Nie rodźcie się, a zarazem przybywajcie


Jeden z twórców internetowych zwrócił słusznie uwagę na to jak sprzeczne komunikaty wysyła się ludziom, którzy zarazem wierzą we wszystko co im się powie, nie zauważając oczywiście owej sprzeczności. Z jedne strony od wielu lat promuje się pogląd, że jest za dużo ludzi na świecie. Rzekomo ludzkość uwiera przeludnienie, na świecie jest już przeszło 8 miliardów ludzi. A jeśli panuje przeludnienie to logika nakazuje, że wymaga to podjęcia środków zaradczych. Wojny, choroby, głód, antykoncepcja, aborcja to metody aby próbować z tym walczyć, ale w wielu krajach Wschodu i Południa nadal ludzie są odporni na tą wiedzę i rozmnażają się wbrew temu poglądowi.

Nie ma ludzi nielegalnych

Z drugiej strony ten sam Zachód twierdzący, że panuje przeludnienie prowadzi często irracjonalną politykę wywoływania wojen, szczególnie na Bliskim Wschodzie bądź Afryce, a później uciekający przed wojnami ludzie przybywać mają do „otwartej” Europy, która równocześnie prowadzi często kolonialne wojny w krajach przybyszy. Nagle okazuje się, że jednak Ci ludzie są potrzebni i nie przeludniają Europy. Przybywają do Europy także ludzie z krajów, w których nie ma konfliktów ale są tam niższe płace, więc dzięki temu można nimi zastąpić w swoim kraju droższych pracowników bądź uzupełnić nimi braki na rynku pracy. Tworzy się bowiem paradoks, że ujemny przyrost naturalny w krajach Europy będący skutkiem właśnie promocji „świadomego seksu”, „aborcji” oraz zniechęcania do rodzenia dzieci w imię ratowania planety wymusza uzupełnianie braków na rynku pracy tymi, których uważa się przez Europę za dżunglę jak nazywa kraje pozaeuropejskie, nienależące do „światłego Zachodu”.

Szukając wroga

Taka metoda jest dobrą metodą do stosowania zasady divide et impera. Skutki wieloletniej polityki krajów uważających się za ogród dla świata, powodują szukanie u mieszkańców ludzi patrzących z punktu widzenia zachodnioeuropejskiego winnego różnych problemów. Bo z jednej strony można napuścić na siebie ludzi, że przyjeżdżają z obcych krajów, zabierają miejsca pracy miejscowym, a do tego generują różne problemy. Inne pnie kulturowe z których wyrastają powodują inne postrzeganie przez nich choćby sposobu pracy. Prof. Witold Kieżun mówił o mieszkańcach Afryki z racji tego że pracował m.in. w Rwandzie, że ich kocha jako ludzi ale np. nie mają dyscypliny pracy, gdyż w naturalny sposób łączą ją z zabawą. Tak samo różne problemy wynikają z różnym zachowaniem, które może wyrażać się poprzez zachowanie uważane w społeczeństwach zachodnich za niestosowne czy nieobyczajne. W końcu wroga można szukać wśród terrorystów, którzy bądź jako samotne wilki, bądź jako sterowani przez służby kraju mają co jakiś czas powodować stan psychozy, napięcia i skierowanie swojej negatywnej energii nie wobec władz ale wobec przybyszów zza granicy.

Rozgrywanie

Tak można właśnie zarządzać poprzez konflikt podległymi sobie masami. Z jednej strony mówiąc, że jesteśmy wolni, możemy robić co chcemy z naszymi ciałami, a tym bardziej brzuchami, a z drugiej strony wpuszczać tutaj tych, których uważa się za gorszych i dlatego wykorzystuje się ich do prostych prac w celu wyzyskiwania ich bądź traktuje się jak małe dziecko i zaprasza do siebie aby wegetowali za państwowe pieniądze, dając im często większe przywileje od miejscowych, co wywołuje zazdrość i nienawiść. A przecież w Polsce także próbuje się to robić zapraszając w niekontrolowany sposób obywateli Ukrainy. Co gorsza robiąc to bez żadnej kontroli co może powodować realne niebezpieczeństwo w przyszłości. Co może na przyszłość wytwarzać parafrazując Stefana Czarnowskiego „ludzi zbędnych w służbie przemocy”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post