Donald Trump, który miał być ponownie nadzieją dla niektórych Polaków, jakoś jednak co być może nie zdołali zauważyć dziennikarze prawicowych mediów ani Dominik Tarczyński gardłujący ku zdumieniu innych na Jego cześć do dzisiaj nie wypowiedział się na temat naszego kraju, pomimo że nadal nie zniknęło u niektórych poczucie, że Polska to pępek świata. Obecnie głównymi tematami są Gaza oraz Ukraina. Okazuje się, że Trump jako typowy handlarz chce w zamian za pomoc „wyrównania” ze strony Ukrainy, a z Gazą nie bawi się zupełnie w subtelności, tylko wprost mówi o wysiedleniu Palestyńczyków, aby mogli tam zamieszkać „ludzie świata”.
Minerały za pomoc
Trump oświadczył, że rozmawia zarówno z Rosjami jak i Ukraińcami, więc ma nadzieję, że zrobią razem coś co wyrasta ponad wszystko. Wprawdzie minerały ukryte pod ziemią nie wyrastają same ponad ziemię, ale to jak się okazuje jest przedmiotem negocjacji ze strony Amerykańskiej, która jest postrzegana przez widzących naiwnie świat w kategoriach altruistycznych, jako „dobry” Pan, który daje za darmo broń „biednej” Ukrainie aby walczyła ze „złą” Rosją. Tym czasem nowy/stary prezydent Ameryki mówi – „przychodzi czas zapłaty Władimir”. Chce on aby Ukraina dostarczała Ameryce pierwiastki rzadkie potrzebne w elektronice w zamian za pomoc finansową oraz militarną. Nadal więc mógłby on w ten sposób robić to z czego dumni byli niektórzy amerykańscy politycy, że żaden amerykański żołnierz nie zginął na wojnie na Ukrainie, a przecież wojna toczy się o interesy amerykańskie. To byłaby więc szansa dla USA w konkurencji z Chinami, które już od co najmniej kilkunastu lat mają przewagę nad innymi krajami. Jak podaje portal focus.pl ponad 60 proc. produkcji metali ziem rzadkich należy do Chin. Są one zależne od dostaw takich minerałów ale z tym akurat nie ma problemu. Amerykanie mogliby więc wejść do gry, z tymże jest jeden problem. Ukraina nie ma tych minerałów, gdyż utraciła ona miasto Szewczenko, w którym jest 13,8 mln ton rud litu, a do tego jeszcze w 2022 roku Krutę Bałkę, gdzie też były duże złoża tego „białego złota”. Być może dlatego właśnie może skończyć się tzw. „zielona transformacja”, a Trump będzie musiał wymyślić inny plan, co zrobić aby dalej pomagać Ukrainie.
Palestyńczyków wysiedlimy
Trump nie bawi się w subtelności i mówi szczerze, że Palestyńczyków należy wysiedlić z Gazy do innych krajów aby tutaj kontrolę nad Pasem Gazy przejęły Stany Zjednoczone. Mają oni rozwinąć terytorium w taki sposób aby mogli tutaj zamieszkać „ludzie świata”. Jak to powiedziano – ma powstać tutaj izraelska „Riwiera”. Po co więc krajobraz mieliby psuć zacofani i biedni Palestyńczycy, jeśli można ich stłoczyć w sąsiednich krajach. A przecież tam także chodzi o interes, w którym widocznie chce uczestniczyć także chlebodawca Izraela, którym są Stany Zjednoczone, a dodatkowym orędownikiem tego kraju jest właśnie Donald Trump. We wschodniej części Morza Śródziemnego bowiem odkryto już dawno temu złoża gazu, który wydobywają już Izraelczycy jak i Egipcjanie, jak podaje portal wysokienapiecie.pl. Wydobycie planowali także Palestyńczycy, ale jak widać nie zdążyli, więc wysiedlenie ich po ludobójczych bombardowaniach mogłoby załatwić problem. Jak informuje Piotr Syryczyński, palestyńskie złoża gazu są wprawdzie niewielkie, ale pozyskane z tego wydobycia pieniądze mogłyby posłużyć im do tego aby przeprowadzić badania aby wykryć większe Jego złoża. Gra więc tutaj idzie o wysoką stawkę, kosztem życia dziesiątek tysięcy ludzi oraz o wiele większej liczby wysiedlonych. Dlatego Izraelowi jest potrzebny taki Trump aby otwartym tekstem mówił co należy uczynić ze „zbędnymi ludźmi” aby interes się dobrze kręcił.