Gdyby mierzyć możliwość zawierania pokoju tylko ilością oświadczeń obydwu stron konfliktu, to dawno temu wszystkie problemy z wojnami na świecie dawno temu zostałyby rozwiązane, a poszczególni politycy wydawaliby krótkie oświadczenia ze swoich gabinetów, nie ruszając się z domu, nie musząc w tym celu tworzyć specjalnych delegacji, a być może i obrońcy klimatu nie mieliby pretekstu aby oskarżać ich o wpływanie na jego ocieplenie z powodu ciągłych podróży samolotem. Tym bardziej w takim przypadku powinna była zakończyć się szczęśliwym finałem wojna na Ukrainie. Mocne więc rozczarowanie musiało zapewne ogarnąć wielu tych, którzy oczekiwali bezpośredniego spotkania Putina z Żełeńskim, który sam je zaproponował w Stambule, a ostatecznie do Turcji przyjechała delegacja wyznaczona do negocjacji co przecież także jest normalną procedurą, bo takie delegacje są do tego skierowane.
Trójstronne spotkanie
Tym czasem turecki portal „AA” poinformował, że w Biurze Prezydenckim w Dolmabahce odbyło się trójstronne spotkanie Turcji, USA oraz Ukrainy. Przewodniczył im sam minister spraw zagranicznych Hakan Fidan. Amerykańską delegację reprezentował Marco Rubio, ambasador USA w Ankarze Tom Barrack oraz Keith Kellog. W skład ukraińskiej delegacji wchodzili szed Biura Preydenta Ukrainy Andrij Jermak, minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha oraz minister obrony Rustem Umerow. Co ciekawe po tym jak wydawało, że możemy oczekiwać kolejnego impasu w rozmowach, Andriej Jermak poinformował w oświadczeniu na Telegramie, że Ukraina jest gotowa na pokój i stałe, bezwarunkowe zawieszenie broni. Do tego zadeklarował gotować do spotkań na najwyższym szczeblu. Do tego powiedział, że inną kwestią jest bezpośrednie spotkanie Żełeńskiego oraz Putina, który z jakiegoś powodu nie mógł przyjechać do Turcji. Z tej też racji Żełeński podpisał dekret o utworzeniu delegacji ukraińskiej, mającej wziąć udział w rozmowach pokojowych mających się odbyć w Stambule. Stronę rosyjską ma zgodnie z planem reprezentować delegacja pod przewodnictwem doradcy prezydenta Rosji Władimira Miedinskiego. Gdyż odbyć ma się także trójstronne spotkanie Turcja-Rosja-Ukraina. Spotkania mają się odbyć w różnych formatach, a Rubio ma także uczestniczyć w rozmowach rosyjsko-ukraińskich.
Realne zbliżenie, jedno z wielu do celu?
Mawia się, że Turcja od zawsze była idealnym miejscem do takich rozmów, jako jedno z najważniejszych przy okazji punktów geopolitycznych na świecie. Wydawać się może, że pokój jest w rzeczywistości jeszcze daleko, gdyż jak pogodzić sprzeczność podstawową jeśli Putin chciałby wrócić do etapu rozmów z 2022 roku, kiedy sytuacja na froncie wygląda całkiem inaczej, zginęło co najmniej kilkaset tysięcy ludzi. A do tego jeśli Ukraina mówi o rozmowach pokojowych to jak można to pogodzić z faktem, który przytoczyła Maria Zacharowa, że władze uniemożliwiały obchodzenia dnia zwycięstwa w swoim kraju, a do tego czy jest ona przystać na warunki rosyjskie czyli wyeliminowanie podstawowych przyczyn konfliktu. Oświadczenia oświadczeniami, ale czy przy zmieniających się realiach na froncie ale także w kwestii zmiany podejścia do Ukrainy Stanów Zjednoczonych Ukraina jest w stanie przychylić się do tej propozycji Rosji, patrząc na różne buńczuczne wypowiedzi nie tylko Żełeńskiego?