
Jan Furtok
26 listopada zmarł po długiej chorobie Jan Furtok. Był znany ze świetnych występów m.in. w GKS Katowice, dla której to drużyny w swojej karierze strzelił ponad 100 bramek. Później występował na boiskach Bundesligi, w której zdobył w barwach HSV oraz Eintrachtu Frankfurt 60 goli.
Jego rekord jeśli mówimy o polskich piłkarzach pobił w lidze niemieckiej dopiero… Robert Lewandowski. Zawsze uśmiechnięty, serdeczny i dowcipny, przez wielu uważany po prostu za dobrego człowieka, wychowanek Górnika Katowice od 2015 roku zmagał się z Chorobą Alzheimera. Dla reprezentacji Polski strzelił w 36 meczach 10 bramek, w tym tą ostatnią w meczu z San Marino, ręką co doskonale uwieczniły telewizyjne kamery. Furtok był w tamtym czasie dla HSV tym kim Kosecki dla Galatasaray Stambuł bądź Jan Urban dla Osasuny Pampeluny. Jego kariera przypadła na schyłek PRL-u co wiązało się z niemożliwością zrobienia porządnej kariery w reprezentacji, ale już swoje umiejętności mógł zaprezentować on w zachodniej lidze, co było dowodem na to, że szkolenie piłkarzy stało na niezłym poziomie, choć drużynowych sukcesów od czasu Józefa Młynarczyka z FC Porto nie można się było długo doczekać w składzie z Polakiem.
Furtoka charakteryzowała świetna umiejętność znalezienia sobie okazji do zdobycia bramki, ale także śląski charakter, co na pewno pomagało w konsekwentnym dążeniu do celu. Gdy opuszczał on Katowice aby rozpocząć karierę w Bundeslidze trwała jeszcze wtedy walka o mistrzostwo między śląskimi klubami. Dobiegała końca era dominacji Górnika Zabrze, a niedługo potem także przełożyło się to na zamykanie kolejnych „nierentownych kopalń”, w efekcie czego 30 lat będzie trzeba czekać aż znowu po tytuł mistrzowski sięgnie drużyna z Górnego Śląska.
Furtok był uosobnieniem współistnienia ze sobą przemysłu górniczego i solidnych drużyn z Górnego Śląska, które regularnie walczyły wtedy w Europejskich Pucharach. W tamtym czasie był to głównie Górnik Zabrze oraz właśnie GKS Katowice, choć przez wiele lat już bez Jana Furtoka. Ze względu na upadek przemysłu górniczego kondycja klubów z tamtego rejonu także podupadła, a stały się one raczej miejscem, w którym karierę robić mogą coraz bardziej anonimowi piłkarze nie związani zupełnie z regionem, którzy po kopnięciu kilka razy dobrze piłki marzą od razu o karierze za granicą. Brakuje i brakować będzie dzisiaj takich charakternych osobowości, jaką był niewątpliwie zmarły po ciężkiej chorobie Jan Furtok.