Można zadać sobie pytanie patrząc na pierwsze spotkania w Rijadzie oraz zmianę narracji wśród polityków amerykańskich czy rzeczywiście mamy do czynienia z odprężeniem w stosunkach rosyjsko-amerykańskich oraz szansą na zakończenie wojny. Najbardziej wyrazistą wypowiedzią była ta, którą zamieścił na X Robert Kennedy Jr, który oznajmił wprost byłemu prezydentowi Ukrainy: „Drogi Zelensky, naród amerykański nie ma zamiaru tolerować ciężko zarobionych dolarów z podatków na niekończący się konflikt. Żądamy zakończenia tych ciągłych wojen. Nadszedł czas na pokój! Wieczne finansowanie się skończyło!” Doskonale przecież rozumie to wszystko sam Żełeński, który nie raz w ostatnim czasie mówił, że jest gotów do tego aby usiąść do rozmów. A te rozpoczęły się w Rijadzie ale zarówno z pominięciem prezydenta Ukrainy jak i elit europejskich, które ponad 10 lat od porozumień mińskich podczas których byli przy stole obecnie nie mają żadnego znaczenia i mogą jak to ostatnio powiedział Victor Orban dowiedzieć się o wynikach rozmów z gazet.
Słyszymy siebie nawzajem
Po rozmowach w stolicy Arabii Saudyjskiej obydwie strony postawiły różne wnioski oraz miały okazję do podsumowań. Na pewno na razie widocznie za wcześnie jest na to aby ustalić datę spotkania Putina oraz Trumpa więc obydwie strony jeszcze nie doszły do tego momentu w rozmowach. Doradca rosyjskiego przywódcy Jurij Uszakow powiedział, że trudno na razie powiedzieć, że stanowiska obydwu krajów się zbliżają, ale obydwie strony o tym rozmawiają, co już można uznać za przełom. Uszakow powiedział także, że Putin zadecyduje o tym kiedy rozpoczną się kontakty w sprawie Ukrainy, co oznacza że wbrew temu co niektórzy twierdzili bądź twierdzą nie przegrywa on wojny, bo nie spieszy mu się w tej sprawie. Do spotkania w Rijadzie, w którym ze strony Rosji uczestniczyli Siergiej Ławrow, Jurij Uszakow oraz Kirył Dmitriew odniosła się Maria Zacharowa, która powiedziała że to spotkanie wywołuje nerwowość Zachodu, zaznaczyła że współudział z reżimem kijowskim może mieć dla Europy konsekwencje. A to pokazuje że pozycja wyjściowa Putina jest korzystna, stąd to przerażenie Europy i histeria o której mówiła Zacharowa. Ważną rzecz powiedział Kiriii Dmitriew, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, który postawił wniosek po spotkaniu, że jest zbyt wcześnie aby mówić o kompromisach, ale strony zaczęły słuchać siebie nawzajem.
Trzy etapy
Siergiej Ławrow i Marco Rubio ustalili natomiast, że należy stworzyć mechanizm konsultacyjny aby uniknąć zadrażnień. Zgodzili się także na utworzenie grup negocjacyjnych aby zakończyć konflikt na Ukrainie. Przyszła współpraca ma służyć wspólnym zainteresowaniom geopolitycznym obydwu krajów. Ma także dojść do wzajemnej współpracy w zakresie gospodarki i inwestycji. A to przecież bardzo ważne w kontekście strat jakie wyniknęły z całej wojny i następstw w postaci sankcji nałożonych na Rosję. Kirill Dmitriew powiedział że amerykańskie firmy straciły 300 mld dolarów z powodu samych sankcji. Wreszcie w kwestiach najważniejszych strony uzgodniły trzy etapy zakończenia konfliktu na Ukrainie. Pierwszym jest zawieszenie broni, drugim wybory, a trzecim podpisanie ostatecznego porozumienia. Problemem staje się to, że propozycja wyborów dotyczyła dopiero października tego roku, więc sam konflikt może jeszcze trochę potrwać zanim całkowicie wygaśnie. Obydwie strony jednak uważają, że same wybory są najważniejszego do przeprowadzenia procesu pokojowego, a to może oznaczać koniec tego co robi Żełeński i kto wie czy zamiast tego co oczekiwał antyrosyjski Zachód czyli aresztowania i osądzenia Putina, naród ukraiński nie będzie żądał rozliczenia byłego prezydenta Ukrainy. Ważne że zaczęto rozmawiać i być może dobrze że nie ma tam strony brytyjskiej, która ostatnio okazała się rozsadnikiem tego co ustalono w Stambule.