W Niemczech narasta opór


Niemcy zawsze słynęły z polityki państwa poważnego jednakże na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza stało się u nich coś niepokojącego. Polityka Zielonych oraz SPD doprowadziła do tego, że zaczęto zamykać elektrownie jądrowe, przechodzić masowo na zieloną energię, co w efekcie doprowadziło do tego, że w 2024 roku Niemcy zaczęły importować prąd zza granicy. Ten kryzys zadziałał jak sole trzeźwiące dla Niemców, którzy zaczęli reaktywować elektrownie węglowe aby załatać deficyty w dostawie energii.

Głosy rozsądku z góry

To jednak nie jest jedyny problem w Niemczech, bo swoje opinie na temat innych nieodpowiedzialnych aspektów polityki rządu wyraziły dwa silne żeńskie głosy, które nie podobają się wszystkim globalistycznym elitom w Europie oraz ich poplecznikom na dole. Alice Weidel, która jest kandydatką Alternaty dla Niemiec na kanclerza Niemiec zapowiedziała zburzenie wiatraków wstydu, reaktywację elektrowni atomowych oraz przywrócenie Nord Stream. W Polsce nastąpiło z tego powodu poruszenie gdyż polonocentryzm wielu adwersarzy niemieckiej polityk nie jest w stanie spowodować objęcie rozumem tego, że Niemcy nie muszą dbać o interes Polski ale swój. Szczególnie jeśli wiąże się to z ubożeniem kraju i przepłacaniem za energię oraz gaz.

Moralna polityka to mit

Sara Wagenknecht, która jest deputowaną Bundestagu postanowiła natomiast uderzyć w tych, którzy naiwnie wierzą w to, że działania amerykańskie są związane z troską o ludność ukraińską i w związku z tym nakłonili Europę aby nie kupować gazu z Rosji, bo to niemoralne. Lewicowa polityk powiedziała, że sankcje nie mają nic wspólnego z wojną na Ukrainie oraz nie mają na nią żadnego wpływu. Stwierdziła, że jeśli Niemcy chcą stanąć na nogi to nie mogą nadal wspierać tejże polityki sankcji. Miała ona na myśli sankcje wobec Chin oraz Rosji. Na koniec podkreśliła coś co jest nie do przyjęcia dla mających mesjanistyczne podejście Polaków. W jej opinii sankcje nie mają nic wspólnego z moralnością, prawami człowieka czy umiłowaniem pokoju. „To tylko program stymulujący gospodarkę USA, zabójczy dla niemieckich i europejskich elit”.

Tak blisko, a tak daleko

Obydwie liderki swoich ugrupowań dzielą jednak sprzeczności ideowe, które w obliczu nowych zagrożeń i wyzwań stają się wszakże archaiczne, bo podział na obozy lewicy oraz prawicy kiedy kolonizator zza oceanu każe się słuchać grożąc nałożeniem wysokich ceł, a kraj ubożeje nie ma sensu istnienia. W wielu niekorzystnych sprawach różne ugrupowania często mówią jednym głosem, który pięknie brzmi dla swoich wyborców jako „głos ponad podziałami”. Marketing polityczny oraz skuteczne szukanie wroga nie pozwala jednak ludziom dostrzec, że w wielu przypadkach te porozumienia ponad podziałami wiążą się z działaniem na niekorzyść kraju i obywateli. W tym przypadku właśnie takie działanie ponad podziałami mogłoby być korzystne bo dziś podziały we władzy przebiegają wedle innych kryteriów, które mogą decydować o być albo nie być nie tylko Niemiec ale i całej Europy. Tylko czy Wagenknecht oraz Weidel to rozumieją?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post