Porozmawiał Putin z Trumpem


Wczoraj doszło do długo oczekiwanej rozmowy telefonicznej prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z Prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Domyślić się można, że będzie to dopiero wstępniak do jakichkolwiek poważniejszych ustaleń, patrząc na 11 lat gorącego konfliktu na obszarze Ukrainy, podczas którego przecież doszło do dwóch porozumień mińskich, a także do rozmów na Białorusi, a później w Stambule. A rezultaty tych rozmów były niezadowalające. Porozumienia mińskie były permanentnie łamane, a po rozpoczęciu drugiej fazy wojny, w listopadzie 2022 roku Angela Merkel powiedziała, że dzięki „podczas negocjacji w Mińsku kupiła czas, który Ukraina mogła wykorzystać do lepszego odparcia rosyjskiego ataku. Teraz jest ona silniejszym, bardziej odpornym krajem„. Czyli de facto było to przeciąganie konfliktu poprzez dozbrajanie. W końcu gdy Rosja zajęła kolejne tereny Ukrainy w lutym 2022 roku, to szybko okazało się, że jest szansa na porozumienie i zakończenie konfliktu. W tym przypadku uważa się, że sabotował wszystko Boris Johnson w porozumieniu z władzami amerykańskimi. Obecnie sytuacja wygląda w ten sposób, że Putin rozmawiał z prezydentem, który zainicjował zbrojenie Ukrainy podczas swojej pierwszej kadencji już w 2017 roku. Obecnie zanim doszło do rozmowy telefonicznej pozorował wstrzymanie dostaw broni na Ukrainę oraz informacji wywiadowczych, aby tylko wznowić je po kolejnej fazie rozmów z Ukrainą, co widocznie pokazuje że coś udało mu się z nimi ugrać.

Główne ustalenia

Najważniejszą kwestią w rozmowie obydwu przywódców było poparcie przez Putina pomysłu Trumpa dotyczącego wzajemnego odstąpienia na 30 dni Rosji oraz Ukrainy od uderzeń w infrastrukturę energetyczną i wydanie takiego polecenia wojsku. Do tego Putin potwierdził Trumpowi, że Rosja gwarantuje ukraińskim wojskowym życie oraz godne traktowanie jeśli poddadzą się w rejonie kurskim. Do tego nastąpić ma wymiana jeńców w stosunku 175 za 175. Obydwa kraje mają także utworzyć grupy ekspertów ds. uregulowania sytuacji na Ukrainie. Rosja ma także przekazać Kijowowi 23 ciężko rannych ukraińskich żołnierzy. Zgodzono się także co do rozmów w celu wypracowania inicjatywy dotyczącej bezpieczeństwa żeglugi na Morzu Czarnym. Do tego Putin powiedział, że jest gotowy do współpracy nad trwałym porozumieniem na Ukrainie. Do tego obydwie strony opowiedziały się za normalizacją stosunków dwustronnych w świetle wspólnej odpowiedzialności za stabilność na świecie. Rozmawiali oni także o Iranie sprzeciwiając się pogróżkom tego kraju wobec Izraela, któremu grozili zagładą. Obydwaj prezydenci omówili także szeroki zakres obszarów, w których można nawiązać współpracę. No i prezydent USA popiera także pomysł rosyjskiego przywódcy aby zorganizować mecz hokejowy między obydwoma krajami.

