Nie brakuje zupełnie odmiennych od polskiego mainstreamu głosów, które uważają że niemożliwym jest wygranie wojny przez Ukrainę. Dziennikarz niemiecki Patrick Baab uważa, że nie ma żadnego militarnego scenariusza, który by przewidywał taką sytuację. W Polsce Jarosław Wolski twierdził, że Ukraina wygrała tą wojnę na różnych polach, generał Skrzypczak miał swój scenariusz już na początku wojny twierdząc, że Rosja przegra bardzo szybko, tym czasem nie wszyscy w innych krajach podzielają polski optymizm czy też raczej poczucie humoru. Niemiecki dziennikarz przewiduje wręcz, że ta porażka na Ukrainie może mieć o wiele bardziej dramatyczne konsekwencje niż klęska w Afganistanie. Jego zdaniem będzie to katalizator upadku Zachodu oraz USA jako katalizatora na rynku. Proces ten przyrównuje do jądra, z którego wszystko się rozleje.
Niemoc i nieracjonalność Zachodu
Patrick Baab twierdzi, że Zachód działa nieadekwatnie i nie chce widzieć tego wszystkiego. A może właśnie jest tak że doskonale widzi co się dzieje jeśli Macron być może po raz kolejny próbował tworzyć europejskie siły zbrojne w Warszawie, a kilka lat wcześniej także takie próby podejmowano, mówiąc o tym otwartym tekstem Amerykanom. Do tego Olaf Scholz zdaniem Seymoura Hersha prowadził rozmowy z Rosją na temat otwarcia Nord Stream 2 które zostało przez Amerykanów storpedowane. W projekcie Ukraina od początku nie chciały przecież uczestniczyć Węgry, w pełni też ujawniła się w tej kwestii Słowacja, teraz być może dołączy do tego Austria. A Polska natomiast pomimo ujawnionych opinii na temat pełnej świadomości wykorzystywania naszego kraju przez Ukraińców oraz wrogiej nam polityki nadal zachowuje się jakby nic się nie stało. Nad wszystkim czuwa bowiem protektor zza oceanu i tutaj akurat jest klucz do niechęci widzenia wszystkiego przez Europę.
Przewaga liczbowa Rosjan
Dziennikarz z Niemiec wyraźnie zaznacza że Rosjanie mają pięcio- czy dziesięciokrotną przewagę w artylerii i rakietach oraz więcej broni, a także o wiele większe możliwości w sile żywej. Wbrew tym, którzy bądź to zawsze byli przeciwko Rosji, bądź byli za nią ale „zawiedli się na Putinie”, gdyż nie widzą szybkich efektów ich działań Patrick Baab uważa, że Rosja robi to co zawsze robiła. Jako że ma wyznaczone cele to nie spieszy się. Barwnie opisuje Jego zdaniem celowe zaproszenie Ukrainy na swój teren twierdząc, że „pozwalają oni przeciwnikowi wbiec do pokoju, a następnie stopniowo go zamykają”, co może za jakiś czas dać efekt w postaci zamknięcia ust zarówno krytykom jak i tym, którzy poczuli okazję do mikrosatysfakcji z powodu wtargnięcia Ukrainy na malutki obszar Rosji. A to oraz późniejsze konsekwencje ostatecznej klęski Ukrainy oraz ich mocodawców może spowodować w wielu krajach wspomagających walczącą „do ostatniego Ukraińca” resztkę Ukrainy bolesny powrót do rzeczywistości.