Jastrzębie wszelkich odcieni


Nie pierwszy raz okazuje się, że podziały na jakieś stronnictwa są dziś absurdalne, co pokazały zdarzenia w sejmie. Amerykanie planują w ciągu najbliższych 5 lat zredukować wydatki o jedną trzecią, w tym na dowództwo europejskie. Natomiast siły europejskie zachowują się tak jakby chciały zamiast przyłączyć się do pokojowego rozwiązania konfliktu wypełnić na Ukrainie próżnię polityczną w związku z tym, że Trump być może stracił rzeczywiście zainteresowanie Ukrainy w kwestii militarnego wsparcia i ma zamiar odzyskać tylko to co dotychczas włożono w ten kraj, czyli zmusić Żełeńskiego aby podarował Ameryce to co obiecał na początku, a z czego się wycofał gdy przyszło do podpisania umowy niemalże podsuniętej w ostatniej chwili pod nos.

Ponad podziałami przeciwko „onucom”

No i gdy Sławomir Mentzen zaproponował projekt uchwały wzywającej do nie wysyłania polskich wojsk na Ukrainę to musiała nastąpić duża konsternacja. „Posłowie jednak odrzucili wniosek formalny Mentzena o odroczenie posiedzenia Sejmu, by uzupełnić porządek obrad o głosowanie nad przygotowanym przez niego projektem uchwały„. Co ważne przeciwko uchwale zagłosowała cała rządząca koalicja. Co ciekawe, grający teraz na obrońców pokoju posłowie PiS zagłosowali za wniosek w liczbie 158 posłów. Jeden z posłów PiS powiedział że PiS jest stanowczo przeciwko wysyłaniu polskich wojsk na Ukrainę, tak samo jak kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. A do tego potrzebny jest wniosek Rady Ministrów oraz podpis prezydenta. Stąd być może także pomysł Radosława Sikorskiego aby spotkać się pilnie z Marco Rubio i przemawiać na sesji Rady Bezpieczeństwa i Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie obrony Ukrainy i Unii Europejskiej w imieniu całej Europy. A że polski minister ma żonę pochodzącą ze środowisk neokonserwatywnych to wiadomym jest, że podejmowana może być próba przedłużania konfliktu w „imię obrony Ukrainy”.

Milczenie przed wyborami

Sławomir Mentzen oświadczył że przygotował taki projekt chcą być zapobiegliwym wobec sytuacji, która mogłaby „dojrzeć” do takiej decyzji która finalnie doprowadziłaby do wysłania naszych wojsk za naszą wschodnią granicę. Pierwszym takim wskaźnikiem jest mętne tłumaczenie zachodnich przywódców, że jeszcze trzeba poczekać na decyzje gdyż wszystko rozstrzygnie się w momencie podpisania porozumień pokojowych i do tego czasu niczego nie da się ustalić. Poseł Nowej Nadziei twierdził jednak że „Wprawdzie premier i szef MON mówią, że nie ma takiego tematu, że Polska żołnierzy nie wyśle, ale Francuzi mówią, ze panuje ponadpartyjne porozumienie, aby ten temat uruchomić dopiero po wyborach prezydenckich„. Dlatego można postawić pytanie dlaczego w takim razie odrzucono wniosek o to aby mieć pozycję wyjściową w razie prób zmuszenia Polski do wysłania takich sił na Ukrainę? Wielu powie, że zrobiono to bądź na złość partii, którą uważa się za prorosyjską, bądź z obawy o to aby nie być utożsamianym z poglądami tej partii czy jednak zwyczajnie pomimo zapewnień Tuska i Kosiniaka-Kamysza o tym, ze nie mamy zamiaru nikogo wysyłać to istnieje taka możliwość patrząc na nieodpowiedzialne nie raz wypowiedzi Sikorskiego, który ewidentnie jest pod wpływem żony, a być może chętnie wesprze go choćby Adrian Zandberg mówiący z trybuny rzeczy jakby chciał realizować „dziedzictwo” Lecha Kaczyńskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post