Przestraszona zakłamana Europa

Europa boi się prawdy o ataku Izraela na Iran

Portal „Arab News” piórem Osamy Al-Sharifa poddaje miażdżącej krytyce postawę Europy wobec bezprawnego napadu Izraela na suwerenny Iran. Autor analizując reakcje poszczególnych krajów na wydarzenia z ranka ostatniego piątku stwierdza, że „ze wszystkich reakcji na piątkowy niesprowokowany atak Izraela na Iran, reakcja europejskich liderów była najgorsza. Nikt nie miał odwagi ani moralnych możliwości, aby nazwać to tym, czym było: jawną agresją na suwerenne państwo i członka ONZ”. Szczególnie kompromitująco brzmi to dla Europy jeśli porównamy to z reakcją krajów mających ze względów sąsiedzkich trudne relacje z powodów historycznych z Iranem, gdzie wyraźnie potępiono ten atak jako naruszenie prawa międzynarodowego.

Perspektywa historyczna niezmienna do teraźniejszości

Każdemu średnio znającemu historię oraz podstawowe fakty musi kojarzyć się postawa Europy właśnie z tejże perspektywy. To unaocznia, ze nie zmienia się nic, a różne interesy, bądź także świadomość miejsca w drugim czy trzecim szeregu powoduje, że Europa tradycyjnie milczy bądź popiera łamanie międzynarodowego prawa gdy mamy do czynienia z agresją Stanów Zjednoczonych bądź też Izraela. Dlatego też autor artykułu „Podwójne standardy europejskie w sprawie parady nad wojną Izraela z Iranem” pisze, że „Trzeba spojrzeć na bezwstydną postawę europejskich przywódców z perspektywy historycznej. Niezależnie od tego, czy była to inwazja angielsko-amerykańska na Irak w 2003 r., bombardowanie Libii przez NATO w 2011 r., ludobójcza wojna prowadzona przez Izrael w Strefie Gazy czy też brutalna agresja na Iran, rządy europejskie były albo bezpośrednio i otwarcie współwinne, albo stały z boku i nie robiły nic poza pouczaniem świata o konieczności przestrzegania prawa międzynarodowego”. Trzeba tutaj przypomnieć także postawę polskich polityków, którzy również nie tylko werbalnie, ale i militarnie wspierali choćby wojnę napastniczą w Iraku.

Podwójne standardy europejską normą

Przywoływane są tutaj wypowiedzi różnych europejskich przywódców, z których najbardziej zdaniem autora skompromitował się najpierw szybkim poparciem agresji Izraela, a później lawirowaniem. Co pokazuje jak mocno w czasie ponad 20 lat Francja odeszła od sprzeciwu wobec takich akcji. 22 lata temu ówczesny prezydent Francji Jaques Chirac sprzeciwił się agresji USA oraz Polski na Irak. Wtedy też skrytykował prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego za pchanie wszędzie Polski do uczestniczenia w konfliktach wywoływanych do realizacji Amerykańskich interesów aby się wykazać i zyskać w przyszłości jakąś posadę. Padły wtedy z jego ust słynne słowa, że „Polska straciła okazję aby siedzieć cicho”. Macronowi wtórowali Keir Starmer, Friedrich Merz oraz Ursula von der Leyen. Wszyscy twierdzili, że „Izrael ma prawo się bronić”. Co przypomina sytuację sprzed 22 lat, gdy napadnięty Irak oskarżano o to, że sprowokował wojska koalicyjne pod przywództwem USA tym że posiadał mityczną broń masowego rażenia. Izrael zrobił to samo pod pretekstem ukrywania przez Iran programu wzbogacania uranu potrzebnego do wyprodukowania bomby atomowej. Patrząc na pierwsze wzmianki o tym, to Iran wzbogaca ten uran już… od 45 lat. A z drugiej strony naturalnie podwójne standardy są stosowane wobec Rosji i jej bezprawnej napaści na Ukrainę, gdyż ta stwierdziła, że jej strategiczne interesy będą zagrożone przez wejście Ukrainy do NATO oraz wycelowanie w Rosję rakiet dalekiego zasięgu co właśnie ma mieć czynione choćby rękami Niemiec.

