Najnowsze wydanie „Najwyższego czasu” przynosi artykuł sugerujący w tytule, że partia Orbana może się znaleźć w opozycji. W ostatnich latach narastające sprzeczności spowodowały spiętrzenie się problemów, które mogą stać się rozsadnikiem rządów obecnego premiera. Szansę na wykorzystanie jego błędów ma Peter Magyar, który jest liderem partii Tisza. Ogłosił on program „Nowego Ładu”, który zawiera reformę opieki zdrowotnej, budowę mieszkań na wynajem, modernizację kolei oraz inwestycje w sektor energetyczny i edukację. Chciałby on zrealizować to poprzez odblokowanie funduszy unijnych. Które są zawieszone z powodu konfliktu Orbana z Unią Europejską.
Sondaże na korzyść Tiszy
Możliwe że ta sprzeczność jest jedną z przyczyn spadku notowań Fideszu, który przecież wygrywał bez problemu kolejne wybory większością konstytucyjną. A partia Tisza wedle sondaży posiada przewagę od kilku do kilkunastu procent nad Fideszem. A poparcie Magyar jako były członek Fideszu zyskał na krytyce samego Orbana. Krytyka dotyczyła wytykania korupcji, nepotyzmu oraz oligarchizacji systemu politycznego. Podczas podróży po kraju pokazywał zły stan szkół czy też szpitali. Także jego proeuropejskość mająca odbudować nadszarpniętą pozycję Węgier mogła mu dać więcej poparcia. A Węgry w istocie są najbardziej skorumpowanym krajem Unii Europejskiej, a władze skupiły wokół siebie biznesmenów bogacących się na kontraktach rządowych. A środki pochodziły często z unijnych dotacji. Czyli „pieniądz im nie śmierdział”. Tisza na kształt PiS-u w Polsce przejęła poparcie elektoratu lewicowej opozycji oraz Węgierskiej Partii Obywatelskiej. Bezsilne są media, które w 80 proc. znajdują się w rękach Fideszu. Jak widać wyczerpują się zupełnie możliwości oddziaływania na opinię publiczną przez media Orbana.
Zużyta antyukraińska narracja
Jak wyczerpuje się miękka siła Orbana można także zobaczyć na przykładzie braku poparcia dla Ukrainy. Narracja o trzymaniu się z daleka od konfliktu zbrojnego na Ukrainie jest podtrzymywana także po wyborach, które Fidesz wygrał dzięki temu. Konsultacje społeczne, w których Węgrzy wypowiedzieli się na temat członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej miały pokazać, że naród jest zdecydowanie przeciwko temu członkostwu. Takie zdanie wyraziło 95 proc. z ponad 2 mln głosujących. To miało dawać Orbanowi legitymację do utrzymywania dotychczasowego kursu antyukraińskiego. Natomiast sondaż przeprowadził Peter Magyar i tu okazało się, że aż 58 proc. uczestników sondażu poparło akcesję Kijowa do Unii Europejskiej. On natomiast wyraził mimo to wątpliwość czy Ukraina powinna wchodzić do Unii Europejskiej. Posłowie jego partii poszli za jego głosem i w Brukseli zagłosowali przeciwko udzieleniu poparcia pomocy finansowej Kijowowi. I nie poparli rezolucji wzywającej do przyspieszonego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. W sprawie Rosji Magyar powiedział tylko że nie będzie dążył do zerwania współpracy energetycznej z Rosją.
Problemy z Unią Europejską, tęczową ideologią i gospodarką
Orban jest na kursie kolizyjnym z Unią Europejską w kwestiach bieżącej polityki, kultury oraz aksjologii. Bliżej mu jest do do konserwatywno-narodowego świata pod przywództwem USA, które jego zdaniem dąży do pokoju. Sugerował także że teraz jeszcze nie ma tego momentu, który miałby zadecydować o wyjściu z Unii Europejskiej. Wtedy jednak to nastąpi gdy wady przewyższą zalety. Konflikt ideologiczny polega na zakazie organizowania zgromadzeń promujących zmianę płci i homoseksualizm wśród osób poniżej 18 roku życia. Parada jednak się odbyła choć sam Magyar nie wziął w niej udziału, choć było na niej od 100 do 200 tys. ludzi, a rzecznik rządu Zoltan Kovacs oskarżył opozycję o podburzanie przeciwko ustawom, które jej się nie podobają. Poważniejsze problemy dotyczą spraw gospodarczych. W 2023 r. PKB wyniosło tylko 0,9 proc., natomiast 2 2024 0,6 proc. A wcześniej Węgry były liderem we wzroście. Wszystko dzięki podatkowi CIT wynoszącym 9 proc. PIT wynosił 15 proc., natomiast jedynie VAT jest wysoki i wynosi 27 proc. Bezrobocie jest niskie, bo wynosi zaledwie 4,5 proc. Gorzej jest z deficytem budżetowym sięgającym 4,9 proc. i całkowitym zadłużeniem Budapesztu. 74 proc. PKB zadłużenia to bardzo dużo. Choć to spuścizna poprzedników Orbana, który nawet je zmniejszył. Wzrost PKB ma jednak nie przekroczyć 1 proc., natomiast wzrósł wskaźnik inflacji z 3,5 proc. do 4,5 proc., przez o stopy procentowe wynoszą 6,5 proc.
Załamana produkcja przemysłowa
Istotą stagnacji węgierskiej gospodarki jest załamanie się produkcji przemysłowej. A to wiąże się ze spowolnieniem gospodarczym Niemiec. Niemcy są głównym partnerem handlowym i inwestycyjnym Węgier. Największy problem powstaje w branży motoryzacyjnej, będącej własnością niemieckiego kapitału. A właśnie branża samochodowa dominuje nad Dunajem. Problemem jest małe zróżnicowanie gospodarki węgierskiej. Z problemów wewnętrznych można wyróżnić niską konsumpcję, co wiąże się z wysoką inflacją sprzed lat. Przez Węgrzy są ostrożniejsi w wydawaniu pieniędzy. A że Bruksela każe ograniczyć wydatki z powodu nadmiernego deficytu, to państwo ma ograniczone możliwości wydawania pieniędzy. Fidesz chce więc pobudzić wzrost PKB poprzez 13 emeryturę oraz nieoprocentowane pożyczki pracownicze. Do tego mają być uruchomione chińskie fabryki samochodów oraz produkcji akumulatorów. Jednak zdaniem autora artykułu na zmianę podejścia wyborców potrzeba czasu i tego typu reformy Orbana nie mogą pomóc w odwróceniu trendu i pozostaniu przez niego u władzy. Na jesieni można więc spodziewać się przekazania sterów Magyarowi oraz Tiszy.