Zachwiana przejrzystość Urszuli


Spoglądając z góry na „przejrzystość” urzędników Unii Europejskiej można powiedzieć, że w ostatnim czasie osiąga ona szczyty w kwestii permanentnego zaprzeczania temu pojęciu. Rekordy w tym bije szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zwana także humorystycznie Urszulą Wodę Leje. Jej kłopoty dotyczyły sprawy związanej z podejrzeniami o związki z Pfizerem. „Belgijski lobbysta Frederic Baldan złożył na nią skargę przed belgijskim sądem. Chciał uchylenia jej immunitetu w związku z tym, że wymieniała ona wiadomości tekstowe z dyrektorem generalnym Pfizera Albertem Bourlą”. W związku z tym wywiązała się afera i zaczęto sprawę badać, co podważało zupełnie mit o nieskalaniu europejskich struktur mających rzekomo być wszędzie właśnie uczciwymi, które do dbają o nasze dobro i naturalnie zdrowie, szczególnie gdy po świecie szalał tajemniczy i śmiercionośny wirus.

Wyrok Trybunału

Tym czasem na jaw wyszło dzięki wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, że nie wszystko jest w tejże „nowoczesnej” Europie wierzącej w bliżej nieokreślone wartości „przejrzyste”, gdyż tenże trybunał uznał szefową Komisji Europejskiej za odpowiedzialną za zatajenie informacji na temat zamówień na szczepionki przeciwko COVID-19 w latach 2012-2023. Co ciekawe na początku grudnia 2024 roku ponad tysiąc obywateli Unii Europejskiej poparło pozew przeciwko niej w związku z możliwymi nieprawidłowościami związanymi ze szczepionkami na koronawirusa podczas pandemii. Główne oskarżenie wobec niej dotyczy zawarcia umowy na zakup szczepionki przeciwko COVID-19, której testy nie zostały wówczas zakończone. Decyzję podjęła ona natomiast bez uprzedniej zgody krajów Unii Europejskiej. W efekcie wydano na nie 35,8 mld euro.

Nie mogła odmówić zatajenia, ale co z tego?

Brak przejrzystości wydaje się tu łączyć z brakiem odpowiedzialności. Gdyż w efekcie tego co ogłosił trybunał Komisja Europejska nie miała de facto prawa. Wedle prof. Alberto Alemanno, prawnika z prestiżowej uczelni École des hautes études commerciales de Paris (HEC Paris) „ostatecznie wyrok ten stanowi przypomnienie, że UE rządzi się zasadami praworządności, a jej przywódcy podlegają stałej kontroli wolnych mediów i niezależnego sądu”. Sama Ursula von der Leyen nie stawiła się na rozprawach, a Komisja Europejska nie komentowała toczących się postępowań. Łaskawie w listopadzie 2024 roku prawnicy Komisji Europejskej ustalili, że takie smsy istniały ale nie miały żadnego znaczenia. Kolejną kompromitacją dla hasła „przejrzystość” była w tym momencie argumentacja prawników, że „wiadomości te nie miały istotnego znaczenia, nie podpadały pod unijne przepisy dotyczące dostępu do informacji i nie kwalifikowały się do ujawnienia. Sędziowie nie zgodzili się wówczas z tą argumentacją”. Sama von der Leyen nie poniosła zdaniem Trybunału Sprawiedliwości osobistej odpowiedzialności za tą sprawę, co także samo w sobie jest kuriozalne ze względu na to, że to u niej poszukiwano ważnej korespondencji z prywatną firmą, której skutkiem była decyzja polegająca na wydaniu dziesiątek miliardów euro na nie przebadane preparaty dla kilkuset milionów obywateli Unii Europejskiej. A w związku z tym na obecnym etapie nie widać nadziei na to, aby mogła ponieść za to odpowiedzialność karną, gdyż wątpliwa „przejrzystość” w strukturach Unii Europejskiej równa się widocznie wątpliwej „odpowiedzialności” za decyzje mogące mieć swoje skutki zarówno na polu ekonomicznym jak i zdrowotnym dla obywateli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post