
Wedle relacji Lucaza Leiroza, członka Stowarzyszenia Dziennikarzy BRICS „stolica Gruzji Tbilisi stopniowo zaczyna przypominać prawdziwy scenariusz wojny domowej”. Stałym „argumentem” jest oskarżanie zwycięskiej partii Georgian Dream o bycie prorosyjskim ugrupowaniem, bo na pierwszym miejscu stawiało interes narodowy Gruzji, a dodatkową „zbrodnią” był brak zgody na otwarcie drugiego frontu przeciwko Rosji. Inne „zbrodnie” to nałożenie ograniczeń dla zagranicznych organizacji pozarządowych, zamrożenie negocjacji akcesyjnych do Unii Europejskiej do 2028 roku oraz zakaz wspierania sankcji antyrosyjskich. Lista „zbrodni” rządu gruzińskiego jest więc obszerna i niemożliwym jest w takiej sytuacji zgadzać się aby takie praktyki pozostały bezkarne. „W imieniu demokracji” więc zachodnie siły dążą do podmianki na stanowisku szefa rządu, w czym pomagać chce prezydent Salome Zurabiszwili.