transparentność” to zobaczymy pod spodem zgniliznę. Wzrasta tzw. poziom błędu w wydatkach budżetu Unii Europejskiej. W 2021 roku wyniósł on 3 proc., a w 2023 roku już 5,6 proc co daje kwotę 10,7 mld euro. Zamieszani są wysoko postawieni urzędnicy Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, europosłowie. Oprócz tego organizacje pozarządowe wydatkują unijne pieniądze na rzecz niektórych środowisk Unii Europejskiej, a nie całej Unii. A szykuje się kolejna okazja do kontynuacji procederu jeśli na KPO na być wydane 650 mld euro, a Komisja Europejska otwartym tekstem mówi, że nie jest pewna czy da się ustanowić w związku z tym mechanizmy kontrolne. Pieniędzy się często ani nie rozlicza, ani nie odzyskuje gdy trafiają one do kogoś niesłusznie.
Klimatyczne przekręty
Autor udowadnia, że najsłynniejsza afera dotyczyła nielegalnego finansowania organizacji klimatycznych. Ursula von der Leyen wykorzystała unijne fundusze z programu LIFE pierwotnie przeznaczone na walkę ze zmianą klimatu, na to aby bronić skompromitowanego Zielonego Ładu. W tym celu formułowano polityczne oszczerstwa oraz uciszanie organizacji eurosceptycznych i konserwatywnych. Sam Frans Timmermans miał opłacać 185 organizacji ekologicznych, mających promować zielone plany. Wszystko poprzez tajne umowy z organizacjami pozarządowymi. A tak zawarte miały być plany lobbingowe z celami i zadaniami. Wszystko pod pretekstem ochrony środowiska. W Polsce korzystały z tego organizacje takie jak ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, WWF Polska, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz Fundacja Dzika Polska. Do tego dochodzą projekty medialne, na które wydaje się 80 mln euro rocznie. Ostatnia dekada to wedle ostrożnych rachunków blisko 1 mld euro na promocję agendy Unii Europejskiej. Te projekty medialne mają także za zadanie utrwalać tego typu pojęcia jak „promowanie integracji europejskiej” dla bezrefleksyjnych apologetów bądź „walka z dezinformacją” służąca tłumieniu krytyki. 40 mln euro przekazano od 2017 roku mediom oraz agencjom informacyjnym na produkcję treści, które miały wykazywać „korzyści” płynące z polityki unijnej. Program „Horyzont” wydał aż 650 mln euro na cenzurę czyli walkę z tzw. „mową nienawiści” oraz „dezinformacją”.
Drogi wyjścia
Autor wskazuje na trzy drogi wyjścia z tej pułapki. Unia Europejska nie powinna mieć budżetu aby nie mieć możliwości rozdawnictwa. Do tego nie powinna ona uchwalać jakiegokolwiek prawa nadrzędnego wobec praw krajowych oraz powinna iść drogą wątpliwej wiarygodności polityka z Argentyny, obecnego prezydenta Javiera Millei, który uważa że państwo naturalnie powinno być ograniczone do minimum. Ale tutaj akurat popada się w sprzeczność, gdyż państwo powinno właśnie chronić swój rynek przed regulacjami unijnymi bądź wpuszczaniem obcych towarów bez ograniczeń kosztem własnego przemysłu. Możliwym rozwiązaniem mogłoby być niestety dopiero zwycięstwo w następnych wyborach do europarlamentu partii suwerenistycznych i weryfikacja ich skuteczności. Na to jednak będzie potrzeba jeszcze kolejnych lat, chyba że wcześniej podtrzymany zostanie kurs przeciwko zielonemu wałowi, który obiera Europejska Partia Ludowa wchodząca w sojusze z tymi partiami, gdyż politycy tej partii zdają sobie sprawę, że inaczej utracą oni mandat polityczny do rządzenia w swoich krajach oraz unijnych urzędach.