Pęknie bilion


Okres najbliższych rządów Donalda Trumpa może być naznaczony nie tylko wojną handlową z ogromną liczbą nakładanych kolosalnych ceł, ale także imperialnymi zapędami Ameryki, gdzie tenże imperializm okazuje się w sposób ostentacyjny, dosłowny, bez żadnych upiększeń ani dyplomatycznych słów. Zamiast więc ogłaszania, że Ameryka ma zamiar nieść światu misję zbawiania różnych krajów od „złych tyranów” poprzez dawanie „uciskanym” i „napadanym” krajom broni, pieniędzy oraz innego wsparcia, a do tego jeszcze poklepując po plecach ta domaga się zapłaty za wszystko w naturze, a do tego jeszcze chce obciążać inne kraje tym aby same brały na siebie ciężar zbawiania tych regionów, które przestają stanowić dla Ameryki priorytet.

Jastrząb w gołębiej skórze

Po tym jak Trump deklarował, że ma zamiar zakończyć konflikty na Ukrainie czy w Izraelu, bo tak strasznie żal mu ginących ludzi szybko zweryfikowała go rzeczywistość, bo zarówno konflikt na Ukrainie trwa w najlepsze, a w Izraelu także nadal masakrowani są mieszkańcy Gazy, a Trump nie skąpi im dostaw broni, samemu do tego wydając rozkazy bombardowania Jemenu. Trump rozpoczął wojnę celną chcąc przy okazji pozbierać trochę pieniędzy z zagranicy, do tego jeszcze szukając oszczędności z administracji, masowo zwalniając pracowników cywilnych. Razem wedle planu budżetowego ma dojść do cięć w wysokości 1,5 bln dolarów. Do tego dochodzą zdaniem wielu nierealne prognozy zarobku w ciągu kilku lat 6 bln dolarów na cłach. Oprócz tych planów „Prezydent Donald Trump  i sekretarz obrony Pete Hegseth zapowiedzieli podniesienie budżetu Pentagonu do ponad 1 biliona dolarów po raz pierwszy w historii”. Ma to być więc kolejne zwiększenie budżetu, tym razem z 850 mld dolarów, co naturalnie jest także kwotą ciężką do wyobrażenia. Pete Hegseth powiedział, że Trump odbuduje wojsko i to szybko, na co naturalnie patrząc na różne szybkie zapowiedzi należy spoglądać sceptycznie. Co podkreślają amerykańskie media, wiąże się to właśnie z wprowadzonym programem oszczędnościowym, o którym wyżej była mowa. „Pentagon podjął kroki, aby co roku przez pięć lat ciąć 8% z każdego programu, aby ponownie zainwestować w modernizację”. M.in. plan zakłada realizację kontraktu z Boeingiem „na myśliwiec szóstej generacji dla Sił Powietrznych, F-47. Według szacunków służba będzie go kosztować około 20 miliardów dolarów w latach 2025–2029”. 

Stawić czoło Chinom

Tak więc o to zgrywający gołąbka pokoju Trump nie pierwszy raz odmitologizowuje swój wizerunek, pompując przy pomocy szukania oszczędności oraz zysków z ceł pieniądze w rozmiarach dotychczas nie widziany na nowe uzbrojenie aby móc być może przygotować się do tego, że w najbliższych latach trzeba będzie „zaopiekować się zarówno Dalekim jak i Bliskim Wschodem”. Trump uzasadniał to także tym, że „musimy być silni, ponieważ mamy tam teraz wiele złych sił”. A wszystko to ogłosił podczas spotkania z Benjaminem Netanjahu, widocznie dając mu sygnał, że te złe siły są ulokowane w sąsiedztwie swojego hojnie dotowanego sojusznika i trzeba dać im odpór przy pomocy nowego budżetu. Ale przecież także Chiny mogą tutaj oznaczać owe złe siły, a zwiększenie budżetu Pentagonu może być odpowiedzią na wzrastający mocno budżet obronny Chin. Szykuje się więc kontynuacja wyścigu zbrojeń pod dowództwem jastrzębia w gołębich piórkach, a wszystko pod znakiem „złotego biliona”, co wręcz zabrzmiało jak fetyszyzm gdy czyta się o ogromnym entuzjazmie Pete Hegsetha z powodu rekordowego budżetu nieznanego wcześniej w historii świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post