NATO nie dla Ukrainy


Prezydent Donald Trump oświadczył, że błędem Jego poprzednika były próby integracji Ukrainy z NATO. To naturalnie Rosja przyjęła z zadowoleniem jak informuje Rosyjska Agencja Informacyjna. MInister Spraw Zagranicznych Siergiej Ławrow zaznaczył, że po raz pierwszy w ogóle przywódca Zachodu oraz USA poruszył problem NATO, jako kwestię do omówienia. Okazało się, że stanowisko Trumpa jest biegunowo odległe od tego jakie prezentował w 2022 roku Anthony Blinken. Ławrow przypomniał rozmowę z nim w styczniu 2022 roku, kiedy proponowano poważne rozważenie propozycji jaką złożono mu dotyczącą warunków jakie stawia Rosja do uniknięcia konfliktu w Europie. Blinken powiedział wtedy, że nikt nie może wtykać nosa w sprawy między NATO, a krajami które Amerykanie chcieliby przyjąć do sojuszu. A to potwierdza to co mówił Tucker Carlson, że Blinken najbardziej dążył do wojny za czasów administracji Joe Bidena. A przecież Trump także deklarował wyjście Amerykanów z NATO, choć to wymagałoby zgody dwóch trzecich Kongresu bądź Senatu.

A Żełeński bez zmian

Tym czasem rzecznik prezydenta Putina Dmitrij Pieskow oznajmił, że wypowiedzi uważającego się za prezydenta Ukrainy Wołodymyra Żełeńskiego „zbliżają się do szaleństwa”. Tak skomentował on ostatnie propozycje Jego dotyczące dostarczenia na Ukrainę broni nuklearnej. A to wyraźnie stoi w sprzeczności z oświadczeniami prezydenta USA, który właśnie skrytykował zaognianie sytuacji przez administrację Bidena. A przecież to nie jedyne wypowiedzi, które pokazują niedorzeczność w Jego postawie, który w odpowiedzi na to, że Putin powiedział o tym, że negocjacje ze strony Ukrainy z udziałem byłego prezydenta Żełeńskiego będą nielegalne stwierdził, że Putin boi się negocjacji, gdyż boi się silnych liderów. Pytanie kto miałby być tym silnym liderem? Prawdziwy pokój Jego zdaniem nastanie jeśli Rosja zostanie do niego zmuszona. Następnym niedorzecznym stwierdzeniem było krytykowanie Fico za to, że chce korzystać dalej z gazu rosyjskiego, choć za niego płaci się także suwerennością i niepodległością. Tak jakby zapomniał, że sam oficjalnie oświadczył, że chętnie zachowa stanowisko za oddanie surowców pod ziemią Amerykanom.

I kto tu jest pod ścianą?

Te buńczuczne zapowiedzi stają jednak w sprzeczności z innymi oświadczeniami gdyż Żełeński propozycję broni jądrowej wystosował on jako zabezpieczenie w oczekiwaniu na NATO. Oznajmił on w rozmowie z brytyjskim dziennikarzem Piersem Morganem, że jest gotowy do rozmów z Putinem. Wybiera on więc dyplomatyczną drogę zakończenia wojny. Oświadczył także, że nie chce dalszych strat, co jest w ostatnim czasie nowością, gdyż wcześniej nie było słychać z Jego strony przejmowania się ostrzeżeniami, że Ukraińcy muszą łatać dziury na froncie małą ilością żołnierzy. Nie może jednak dziwić odpowiedź na to rzecznika Putina jeśli ktoś taki, będący zdaniem Zachodu zbędnym balastem wysuwa żądania, które nie dadzą się pogodzić z ewentualnymi warunkami zakończenia konfliktu, bo Żełeński mógłby do nich zasiąść z pozycji kogoś kto utracił znaczną część terytorium na stałe, a tutaj sprawia rzeczywiście wrażenie kogoś, kto nie do końca zdaje sobie sprawę co mówi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post