Jak zubożyć oraz uzależnić nawet państwo uważane za poważne oraz silne? Dopuścić do władzy polityków, którzy będą zgrywać idiotów podejmujących niepoważne decyzje skutkujące tym, że w ostateczności doczekają się oni scen jak z serialu „Alternatywy 4”, gdzie pokazywano różne „absurdy PRL-u” mające ośmieszać poprzedni system, który miał być rzekomo gorszy do tego, który cechuje nasz kraj, a już tym bardziej nowoczesne i bogate Niemcy. Tym czasem okazuje się, że władze niemieckie apelują aby w określonych godzinach nie używać różnych urządzeń gdyż przeciążone mogą być linie elektroenergetyczne.
Zielone szaleństwo
Niemcy stali się w ostatnich latach liderem w produkowaniu zielonej energii, która miała zastąpić tą „brudną”. W 2024 roku wyprodukowano jej w Niemczech ponad 60 proc. Na drugim miejscu znalazł się węgiel z 20 procentami, a na trzecim miejscu gaz ziemny, z którego produkowano niespełna 15 proc. energii elektrycznej. W 2022 roku wygaszono ostatnią elektrownię atomową, którą uważano za niebezpieczną. Tym czasem najnowsze dane pokazują, że gdyby nie pozamykano elektrowni jądrowych w Niemczech te mogłyby zaoszczędzić nawet 600 mld euro na produkcji prądu oraz wytwarzać go bezemisyjnie. Zamiast tego pozostały elektrownie głównie wiatrowe oraz słoneczne, zależne od pogody oraz kosztownej sieci. Oprócz tego jak się okazuje nowoczesne Niemcy są tak „bogate” że muszą importować energię zza granicy. Przez ostatni rok musieli jej sprowadzić trochę więcej niż tyle ile produkowały ostatnie zamknięte ostatecznie elektrownie jądrowe. Teraz tak nieodpowiedzialna polityka, która de facto rozpoczęła się w 2000 roku, gdy koalicja SPD i Zielonych postanowiła zacząć zamykanie elektrowni jądrowych może mieć swoje skutki rodem z odcinka wspomnianego wyżej serialu, który nazywał się „20 stopień zasilania”.
Idioci czy jednak świadomi agenci?
Zawsze zastanawiać może czy w kraju uważanym za poważny zasiadają ludzie którzy nie zdają sobie sprawy co robią w dłuższej perspektywie czy jednak dokładnie są świadomi, jakie skutki powoduje to dla kraju ale i mieszkańców? Ktoś przecież na tym korzysta nie tylko ekonomicznie ale z automatu także politycznie. Produkcja energii z elektrowni węglowych ma się przecież dobrze w Chinach oraz Indiach. Okupowane od czasów zakończenia II Wojny Światowej przez Amerykanów Niemcy, okazały się krajem w którym bez problemu działały podsłuchy, które wiedziały o czym rozmawiają kolejni kanclerze Niemiec. Wraz z wygaszaniem ostatnich elektrowni jądrowych w powietrze w dosłownym tego słowa znaczeniu wyleciały 3 nitki Nord Stream. A przecież jakiś czas wcześniej wprost o tym powiedział przy kanclerzu Niemiec Olafie Scholzu ówczesny prezydent USA Joe Biden, który sprawuje ostatnie dni urzędu na swoim stanowisku. Później chwaliła się tym Victoria Nulland, dziękował Amerykanom publicznie Radosław Sikorski, który chyba miał przypływ szczerości. A znany dziennikarz śledczy Seyomur Hersh wprost oskarżył o to Amerykanów, którzy zrobili to w porozumieniu z Norwegami, gdyż Niemcy tajnie próbowali ugadywać się aby pomimo wojny na Ukrainie Rosja uruchomiła drugą nitkę Nord Stream 2. Pozostaje więc pytanie czy w Niemczech rządzą idioci czy też świadomi agenci, którzy albo ochoczo pracują na zgubę bądź robią to ze ściśniętym gardłem, za które zostali chwyceni przez Amerykanów?