Przedpokój pokoju

Wygląda to więc na razie na wstęp do wstępu dotyczącego jakichkolwiek konkretnych ustaleń, gdyż obecne wstrzymanie się od ataków na infrastrukturę energetyczną nie mówią niczego o zawieszeniu broni, wstrzymaniu dostaw i co najważniejsze nie przestają ginąć ludzie. A przecież i to nie gwarantuje do tego że któraś ze stron nie złamie tego postanowienia co już nie raz miało miejsce. A to że Putin jest gotowy do współpracy znaczy tylko tyle, że zarówno USA jak i Ukraina musiałyby zaakceptować Jego warunki, co z polityce jest bardzo ciężko doprowadzić do pozytywnego finału. Wzajemna normalizacja stosunków obustronnych między obydwoma krajami musiałaby obejmować zniesienie sankcji, które nałożono na Rosję, a ich liczba wynosi ponad 27 tys., nie mówiąc już o tym aby realnie przestać wspierać Ukrainę, a nie uprawiać na oczach świata teatr, aby udawać że nie lubi się Żełeńskiego, a z drugiej strony nadal go wspierać. Natomiast propozycja meczu hokejowego pomiędzy obydwoma państwami przypomina w symbolice słynną dyplomację pingpongową z lat 70-tych kiedy to do normalizacji stosunków z Chinami doprowadzono poprzez zainicjowanie jej meczami pingpongowymi, odciągając wtedy Chiny od ówczesnego ZSRR. Rozpoczęło się od wizyty w Japonii, a później poprzez jeden incydent zaproszono Amerykę do Chin, co było jakby pierwszą oficjalną delegacją od czasów powstania Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku. „Był 10 kwietnia 1971 roku, gdy otoczeni kulturą i dźwiękami zupełnie odmiennymi od tych, jakie znali, wspólnie z gospodarzami zaczęli burzyć mury. W trakcie wizyty goście z USA mieli okazję rywalizować z chińskimi zawodnikami. Jeździli na wycieczki, podczas których oglądali krajobrazy, zabytki i poznawali chińską kulturę. Mieli też okazję spotkać premiera Zhou Enlai, który w Hali Ludowej tak mówił: Wasza wizyta otworzyła nowy rozdział w historii stosunków pomiędzy Chińczykami i Amerykanami„. Następnie wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. „Kilka godzin po spotkaniu tenisistów stołowych politycy z USA znieśli 22-letnie embargo na handel z Chińczykami. Później przedstawiciele obu krajów spotykali się. Po dyplomacji pingpongowej rozpoczęły się tajne rozmowy między USA a Chinami, które doprowadziły do wizyty prezydenta Richarda Nixona w Pekinie w 1972 roku – pierwszej oficjalnej jaką amerykański prezydent złożył w tym kraju od czasu przejęcia władzy przez komunistów w 1949 roku. Pobyt ten była kamieniem milowym w normalizacji stosunków między dwoma krajami”. Obecnie powszechnie mówi się, że próby normalizacji stosunków z Rosją mogą być tzw. odwróconym Nixonem i tym razem dyplomacja hokejowa mogła by tym razem być pretekstem aby za normalizacją stosunków poszła próba pokazania Chinom, że to one mogą mieć problem jak w latach 70-tych miał go Związek Radziecki. Z tymże obecnej sytuacji nie ma co przykładać do tej z lat 70-tych i wyraźnie widać, że takie próby Amerykanów mogą zostać skazane na niepowodzenie, a w tym przypadku problem może mieć Trump, a nie Putin, gdyż to on próbuje odwracać cały czas nurt, płynący w kierunku który może mu nie odpowiadać.

Uwolnić doradców

Całe te rozmowy mogą jednak także mieć inne, niewidoczne dno o którym nie mówi się w głównym nurcie. Ruch oporu w Mikołajowie informuje o tym, że telefoniczna dyskusja toczyła się przede wszystkim o to aby ratować z kurskiego kotła zagranicznych oficerów. Do kotła kurskiego próbowały się bowiem przebić ukraińskie grupy sabotażowo-rozpoznawcze. I to właśnie pojmanie wysokich rangą oficerów NATO stały się przedmiotem negocjacji między Ukrainą, a Stanami Zjednoczonymi. Ukraińcy chcą uzyskać bowiem „zieloną kartę” dla swoich wojskowych oraz oficerów NATO, którzy kierowali operacjami w obwodzie kurskim. Więc członkowie tychże grup sabotażowych mają mieć obiecany pobyt w Stanach Zjednoczonych za lojalność i gotowość do wycofania oficerów NATO z okrążenia. 30 uwięzionych w kotle kurskim oficerów NATO zajmowało się analizowaniem informacji wywiadowczych oraz kierowaniem atakami na pozycje rosyjskie, a także zapewnianiem strategicznego dowództwa nad wojskami ukraińskimi na ziemi. Doradcy mieli pochodzić z Ameryki Łacińskiej oraz Stanów Zjednoczonych. A to miało wywołać panikę w Waszyngtonie gdyż podważyło by to oficjalną narrację o braku udziału USA oraz NATO w wojnie na Ukrainie. Stąd ta prośba Trumpa o oszczędzenie jeńców w kotle kurskim, co oznacza także prośbę o nie potwierdzanie oficjalne informacji o pojmaniu oficerów NATO.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post