Tragedia polskiego MSZ


Władimir Putin oświadczył, że to Robert Fico, a nie Victor Orban będzie pośrednikiem w dyskusji o pokoju na Ukrainie. Już od jakiegoś czasu to właśnie premier Słowacji staje się najważniejszym z polityków, który może być przyczynkiem do odprężenia gdy mówimy o gorącej fazie napięcia we Wschodniej Europie. Najpierw nieudany zamach, a teraz wizyta w Moskwie widocznie mogły dodatkowo przekonać Putina do tego aby stawiać właśnie na niego. To drugi widocznie po Łukaszence polityk z tego regionu mogący stanowić oś sprzeciwu wobec podsycania nastrojów poprzez próby dalszego polewania benzyną płonącej Ukrainy, która dzięki temu zdaniem propagandystów z Zachodu miałaby obudzić się pewnego dnia z odzyskanymi terenami oraz wiecznym pokojem. No i upokorzoną oraz rozczłonkowaną Rosją u granic.

A gdzie Polska dyplomacja?

A wydawać by się mogło, że jeśli Słowacja jest członkiem NATO oraz Unii Europejskiej to powinna grać w jednej drużynie, która ma bezrozumnie wspierać Ukrainie w powstrzymywaniu Rosji w niechybnym „marszu na Europę”. Tym czasem Fico pokazuje że można bronić nie tylko swoich interesów ale może i biologicznego bytu całej Europy oraz oszczędzić życie bądź zasoby poszczególnych krajów jeśli Putin znów zapewnił, że może użyć Oresznika w najbliższym czasie. Tragedią Polski jest porażka dyplomacji naszego kraju, która zamiast próbować rywalizować w Fico w tym aby to w Warszawie odbyły się rozmowy pokojowe tak jak wcześniej rozmawiano na Białorusi czy też w Stambule to zajmuje się cały czas podsycaniem konfliktu, groźbami wobec Rosji, napinaniem cudzych mięśni.

Potrzebny nowy Rapacki

Obecny Minister Spraw Zagranicznych jak i poprzedni powinni uczyć się od dyplomacji, która istniała w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i miała konkretny plan na to aby redukować zagrożenie w naszym regionie. W latach 1956-1968 Ministrem Spraw Zagranicznych była Adam Rapacki. Jego propozycją było stworzenie w Europie Środkowej strefy bezatomowej. Nazwano to tzw. Planem Rapackiego. W 1966 roku był on nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Tym czasem nasze obecne władze bądź to postulują zestrzeliwanie z terenu naszego kraju rakiet lecących przez Ukrainę narażając nas na wciągnięcie do wojny, bądź ustami prezydenta Dudy oświadczają, że jesteśmy gotowi na rozmieszczenie w naszym kraju broni jądrowej.

Samozepchnięci na margines

To pozwala zobrazować nasz kraj jako niepoważny, agresywny, który nie może wyzwolić się z psychicznej choroby go toczącej. Gdy zaczyna się już coraz częściej mówić o zakończeniu wojny to nasze władze spotykają się z Żełeńskim i zapewniają cały czas o kolejnym wsparciu, które do tylko podtrzymywać agonię Ukrainy oraz powodować śmierć kolejnych rekrutów, często zgarnianych siłą z ulicy prosto na front. Obrazuje to tragedię naszej dyplomacji i wizję osamotnienia kraju jeśli po raz kolejny okaże się, że nikt się z nami nie liczy, a sytuacja ulegnie zmianie dzięki skutecznym rozmowom w sprawie pokoju polityków poważnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post