Brak odwagi

Wyraźnie autor wykazuje Europie brak odwagi związany z tym, że informowała o zamiarze uwolnienia się z orbity wpływów amerykańskich z powodu wybrania na prezydenta USA Donalda Trumpa, ale z drugiej strony pomimo potępiania rzezi Gazy sprzedaje broń Izraelowi rękami Niemiec i Wielkiej Brytanii. Do tego zadziałała zasada przemilczania faktów, gdyż jeśli fakty wskazują inaczej niż mówi propaganda, to tym gorzej dla faktów. A w tym przypadku właśnie Europa ignorowała to, że „Izrael rozpoczął atak dwa dni przed tym, jak USA i Iran miały odbyć kluczową szóstą rundę negocjacji w Omanie. Prezydent USA Donald Trump zasugerował, że obie strony są bliskie porozumienia w sprawie umowy nuklearnej”. Dodatkowo przypominana jest wypowiedź szefowej amerykańskiego wywiadu Tulsi Gabbart, która stwierdziła że „Społeczność wywiadowcza nadal uważa, że ​​Iran nie buduje broni nuklearnej, dodając, że najwyższy Przywódca ajatollah Ali Chamenei nie zatwierdził ponownie programu, który zawiesił w 2003 r.”. Nie było także wskazania na to, że ataki na Iran zagrażają życiu cywili oraz na groźby zabicia najwyższego przywódcy duchowego Iranu. „Ponadto europejscy przywódcy nie wspomnieli, że Iran już zawarł z nimi, a także z USA, porozumienie, na mocy którego zgodził się poddać cały swój cywilny program nuklearny inspekcji i udzielił gwarancji ograniczających wzbogacanie uranu”. A stolik z umową wywrócił przecież Trump za pierwszej kadencji. Znowu widać tutaj podwójne standardy, bo przecież w 2022 roku demonizowano Putina, który rzekomo chciał zlikwidować Żełeńskiego, a przed napaścią na Irak były przecież inspekcje w kraju, które nie znalazły żadnej broni masowego rażenia. Widocznie zawsze faktów jest za mało aby nie móc ich wszystkich przemilczeć, gdy chodzi o interes Stanów Zjednoczonych odgrywających rolę „dobrego wujka” oraz Izraela, który nie hamuje się przed najgorszymi wyczynami.

Przyczyny tchórzostwa

Znów można tutaj wskazać na całościową słabość Europy w obliczu tak dynamicznie zmieniającej się architektury bezpieczeństwa w różnych regionach globu. Macron choćby jak wskazuje autor „niedawno zebrał się na odwagę i potępił wykorzystywanie przez Izrael pomocy humanitarnej jako zbiorowej kary wobec mieszkańców Gazy, tylko po to, by zostać nazwanym przez Izrael antysemitą. Rozważał uznanie państwa palestyńskiego, ale został upomniany przez Izrael, a teraz wydaje się, że postanowił odroczyć wszelkie działania. Zaoferował nawet, że dołączy do Izraela w walce z Iranem”. Dodatkowo strach może być wywołany tym, że przywódcom europejskim grozić by miało nie tylko oskarżenie o antysemityzm, ale i zbombardowanie stolic europejskich ładunkami atomowymi. Tymi samymi być może które Izrael wyprodukował dzięki właśnie Francji, pomagającej jej w latach 50-tych XX wieku dostarczyć potajemnie do Izraela reaktor atomowy. Bo właśnie tym zagroziły władze Izraela w przypadku dalszego popierania opcji dwupaństwowej prze stolice europejskie. Można więc spodziewać się w przyszłości dalszych festiwali hipokryzji, obłudy oraz braku odwagi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post